sobota, 21 sierpnia 2010

Propaganda unijna.


Na początku sierpnia ruszyła akcja propagandowa UE mająca na celu "uświadomienie" nam jaka to ona jest hojna, wielkoduszna i w ogóle niezbędna. Oczywiście taka akcja jest jak najbardziej potrzebna, bo gdyby tak Polacy zapomnieli o nieskończonym dobrodziejstwie unijnym, zaczęłyby przychodzić im do głowy głupie pomysły np. jak tu z unii wystąpić. Jak wiemy unia tego nie chce, ale jeśli unia nie chce to znaczy, że ma z tego korzyści, wbrew temu co twierdzą niektórzy eurofile zwani też euroentuzjastami, że to my unie doimy na grube miliardy.
A że Polacy nie czują, że po wstąpieniu do Unii stali się bogatsi trzeba ich o tym uświadomić, wydając kupę kasy na billboardy(sam na trasie Wrocław-Oleśnica widziałem 8), reklamy w telewizji i radiu. Chodzi oczywiście o to, żebyśmy się zaangażowali w uczestnictwo w Unii w sposób emocjonalny, żeby zagłuszyć wszelkie przejawy krytycyzmu i wątpliwości wobec nowego wielkiego brata.
Taka kampania kosztuje kupę kasy, ale nie martwmy się przecież to z kasy unii a unia jak wiadomo kasę czerpie z... nieba tzn. z nieba nie, bo przecież wiadomo, że w cesarstwie europejskim miejsca dla Boga nie ma... składek członkowskich.
Jakby ktoś był oporny na miłość i mądrość Unii Europejskiej to może być pewien, że zostanie mu zaaplikowana większa ilość mądrości unijnej w postaci podobnych akcji promocyjnych w myśl zasady: "Ja wiem, euro-foby nas nie kochają. Ale my ich będziemy tak długo kochać, aż oni nas wreszcie pokochają."
Następnym krokiem myślę, że będzie uświadomienie nas, że to dzięki stale rosnącym składką członkowskim nie dosięgnie nas efekt cieplarniany, lub też otrzymamy gwarancje codziennego wschodu słońca.
Jak już tak jesteśmy przy uświadamianiu nt. UE to może też po uświadamiajmy też o czarnych stronach Unii nawet mam taki fajny pomysł na spot telewizyjny.
Wyobraźmy sobie taką codzienną sytuacje: wieczerza wigilijna, matka kończy pichcić coś do jedzenia ojciec z córką nakrywają do stołu i zamiast trzech talerzy nakryli cztery. Córka, że mała dajmy ok.4-5 lat pyta taty: taka ten czwarty talerz do dla zbłąkanego wędrowca, tak jak na wigilię? Nie córciu nie stać nas. Ten talerz symbolizuje grubego urzędnika unijnego, który to zabrał nam pieniądze na jedzenie, na jakieś tam billboardy unijne. Na koniec filmiku powinien być komentarz lektora wskazujący na faktyczne obciążenie Polaków składką unijną.
Z resztą zauważmy, że Unia przy tym piecze dwie pieczenie na jednym ogniu, z jednej strony goli nas z kasy z drugiej strony ruguje religię chrześcijańską. Najpierw nie będzie nas stać na dodatkowy talerz przy Wigilii(wykluczenie symbolu) a później na obchodzenie Świąt w ogóle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz