Dziś opowiem wam bajkę o pewnym gospodarzu.
Za górami za lasami żył sobie się pewien gospodarz przez którego to łąkę sąsiedzi zrobili sobie ścieżkę na skróty. Gospodarz przez długi czas nie reagował na to, ale pewnego dnia nagle zaczęło mu to przeszkadzać, więc gdy widział ludzi przepędzał ich z tej łąki. Nie dlatego, bo mu to przeszkadzało tylko dowiedział się, że jego rodzina wie, że przez tą łąkę wszyscy uczęszczają. Jemu to zwisało czy ktoś robi sobie skrót przez jego działkę ,ale jak zaczęła go rodzina podsycać tekstami typu: łażą ci po łące a ty musisz dzierżawę płacić, przecież mogą chodzić na około a poza tym to na pewno tu śmieci wywalają itd. Nieszczęsny uległ presji i musiał wziąć się za ochronę swego terytorium. Co prawda od początku było dla wszystkich wiadome, że i tak będzie tam ścieżka i tak nawet dla gospodarza. No ale coś zrobić musiał żeby się później nie wstydzić przed rodziną. Chodził na tą łąkę przeganiać przechodniów, ale rzadko mu się to udawało, ponieważ każdy z daleka już go tam widział a poza tym jako rolnik miał wiele innej pracy. No, ale dobra pilnował, czyli nikt nie chodził, ale ścieżka jest. jak to mogłaby spytać rodzina gospodarza. Gospodarz więc potrzebował dowodów dobrego pilnowania (sic!) własnej posiadłości. A że tłuczono mu przez całe życie, że ma być porządny, więc nie kłamie w danej sprawie, ale mijanie się z prawdą to już co innego. nie powiedzenie nie dopowiedzenie itp. to już nie kłamstwo. np. bardzo wpieniają mnie ludzie którzy są tak fałszywie poprawni którzy rzucają tekstem ja mu nie powiem, ale jak mnie spyta to mu powiem prawdę. no ja by byli tacy szlachetni to jeszcze dało by się to znieść, ale jak taki zaczyna kręcić a gdy dojdzie się do tego jak naprawdę było to taki ci powie, że albo nie pytałeś albo że mówił ci to ale inaczej. kurwa kurwa kurwa jak jeszcze kogoś takiego spotkam to zajebie.
A zmierzając do meritum to taki gospodarz ma podobnie najebane w bani on nie kłamie ani nie mówi prawdy. bardzo problematyczne dla jego debilnej rodziny, ale i dla niego samego. Im się może w tej sytuacji należy(za głupotę), ale czym zawinił na biedny gospodarz. Gospodarza zaczyna to też powoli denerwować. Z jednej strony wkurwia go rodzina a z drugiej cała ta sytuacja. Gospodarz musi się wykazać. Jest coraz bardziej sfrustrowany. Musi te żale wyrzucić, ale nie do sprawców całej tej hecy, czyli debilnej rodziny nie dlatego, że nie było by to właściwe bo było by jak najbardziej, ale z powodu bardzo pokręconej mentalności gospodarza, którą przekazały mu pokolenia wcześniejsze. więc patrząc na drugą stronę gospodarz nie ma innego wyjścia jak zaczaić się na łące i opierdolić przechodnia a przy okazji wylać swoje żale właśnie w jego towarzystwie. przejebka. wiec gospodarz robi tą przyczaje łapie „cwaniaczka”, który „bezczelnie” maszeruje przez jego łąkę i prawi mu już wcześniej ułożony wywód przy okazji dokładając kilka epitetów zaczepnie. No i teraz ten „bezczelny” przechodzień ma dylemat, albo wycofać się od razu i z burakiem w ogóle nie gadać, albo wdać się w kłótnie. którą bramkę wybierze uczestnik programu zależy od jego osobowości jeżeli nasz figurant rozumie trudną sytuację i motywy cerbera łąki to od razu się wycofa mając na celu nie danie satysfakcji rolnikowi(o tym za chwile) jest jeszcze bramka nr 2 czyli o kurwa będzie mnie obrażał parobek jeden. Taki osobnik IQ (jeśli w ogóle) nie wiele wyższe od swego przeciwnika. Wtedy dwa buraki zaczynają się kłócić. Dla debila nr 2 przejście przez łąkę staje się celem priorytetowym. Nie ustąpi, bo nie będzie się dawał obrażać. debil nr 1 nie ustąpi, bo to jego działka i może sobie na niej robić co chce a poza tym to jak powiedział, że gościu ma wypierdalać, to ma wypierdalać. Stawka się cały czas podnosi jak w pokerze pula rośnie im ktoś później się wycofa tym gorzej dla niego, ale z drugiej strony to gospodarz jest uprzywilejowany tak jak bankier w grze oczko. Bo debil nr 1 nie przegrywa od razu może to rozłożyć na raty natomiast debli nr 2 sprowokowany do wymiany zdań może w sumie bardzo efektownie przegrać a wygrana jest mało prawdopodobna, ale to następny efekt pojebanego myślenia człowieka dzisiejszego.
