sobota, 13 listopada 2010

Filozofowie mniejsi i więksi.

Filozofia jak wiemy nie jest nauką ani łatwą ani trudną, wiele zależy od tego co chcemy przez filozofię osiągnąć. Jeżeli chcemy faktycznie coś udowodnić, dość do słusznych wniosków to jest to dziedzina trudna, jeżeli natomiast chcemy sobie po prostu pofilozofować to jest to dziedzina szalenie prosta.

Do poważnego filozofowania trzeba mieć jednak nie lada predyspozycje jak i swego rodzaju niezależność. Oczywiście potrzebny jest też silny kręgosłup moralny, ale tu zaczynają się schody.

np. taka Magdalena Środa, uważa się za filozofa najwyższej rangi, czyli takiego co tą filozofią coś faktycznie działa. Niestety pani filozofowa nie spełnia żadnych kryteriów dobrego filozofa. Z resztą u niej umiłowanie mądrości jest żadne, ale zostawmy na moment to.

U środy z moralnością też jest nie najlepiej. Ostatnio nawet uznała w sporze dotyczącego in vitro, że przeciwnicy tej metody nie mają prawa do wypowiadania się ponieważ nie wiedzą nic o etyce, bo jak wiadomo nie mają doktoratów ani habilitacji z tego zakresu.
Tłumaczyła to tak, że istnieją różne etyki nie tylko chrześcijańskie i według tych nie chrześcijańskich życie wcale nie zaczyna się przy połączeniu komórek rozrodczych, dlatego też można mordować nienarodzonych, bo jeszcze nie są ludźmi.
Przypomnę tylko, że w ZSRR dopuszczano się wielu aborcji i to zgodnie z prawem dzieci, które się już urodziły. Po prostu wtedy narodziny dziecka były ważne po pierwszym krzyku dziecka. Takiego noworodka po prostu zamiast klepnąć po porodzie w plecy, aby zaczęło same oddychać wrzucało się do wiaderka, alby się udusiło. Jeżeli pani środzie o taką etykę chodzi to faktycznie, tylko pogratulować.

Ale jak z tą etyką jest u mniejszych. Mniejsi nie wiedzą jak jest, po prostu tak jest, bo jest. Część nawet uważa, że źródłem etyki jest państwo. Do prawdy jest to nawet nie o tyle zastanawiające co niepokojące. Już tylko mały krok w kierunku wykorzenienia i stworzenia nowego człowieka neohomosowietikus.

Dla mnie naturalnym źródłem etyki jest oczywiście religia chrześcijańska. Byłem kiedyś pytany przez neopoganina, czy czysto hipotetycznie miałbym jakiekolwiek skrupuły gdyby nie wiara w Boga. Oczywiście jeśli nie obowiązywała by mnie etyka zabraniająca zabijania to dlaczego miałbym się mordu nie dopuścić z chociażby ze względu na uzyskane w wyniku tego dobra? Ze strachu, że ktoś inny mógłby tak pomyśleć? wolne żarty.
Natomiast ten typ twierdził, że miałby takie skrupuły, ale niestety nie potrafił wytłumaczyć dlaczego. Z resztą wielu tych neopogan przyjmuje etykę chrześcijańską nawet nie wiedząc o tym. Twierdzą, że taką już zastali i tak będzie zawsze. Zarówno ci zwolennicy etyki zastanej, jak i ci pochodzącej od państwa, czy też tak po prostu znikąd nie uwzględniają procesów dynamicznych zachodzących w społeczeństwach jak i strukturach państwowych. Natomiast jak powszechnie wiadomo wielkie religie są względnie stałe.

A wracając do naszej pani filozofowej to jedyne co budzi mój szczery podziw to umiejętność tworzenia sofizmatów na poczekaniu i ubieraniu tych bzdur w ładnie brzmiące słowa. Ale jak wiadomo w bezczelnym kłamaniu zawsze znajdą się logiczne luki(jak widać na zajęcia logiki pani filozofowa nie chodziła). Przykładem takiej straty rewolucyjnej czujności jest owy cytat religia jest jak seks
Gdy przeczytałem taki nagłówek w jednym z wielkich portali internetowych pomyślałem, ze może pani środa w końcu przejrzała na oczy i zrozumiała, że religia podobnie jak prokreacja jest obowiązkowym elementem cywilizacji, że bez zarówno jednego jak i drugiego ludzkość nie mogła by istnieć, ale niestety lub stety cytat był dłuższy a brzmiał tak "religia jest jak seks, jest sprawą prywatną, a nie państwową".
Niestety, bo interpretacja przedstawiona przeze mnie powyżej jest całkiem ok. Chociaż budujące jest to że Środa uważa, że zarówno religia jak i seks są sprawami prywatnymi a nie państwowymi. Budujące jest to, że taki dyżurny lewak jak Środa jest za nie wtrącaniem się państwa w sprawy religijne ludzi. Poza tym, cytat ten pokazuje, że Magdalena Środa w końcu odcina się od lobby homoseksualnego. No bo jeśli ktoś uznaje seks za sprawę prywatną to manifestację sodomitów popierać nie może. Jak więc widać każdy kłamca zapędzi się w końcu w kozi róg a może to już objaw schizofrenii? Chyba jednak nie.
Wracając do kręgosłupa moralnego i niezależności to podejrzewać można, że te swoje dyrdymały pani filozofowa pisze i wygłasza na zamówienie, wiec niezależności nie ma tu żadnej. Z treści owych dzieł próżno wnioskować o istnieniu kręgosłupa moralnego u tej kobiety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz