poniedziałek, 9 listopada 2009

money as debt- fakty i mity.

Przeciętny zjadacz chleba nie wie zbyt wiele, o tym, czym tak w ogóle jest pieniądz. W filmie tym w sposób prosty(ale i pobieżnie) zilustrowane jest to o co w tej całej zabawie chodzi.
Zapraszam do oglądania!


film co prawda ciekawy, ale i tu nie uniknięto przekłamań. Jak się to ma naprawdę, wspaniale tłumaczy Adam Duda, na swoim blogu.
tutaj i tutaj

A dla mniej ambitnych, którym nie chce się czytać, najistotniejsze są te fragmenty:
to cała tajemnica pustego pieniądza… gdyby wszyscy zażądali wypłaty swoich pieniędzy, to ich by po prostu nie było. Bank ma kredyty, a nie pieniądze.

Idąc dalej i już dotykając trochę bardzie natury systemu, to pojawia się pozorny problem odsetek. Kredyt jest oprocentowany i skąd na niego wziąć pieniądze? Tutaj pokutuje pewne przekłamanie z filmu Money as debt, gdzie jakoby system cały czas się musi rozrastać i kreować nowe pieniądze, żeby można było spłacać czymś odsetki. Oczywiście nie ma takie potrzeby. Wracając do naszego banku i Kowalskiego. Kowalski żeby mógł dostać kredyt, musiał gdzieś pracować. Jako, że mamy bardzo uproszczony model, to może pracować albo w moim banku, albo u dewelopera. Dla uproszczenia dajmy na to, że pracuje u dewelopera. Co się dzieje w momencie jego wypłaty i spłaty kredytu? Bilans i ruchy na bilansie:




Deweloper musi zapłacić Kowalskiemu pensje w wysokości 15 000 złoty. Kowalski 5 000 przeznacza na spłatę kredytu, 5 000 na spłatę odsetek a 5 000 zachowuje sobie dla banku. Ogólna podaż pieniądza spadła o 5 000 złotych, dokładnie o tyle, o ile został spłacony kredyt banku. Nastąpiła kontrakcja kredytu, czyli zmniejszenie ilości kredytów w systemie bankowym oraz samych pieniędzy. W takim przypadku, powinniśmy obserwować deflacje, gdyż jest mniej pieniędzy w stosunku do ilości produkowanych dóbr. Bilans po uwzględnieniu powyższych ruchów wygląda tak:





A dla ambitnych mały bonus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz