Co prawda nie wiem, czy hoop cola celuje w target "młodych wykształconych z dużych ośrodków", czy ma jakieś propagandowe zadanie, ale tak czy inaczej nie zasługuje na miejsce na moim stole.
Już od jakiś czas temu marka hoop ubzdurała sobie, że będzie leczyć Polaków z kompleksów. Ze to zawistni, pyszni megalomani.
W sumie bardzo ciekawe, że próbują owe przywary "zwalczać" kpiąc sobie. Tak kpiąc sobie w każdej reklamie występuje osobnik, który chodząc giba się na boki jak dresiarz lub inny pierdolony Rezus. Absurdalne w tej reklamie jest też pogłębiane stereotypu na zasadzie: patrzcie nie jestem Polak, jestem Murzynek i dlatego nie jestem zawistny itd. Chodzi oczywiście o jak największe odcięcie się od Polskości. Gdyby tak nie było można by w reklamie wkleić statystycznie wyglądającego Kowalskiego, który jednak jest "inny" pod względem mentalnym, ale nie, nie dało się.
Nawet gdybyśmy uznali tą kampanie za wpadkę marketingową to dalszych kroków w kierunku kreowania wizerunku marki usprawiedliwić już nie można.
Ta reklama chyba najbardziej położyła mnie na łopatki. Polacy w tej reklamie to jacyś napuszeni mściciele, którzy tylko szukają szukają pretekstu do skoczenia sobie do gardeł, ale w chwilach niedoli potrafią się zjednoczyć- tu za symbol wspólnego zagrożenia jest ta "odjechana" babka w pługu pijąca hoop kolę, a jakżeby inaczej(taka moja interpretacja i w komentach nie mam zamiaru jej za bardzo bronić).
Najnowsza kampania to już sama słodycz, że się tak wyrażę.
Polacy zamiast wspólnie świętować euro rozdrapują rany historii itp, itd.
Oto sam jeden Polak(jak Ułan z szabelką na czołg), megaloman wchodzi do baru pełnego Czechów, Greków lub Rosjan i manifestuje swoje kompleksy, ale nic mu się nie dzieje. pewnie co innego jakby jeden Czech tak się zachowywał w polskim barze to hoop cola zrobiłaby reklamę o tych mściwych Polakach, bijących oczywiście bez powodu wyluzowanego auslandera.
W tej reklamie natomiast ukazana jest atmosfera, że co prawda polaczkowi się należy, ale wyżej cywilizowane ludy jednak dadzą sobie spokój.
To w sumie ciekawa sprawa, chociażby przez pryzmat ostatnich dni. Chodzi mi konkretnie o pobicie Stewartów pod stadionem we Wrocławiu, albo zapowiedź wielkiej rozróby po meczu na Narodowym. Może to dlatego, że jesteśmy za mało wyluzowani, przecież Rosjanom nie powinno się niczego zakazywać a Stewardzi pobili się sami. A nie daj Bóg wygramy jeszcze ten mecz. Toż to nacjonalizm!!!
Wykazaliśmy, że Kofola- producent hoop coli nie ma żadnej szczytnej misji. Może kofola uważa, że „Nie ważne co mówią, ważne żeby mówili”. Ale ja za to uważam, że reklama nie musi działać zawszę na korzyść produktu. Nie uważam, że większa ilość reklamy sprawia produkt lepszym. Uważam, że zła reklama powinna szkodzić marce.
Dlatego też liczę na to, że Rosjanie odwalą coś dzisiaj w Warszawie, zrobią jakąś porządną rozróbę a Polacy przypomną sobie właśnie reklamę: "hoop cola kibic mały". Czy wtedy dalej będą chcieli być fajni jak hoop cola? Może w końcu firmy zaczną tracić na durnych reklamach, a gazety piszące o fajnopolakach stracą czytelników?
Tekst pojawił się równolegle na: http://energy-drinki.blogspot.com/
To jest wojna kulturowa a jej celem jest zniszczenie "duszy" narodu polskiego.
OdpowiedzUsuńPiotr34
ale co jest ciekawe. nie dość, że mnie ktoś obraża to jeszcze mi coś wciska. no ja rozumiem reklamę np. pasty do zębów gdzie pokazane jest, ile bakterii może być na zębach i że żadna pasta tego nie wymyje poza tą jedną jedyną. a w tej reklamie to o co chodzi? że jak kupię hoop colę to się wyleczę z kompleksów?? No ciekawe. Poza tym siedzę trochę teraz w detalu i widzę jakimi amatorami są te czopki z hoop, że aż przykro się robi.
UsuńJa rozumiem, że dobry klient to taki bez umiaru, spasiony hedonista i że konserwatysta to żaden klient, no ale bez przesady.
Ostatni raz kupiłem Hoop Colę, znajomych też przekonam. Co za lewackie gówno...
OdpowiedzUsuńdzięki! tak trzymać. pozdrawiam
Usuń