poniedziałek, 19 października 2009
Dlaczego mówimy nie mając nic do powiedzenia ?
Znakomita większość ludzi nie posługuje się swoimi argumentami, tylko z skądś zaczerpniętymi opiniami. Równie często ludzie mylą fakty z opiniami. Opinie są subiektywne już w swej naturze a fakty są kwintesencją obiektywizmu. Jak wiemy opinia nie jest faktem, nie jest nawet wnioskiem. Wnioski wyciągamy na podstawie obserwacji podobnie jak obserwuje się fakty, ale fakty są pewne na 100% a obserwacja jest co najwyżej wiernym odzwierciedleniem faktów. Na samym końcu plasuje się opinia. Uwaga! Opinia nie musi być oparta nawet o relacje świadków, czyli może być całkiem zmyślona . Z opinią może być tak jak w zabawie w głuchy telefon. Jedna osoba ze środka stawki może celowo przeinaczać fakty. W tym momencie cała reszta łańcuszka ma co najmniej zniekształcony przekaz. Dlatego lepiej będzie jak najczęściej być z przodu kolejki, jeśli nie chce nam się tego sprawdzać do końca.
Równie niefajne jest mylenie korelacji z zależnością. Często bywa tak że dwa zdarzenia występują jednocześnie. Mamy wtedy problem czy te dwa czynniki są ze sobą powiązane czy jest to czysty przypadek. Mylimy wtedy elementy układanki. Nie wiemy który czynnik jest akcją a który reakcją.
Chciałbym w tym miejscu zdementować pogląd jakoby w głowie się komuś pierdoliło po sterydach. Nie pierdoli się. Tu może pojawić się kontrargument jakoby ludzie zkoksowani byli burakami. Istotnie tak często tak jest, ale burakami byli już zanim zaczęli koksować. Koks nie jest wtedy katalizatorem reakcji, tylko jej produktem, często jest tak, że mały głupi człowiek ma kompleksy, problemy itd. Musi czymś nadrobić swoje braki, żeby nie zostać zepchnięty na margines(teoria ewolucji), więc próbuje swoją głupotę zakryć kilogramami mięśni. Prawdą jest, że koks tylko u kilku procent ludzi wywołuje mniej, bądź bardziej trwałe zmiany w psychice. Jeśli jesteś poukładany to koks cię nie zmieni, ale jeśli jesteś burakiem to staniesz się mega burakiem(może mieć to związek z luzowaniem sobie). Innym przykładem korelacji i związanymi z nim nieporozumień jest problem: skąd się biorą dzieci. Mamy 2 możliwości robocze.
a) wersja oficjalna, przerabiana na biologii
b) przynosi je bocian.
Pierwszą tezę łatwo udowodnić wystarczy wejść na porodówkę i wiemy już skąd . Drugą tezę możemy rozpatrywać na zasadzie korelacji. Mamy do dyspozycji takie oto statystyki w Niemczech ilość urodzeń dramatycznie spada. Wiemy też że populacja bocianów w tym kraju spadła. Co ciekawe liczebność bocianów spadła o ten sam procent co dzietność rodzin niemieckich . Wniosek sam ciśnie się na usta: to bociany przynoszą dzieci. Podobnie jak w przykładzie ze sterydami wnioski są absurdalne(chociaż przykłady są całkiem inne ilustrują podobną ignorancje osoby stawiającej tezę) dowodzą brutalnej prawdy , że są to po prostu bzdury nie oparte na żadnych zależnościach, tylko na korelacji. W tym miejscu nie namawiam do dogłębnej analizy każdego skrawka otaczającej nas rzeczywistości, natomiast wymagam aby każde twierdzenie nie było oparte na opinii kogoś innego, tylko na obserwacji.
Radziłbym też nie podchodzenie emocjonalnie do każdego wypowiadanego zdania przez siebie. A obrony swoich nawet błędnych tez, jak obrony Westerplatte. Jeśli kogoś mądrzejszy zwraca ci uwagę to atakuje twoje argumenty a nie ciebie.
Przypomina mi się tu fajna anegdotka z pewnego forum dyskusyjnego. Często na forum dyskusyjnym pojawia się jakiś koleś który pierdoli całkowicie od rzeczy obalając sprawdzone tezy. Powołując się na nikomu nie znany autorytet słowami a ktoś powiedział mi tak... ble ble. A prawda jest taka, że tak powiedział bo mu się nudziło, bądź chciał młodego wkręcić a później taki wierzy i rozpowszechnia fałsz.
Czym byłby świat gdyby ludzie mówili tylko na tematy na których się znają. Z dnia na dzień trzeba by było pozamykać gazety, radio i telewizję. Zapanowała by bezdenna cisza. Może nawet i lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz