środa, 11 września 2013

O gazyfikacji węgla raz jeszcze

Wrzucam dzisiaj screeny z dość ciekawej prezentacji, którą powiedzmy, że znalazłem. Jeśli kogoś moje komentarze i dopiski interesują w mniejszym stopniu a chce pooglądać tylko slajdy to sugeruję klikniecie na pierwszy slajd i posługiwanie się strzałkami efekt wizualny o wiele lepszy niż przewijanie myszką.





















A to instalacja na holzgas powstałą w Nazistowskich Niemczech. W wyniku braku paliwa konwencjonalnego nie tylko cywile, ale też wojskowi ratowali się paliwem z drewna. Nie jest to może instalacja szczególnie poręczna, ale jak najbardziej skuteczna. W związku z drożejącą ropą zainteresowanie tym paliwem może już niedługo wzrosnąć.

Co prawda nie na dużą skalę, ale technologia zgazowania drewna w warunkach gospodarstwa domowego sprawdza się znakomicie. Jest to technologia wydajna, ale też prosta. Widziałem już samoróbki takich pieców. Poniżej mamy taki mini piecyk oparty o tą technologię.
Cały bajer polega na ty aby rozdzielić strumienie powietrza. Pierwszy, mniejszy strumień jakby koksuje drewno a drugi służy do spalania powstałego gazu przy okazji "koksowania". Efekt można polepszyć zwiększając obieg powietrza, ale też bez przesady i doprowadzając parę, ale to już wyższa filozofia.
Jednym z produktów pyrolizy może być węgiel drzewny, doskonały jako paliwo zapasowe. 1kg węgla drzewnego to mniej więcej 1l benzyny. Co prawda węgiel drzewny jest lekki, ale brykiet powinien zadowolić już wielu malkontentów.

Gazyfikacja węgla może w dużym stopniu zmniejszyć zapotrzebowanie kraju na gaz ziemny. Dziś aż 90proc. importu gazu pochodzi z Rosji. Robienie interesów z monopolistą nie jest niczym sensownym, nieważne kto to by był.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz