środa, 25 września 2013

21 Jump Street

 Film nie jest związany z tematyką bloga, ale po ostatnim należy się Wam mały odpoczynek. Dobra komedia w czasach wszechogarniającego chłamu to wyjątek.

Czy tego chcemy, czy nie to czasy się zmieniły. Właśnie do takiej smutnej konkluzji można dojść oglądając ten film. Te różnice między czasami obecnymi a przeszłymi fajnie zostały podkreślone przez reżysera, ale może najpierw trochę fabuły.

Film jest o dwóch znajomych ze szkoły średniej, którzy to niezbyt za sobą przepadali. Pierwszy to sportowiec, przystojniak, który sobie wszystko olewa, czyli śmietanka towarzyska. Drugi ciapa, grubas i kujon. Obaj spotykają się później w szkole policyjnej a następnie są partnerami w policji. Z powodu swojej niefrasobliwości i infantylności funkcjonariusze zostają skierowani do specjalnej jednostki tropiącej przestępczość wśród nieletnich.

Policjanci, którzy infiltrują szkołę z pewnym niedowierzaniem obserwują, że dzisiejsza szkoła to już nie to samo co jeszcze kilka lat temu, gdzie żeby być popularnym trzeba było być sportowcem i imprezowiczem. Dziś przynależność do głównej grupy nie wynika z żadnych sensownych przesłanek.

W filmie ukazano dość dobrze to co jest fetyszem lewackiego mainstreamu, czyli ekologia i tolerancja. Jenko(ten popularny, policjant) chwaląc się swoim samochodem dostaje zarzut, że takim wielkim spalaniem niszczy środowisko. W tej samej scenie zostaje oskarżony o homofobie, bo uderzył czarnego geja(podwójnie przechlapane) mimo iż nie wiedział, że ten jest sodomitą.

W ogóle w filmie pokazane jest jakieś spedalenie młodzieży. Abstrahując trochę od filmu, niepokojące jest w kinematografii coraz silniejsze eksponowanie tematu narkotyków. Kiedyś mocno promowano picie alkoholu teraz dochodzą narkotyki i to nie tylko tzw. miękkie.

Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że twórcy filmu chcieli też przedstawić proces infantylizacji społeczeństw. Dopatrzyłem się w filmie postaw zewnątrz sterowalnych np. u Schmidta(drugi policjant, mniej popularny w szkole), który to chcąc być fajny, akceptowany, czyli zachowuje się jak nastolatek mimo iż jest dorosły. Jak ktoś nie wie o co chodzi to polecam poczytać Davida Riesmana.


Film polecam, warto się pośmiać, dopóki jeszcze można.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz