Wbrew pozorom te trzy rzeczy mają trochę ze sobą wspólnego.
Na podstawie jednego prostego modelu i wzoru matematycznego można skonstruować pogląd pseudoreligijny. Na prawdę, nie żartuję sam się z takim poglądem spotkałem.
Założenia takiej doktryny co prawda dopuszczają istnienie Boga, ale tylko dlatego, ponieważ nic samo z siebie powstać nie może. Słuszne to twierdzenie, ale teraz pytanie a skąd Bóg, czy sam siebie stworzył? Chrześcijanie mają na to prostą odpowiedź, ale w takie banialuki nie wierzą przecież samozwańczy Ekwici(tacy trochę lepsi od plebsu).
Trochę dziwne jest też dla mnie stwierdzenie, że wszystko co stworzył Bóg jest jego częścią, to tak jakby mebel był częścią stolarza a chleb częścią piekarza, ale zostawmy to.
Przejdźmy może do spraw ostatecznych. W katolicyzmie na końcu naszej drogi jest Piekło albo Niebo z opcją poczekalni w Czyśćcu. Natomiast w wcześniej wspomnianej pseudo doktrynie cały czas wracamy i wracamy w następnych życiach tak bez celu, jakby miało być to bardziej logiczne niż dotarcie do jakiegoś celu.
Poza tym to całe powracanie i powracanie kojarzy mi się raczej z obiegiem materii w przyrodzie, czyli np. najpierw sobie coś rośnie później to coś zostaje zjedzone a to co to zjadło jeszcze przez coś innego a na końcu tzw. najwyższy drapieżnik umiera i zostaje rozłożony przez bakterie i cykl się zamyka, cykl pierwiastków.
Śmieszy mnie też, pogląd jakoby dusza była po prostu wyższym stanem złożoności materii. To tak jakby istnienie duszy zależało od sukcesu ewolucyjnego.
W tym miejscu można zapytać wyznawcę takiej doktryny: w takim razie do czego jest potrzebny tu Bóg?
A teraz hicior: E = m c^2 czyli równoważność masy i energii. Wyznawca poglądu kryptoateistycznego uważa że, tak samo jak z energia może stać się materią tak materia może stać się duszą a tak w ogóle to wszystko jest energią. Domyślam się, że tą pierwotną energią miałby być Bóg, ale dlaczego nie po prostu pierwotna energia? Może po prostu dlatego bo taki człowieczek nie potrafiłby wytłumaczyć pochodzenia takiej energii a poza tym to po pierwotna energia z której powstała materia musiała powstać z energii pierwotnej. Teraz już wiadomo skąd te banialuki o chlebie, który jest częścią piekarza.
Ale mam zagwozdkę też dla tych typków: powszechnie oprócz schematu obiegu masy stosuje się też schemat przepływu energii, co wy na to?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz