Bez wątpienia najlepszym interesem na przełomie roku będzie alkohol. Od pierwszego oprócz już rytualnej podwyżki cen papierosów, sporo wzrośnie cena wódki. Na szczęście oszczędzone zostało piwo, ale nie do końca.
O tym, że od nowego roku o około 2zł zdrożeje butelka wódki wiedzą już chyba wszyscy. Widać to chociażby po wynikach sprzedaży Polmosów i zapasach w hurtowniach.
http://www.portalspozywczy.pl/alkohole-uzywki/wiadomosci/produkcja-wodki-w-polsce-rosnie-w-gigantycznym-tempie,95175.html
Ostatnio nawet o podwyżce cen wódki można usłyszeć z głośników supermarketu Dino.
Rostowski musiał jakąś ekstra kaskę od Niemiec przyjąć, że zdecydował się na taki krok. Już dziś w Niemczech wódkę można kupić taniej niż w Polsce. Co prawda ma ona gorszą markę, ale dzięki tej podwyżce konsumenci mogą o tym zapomnieć. Dlaczego piszę, że Vincent przyjął coś od Niemiec, bo Czesi zbytnio wódki nie produkują a z Ukrainy można przywieźć tylko litr. Natomiast za naszej zachodniej granicy aż litrów 10.
Opłaca się więc raz chociażby na rok wybrać się tam na wycieczkę;) Jeśli ktoś nie lubi wódki to może kupić whisky, które w tańszych wariantach kosztuje tyle co nasza wódka.
Między bajki należy włożyć też opowieść o tym, że dzięki temu wzrosną wpływy do budżetu, bo mogę się założyć, że nie wzrosną.
PSL miał też pomysł na podwyżkę akcyzy na piwo, ale jakoś udało się ją odroczyć. Niby jest to dobra nowina dla piwa, ale myślę, że nawet ta podwyżka nie zaszkodziłaby piwu jak kwestia podwyżki kaucji za butelki szklane. Pisałem już o tym jakiś czas temu, ale przypomnę: od nowego roku kaucja za butelkę szklaną będzie wynosić 70groszy. Warto więc zrobić rzutem na taśmę mały zapasik butelek, żeby je zwrócić już po nowym roku z przebitką. Dobrym pomysłem więc będzie odpuszczenie sobie jutro "szampana" lub winka i zakupienie połówki po starej cenie i paru piwek, koniecznie w butelkach.
Ostatnio wymyśliłem, że na butelkach można by zarabiać w inny sposób. Zdarza kupować mi się piwo u naszego południowego sąsiada. Za każdym razem bolało mnie gdy kupując piwo musiałem kupować szklaną butelkę, która tam kosztuje 3korony, czyli coś koło 50groszy. Niby podczas pobytu tam to żaden problem, bo butelkę można oddać, ale jak kupujemy kilkadziesiąt butelek dla siebie i bliskich, aby skosztować je już w kraju to trochę serce się kraje. Zważywszy na fakt, że butelki czeskie są takie same jak te nasze to wystarczy przykleić etykietę z "tyskiego" i nie ma problemu ze zwrotem. Żeby było śmieszniej to często ta butelka należy do tego samego koncernu np. SABMiller. Wtedy po prostu ciąłem w ten sposób straty a teraz można nawet i zarobić;)
Innym sposobem jest kupienie butelki w hucie i na podobnej zasadzie wciśnięcie ją koncernowi. Ponoć taka butelka w hucie dla odbiorcy hurtowego to 50groszy, więc przebitka jest znaczna. Pewnie do takiego biznesu od razu przyczepiłyby się odpowiednie urzędy, więc sensowne byłoby zrobienie takiego zakupu w hucie zlokalizowanej poza krajem. Myślę, że dla rentowności 40proc. można się już w takie coś pobawić.
Zapomniałem wspomnieć, że ta podwyżka kaucji spowodowana jest faktem (według Unii) zbyt niskiego poziomu odzysku szkła w Polsce. Jakby tak trochę pogłówkować to może się okazać, że poziom recyklingu szkła w Polsce wynosi ponad 100proc. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz