W związku, że mamy globalne ocieplenie mamy właśnie mega zimny kwiecień. Za wszystko odpowiedzialna jest oczywiście zimna para znad lodowców. Nie ma co się śmiać trzeba działać!!
O co konkretnie chodzi z zimną parą i zimnymi chmurami macie poniżej.
Ale jak walczyć z globalnym ociepleniem? Oczywiście globalne ocieplenie to dwutlenek węgla, nie tam żadne metany, pary wodne, ruchy precesyjne, rotacje galaktyk, aktywność słoneczna czy wybuchy wulkanów itd.
Jakiś czas temu na geologii zastanawialiśmy się jakby tu poskromić ten cały dwutlenek węgla i profesor rzucił: A może by tak sprowadzać drewno z Amazonii i budować z tego domy w Polsce. Przy okazji dałoby się jakieś dopłaty unijne na ten cel wyciągnąć z UE. Tak sobie liczyliśmy ile tego CO2 jest w związane w tonie drewna i na tej podstawie wyliczyliśmy sobie ile to dopłat by się dostało. Drewo dlatego brane byłoby z Amazonii, bo tam rozmiar tej dżungli jest stabilny tam nie za bardzo ma co przyrosnąć, więc jakby umiejętnie wycinać to szybko by się regenerowało.
W tych dywagacjach nie braliśmy pod uwagę ilości CO2 wydzielonych podczas transportowania drewna na takie odległości, bo i nie taka jest idea walki z CO2 w UE. Podobnie jest z zarzynaniem w unii przemysłu ciężkiego. Niby na terenie unii ubywa go, ale za to kwitnie za granicami wspólnoty, więc CO2 się zgadza, ale uratowaliśmy klimat(nie pytajcie jak).
Ja mam jeszcze lepszy pomysł na ratunek klimatu. Tym ratunkiem będą napoje gazowane. Tak napoje. W napojach gazowanych mamy bodaj 4gramy na litr a jak mocno gazowane to nawet i z 5gram. No i jakby te napoje w ramach pomocy żywnościowej wysyłać do Afryki to i by na tym klimat w UE zyskał.
Z moich prowizorycznych wyliczeń wynika, że już 30l takiego mocno gazowanego napoju wysłanego do Afryki to zmniejszenie emisji CO2 równej przejechaniu jednego kilometra przez w miarę nowy samochód. Afrykańczyków jest gdzieś z miliard, więc jakby tak każdy dostał po dwulitrowej butelce to ograniczylibyśmy emisję w UE o 10mld gramów CO2. 10mld gramów dwutlenku węgla to 66666666,6(7)km. jakby tak wziąć pod uwagę, że średnio w Pl samochód robi 20tys km na rok to możliwe jest jakby wyeliminowanie 3333,33 samochodów, czyli tyle ile posiada średnio miasteczko o liczbie mieszkańców 6tys;)
Ja również mam propozycję.
OdpowiedzUsuńSkoro przeszedł podatek od deszczu, to proponuję wprowadzić podatek od oddychania :)
Im mniej oddychasz, tym mniej produkujesz CO2 :)
Im mniej oddychasz, tym mniejszy podatek zapłacisz, ale uratujesz środowisko :)
Można by pomyśleć o handlu odpowiednimi limitami jak to ma miejsce w przypadku zakładów przemysłowych :)
Poza tym jak ktoś nie będzie chciał płacić podatku, to może przecież nie oddychać, ale wówczas państwo nie wypłaci zasiłku pogrzebowego :)
Same Plusy :)
Pozdrawiam :)
ja jestem za wysokim podatkiem dla osób aktywnych fizycznie. Ci co biegają i inne wygibasy ćwiczą to zużywają więcej tlenu i produkują CO2. jakieś może jeszcze dopłaty do aborcji bym dał, bo wiadomo każdy człowiek nawet mało aktywny coś tam tego CO2 zużywa a tak wyeliminowany człowiek to i wyeliminowany CO2. Proponuje też płodzić ludzi tylko in vitro, bo seks to też wysiłek.
Usuńpozdro
Jeśli nie przeszedłby podatek od oddychania, to można postarać się o całkowite zlikwidowanie transportu samochodowego i zastąpienie go transportem konnym. Zobacz sam, ileż korzyści oprócz czystszego środowiska - stalibyśmy się światowym potentatem w hodowli koni. Każdy koń mógłby ciągnąć powiedzmy jeden wóz o tonażu, np. 100 kg. Więc trzeba by mieć setki tysięcy takich koni, wyprodukować do nich setki tysięcy wozów, furmanek etc, i każdy musiałby mieć własnego kierowcę. Skończyłyby się narzekania na brak autostrad i żyłoby się lepiej.
UsuńŚrodowisko jest najważniejsze i dlatego warto wrócić do średniowiecza :) podatek od oddychania nie wyklucza "modernizacji" polskiego transportu :)
Może przygotowalibyśmy listę takich pomysłów i wysłali ją największemu polskiemu wojownikowi walczącym z globalnym ociepleniem - Jerzemu Buzkowi? :)
Pozdrawiam
z tymi koniami to też nie do końca, bo wspieralibyśmy rolnictwo, a jak wiemy z paradygmatu dzisiejszej ekonomi trzeba wspierać usługi a nie tam jakieś rolnictwo czy przemysł. chyba że byłyby to rosyjskie konie wypożyczane nam. Ale sama idea likwidacji bezrobocia przy okazji iście komunistyczna;)
Usuńpozdro