Rolnik w sumie się cieszy, że debila wciągną w dyskusje, ponieważ w domu będzie się mógł pochwalić jaki to mężny był i jacy to ludzie są skurwiali. Co prawda całą sytuację bardzo ubarwi i naciągnie co spowoduje debatę całodniową nad powyższym problemem. To będzie mniej więcej dyskusja w tonie dwóch ludzi o odmiennych poglądach tylko z tą różnicą, że o tych samych. Czyli taka kłótnia ze sobą, ale bez stron jest to naprawdę niezwykłe, bo niby jeden front, ale uczestnicy czują się atakowani. Normalni ludzie jak się ze sobą zgadzają kończą dyskusję na ten temat, bo już doszli do konsensusu a tu nie. a taki ewenement. No, ale to w najlepszym wypadku, bo jeśli debil nr 1 przegra na froncie prowadzi jeszcze dywersje jeśli musiał odpuścić na łące musi zawalczyć w domu. Dyskusja w domu jest prowadzona w podobnym tonie(inaczej dyskutować nie potrafią) gospodarz czuje się dużo mniej komfortowo niż w pierwszym przypadku(tak może być to jeszcze bardziej nieprzyjemne) debil nr jeden musi to ubarwić bardziej musi wiedzieć jak jego przeciwnik się nazywa musi kilkakrotnie podkreślić jego bezczelność, musi podkreślić swoje racje (nawet gdyby nie miał). Co prawda dostanie niezły wpierdol od rodziny, taki wpierdol mentalny, ale na drugi dzień już ma zmontowaną ekipę która będzie rozpowiadać "fakty" o całym zajściu. Gospodarz też musi udawać zaangażowanie całą sytuację i też łżeć w tej sprawie, ale ma do wyboru, albo być wyśmianym przez te stado debili, albo brnąć w to próbując w to wierzyć i po tygodniu być całkowicie wolny od presji rodziny. Dlatego gdy znajdziesz się w kiedyś w podobnej sytuacji pamiętaj, żeby z takim człowiekiem nie kłócić się bo: po pierwsze on nie szuka problemu, bo nie za bardzo rozumie cały mechanizm a, że cię obraził nie przejmuj się wiedz, że wycofując się robisz mu większą krzywdę, bo nie będzie mógł nić ciekawego w domu powiedzieć na temat swoich heroicznych czynów a poza tym to nie musiałbyś się później szykować na dywersję.
A jak to w bajkach zawsze na końcu morał. Morały z tej bajki to:
Jak z debilami się obdajesz, debilem zostajesz.
Z debilami nie dyskutuj, inni mogą nie zauważyć różnicy.
Dla debila nie mówienie prawdy to nie kłamstwo, jak i pół prawdy to też nie kłamstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz