piątek, 4 września 2009

Oj działo się, działo.

Czyli 70. rocznica rozpoczęcia drugiej wojny światowej.

Tuż przed obchodami Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powołał specjalną komisję, która zajmie się przeciwdziałaniem próbom fałszowania historii na szkodę interesom Rosji.

Wiadomo o fałszowanie nie chodzi, bo każdy tą historię fałszuje. Żydzi, Niemcy, Rosjanie, Polacy i cała reszta. Wiadomo, każdy broni tylko i wyłącznie swoich interesów. Każdy ma swoją prawdę. Jak rzekłby Niccolò Machiavelli lepsza jest ta prawda , która jest bardziej użyteczna.
Chciałbym przestrzec w tym miejscu wszystkim przed ślepym wyznawaniem prawdy przedstawianej nam przez struktury władzy, media itp. Stanowisko polskich władz znamy, że to my byliśmy najbardziej poszkodowani podczas wojny i, że to Hitler i Stalin nas chcieli zniszczyć a Anglia z Francją nasz olały.
Żydzi natomiast twierdzą, że to oni są najbardziej poszkodowani, że druga wojna to holokaust, że 6 mln ich wykosili itd.
Do tego grona poszkodowanych aspiracje ma też Rosja, która to ponoć również została zaatakowana przez Niemcy. Zaraz, zaraz a 17 września to kto kogo napadł? Ach tak, przecież to chodziło o ochronę ludności rosyjskiej, zamieszkującą wschodnie tereny. Bełkoczą coś o jakimś pakcie polsko-niemieckim o nieagresji(o czym za chwile).
Niemcy natomiast wojnę wypowiedzieć musiały, bo reparacje wojenne po pierwszej wojnie światowej zadusiłyby ich gospodarkę całkowicie. Ich pieniądze przedstawiały tylko i wyłącznie opałową czyli dokładnie tyle co dzisiejszy dolar Zimbabwe.
Fałszowanie historii rozumiem jak najbardziej. natomiast nie mogę pojąć przyznawania się do tego jak było naprawdę.
Nie mogę zrozumieć dlaczego Kaczyński przeprasza za zajęcie Zaolzia w 1938 roku. Do tej pory przecież część historyków traktowała okupację Zaolzia jako rodzaj rewanżu za ich zdaniem niesprawiedliwe dla Polski zapisy Traktatu Wersalskiego. I tak mogło pozostać, przecież i tak nikt dziś się ze zdaniem Czechów nie liczy. Więc po co? Przepraszał Kaczyński przepraszał i Kwaśniewski. Kwachu przepraszał za jedwabne chociaż nie wiadomo, czy nie zrobili tego Niemcy. Podobnie trudno mi zrozumieć Kanclerz Niemiec Merkel, która mówiła, że nie można odwrócić dokonanego podczas wojny zła, a "blizny będą widoczne zawsze". - Tu na Westerplatte wspominam los Polaków, którzy cierpieli zbrodniczą okupację niemiecką, wspominam zagładę Żydów europejskich, wszystkich, którzy zginęli straszną śmiercią w niemieckich obozach zagłady, miliony, które zginęły w walce przeciw okupacji niemieckiej.
Tusk jak zwykle pierdolił od rzeczy. Bo i o czym miałby mówić, przecież te sprawy nie są już do załatwienia.
Natomiast na wysokości zadania stanął Władimir Putin, który stwierdził, że niby wojna była, ale to nie wina Rosji. A mniej więcej mówił tak: że musimy zastanowić się nad tym, co doprowadziło do II wojny światowej, jakie polityczne idee doprowadziły do takiej agresji. Jak mówił, były to intrygi i spiski, a II wojna światowa nie zaczęła się z dnia na dzień - jej korzenie leżały w niedoskonałościach Traktatu Wersalskiego.
A szkoda, że Kaczyński mówił pierwszy przynajmniej nie było by potrzeby przepraszania Czechów.
Podkreślił też, że od 1934 do 1939 r. trwały wysiłki, by "uspokoić nazistów", którzy przejęli władzę w Niemczech. Robiono to - mówił Putin - poprzez porozumienia i pakty, które były nie do zaakceptowania z moralnego punktu widzenia, a z perspektywy politycznej "były niebezpieczne i złe".

- Kombinacja tych aktów doprowadziły do tragicznego początku II wojny światowej i musimy przyznać, że takie błędy zostały popełnione. Nasz kraj, Duma Federacji Rosyjskiej, nasz parlament, potępiła pakt Ribbentrop-Mołotow. Mamy prawo oczekiwać, że w innych państwach również zostaną potępione akty zawarte z reżimem faszystowskim i zostanie to uczynione nie tylko na poziomie oświadczeń politycznych liderów, ale także zostaną podjęte decyzje polityczne - powiedział Putin.
Putin nie przepraszał za Katyń i nie ma co się oszukiwać nigdy nie przeprosi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz