niedziela, 5 września 2010

O dyskusjach raz jeszcze.

Ludzie rozmawiają, dyskutują, dzielą się informacjami codziennie. Można więc rzec, że dla człowieka konwersacja jest czymś naturalnym. Ale czy na pewno wiemy jak dyskutować?
Otóż okazuje się, że nie wiemy. Przekonuję się na każdym kroku. Już mniejsza o erudycje, dialektykę czy retorykę, bo to przeciętnie dla nas ludzi współczesnych za trudne. Chodzi mi o takie same podstawy dyskusji.
Na początek trzeba sformułować o co toczy się spór.
następnie wygłosić tezę i wysłuchać tezy drugiego rozmówcy.
następnie przechodzimy do argumentacji swojej tezy, ewentualnie dodaje kontrargumenty.
teraz ocenia się racje, dochodzi do konsensusu i cześć.
Wydaje się proste, ale często obserwuje dyskusje w których nie ma nawet tezy, lub teza jest zmienna. Często też jedynym kontrargumentem jest teza. Bardzo zła manierą spotykaną głównie u ludzi mało inteligentnych jest Argumentum ad personam .Łatwo stwierdzić, że używanie argumentum ad personam jest najłatwiejszym sposobem sprowokowania bójki.
Żyjemy też w czasach kiedy to ani nie umiemy ani nie mamy czasu na debaty w stylu antycznej Grecji, więc bardzo pomocne będzie zastosowanie zasad dobrego stylu, czyli:
jasność, prostota, zwięzłość i jed­nolitość.
Jasność stylu
- takie ukształtowanie treści wypowie­dzi, które zapewnia zrozumiałość tekstu dla zakładanego odbiorcy. Przy wybo­rze środków językowych nadawca musi się więc liczyć z możliwościami percepcyjnymi adresata wypowiedzi, z jego znajomością słownictwa określonego typu.
Z tym akurat nie ma problemu, bo jakoś tak jest, że murarz po zawodówce kumpluje się z innym murarzem po zawodówce.
Prostota zakłada dobór elementów leksykalnych najbardziej natural­nych w danym typie wypowiedzi, a więc np. nieużywanie wyrazów o charakterze oficjalnym w sytuacji prywatnej, nienadużywanie wyrazów erudycyjnych (zwła­szcza zaś zapożyczonych i abstrakcyjnych), a także stosowanie możliwie prostej składni.
To jest bardzo ważne, bo za każdym razem gdy słyszę osobę delikatnie mówiąc mało elokwentną używającą wyrazów których nie rozumie to mnie krew zalewa. Np. jak słyszę słowo bagatela to już wiem, że ktoś użył go błędnie (http://teoriazycia.blogspot.com/2010/02/rola-znaczenia-sow-w-wypowiedzi.html)
Zwięzłość polega na unikaniu elementów językowych niepotrzebnych w danej wypowiedzi, niepełniących w niej żadnej jasnej funkcji.
Jednolitość stylu wypowiedzi polega na tym, że wszystkie jej składniki (wyrazy, związki frazeologiczne, dłuższe sformułowania) pochodzą z tej samej odmiany gatunkowej wypowiedzi. Naruszeniem jednolitości stylu jest umiesz­czanie obok siebie w jednym tekście wyrazów z różnych odmian polszczyzny, na przykład potocznych i książkowych.
Co prawda nie przestrzegam zaleceń tego punktu, bo i nie muszę, ponieważ używam stylu publicystycznego.
Podobny tekst: dyskusja z debilem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz