poniedziałek, 28 czerwca 2010

Urodziny bloga!!!


Właśnie rok temu ukazał się pierwszy tekst na witrynie http://teoriazycia.blogspot.com/. Chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju tego bloga w szczególności Stiviemu i Maverickowi. Podczas tego roku napisałem łącznie z dzisiejszym 99 postów, wiec zaraz szykuje się kolejny jubileusz, na który to przygotuje coś ekstra. Jestem zadowolony z tego roku w blogosferze, ale chciałbym, więcej, dlatego zmienię trochę kurs. Będę bardziej pisał o tym o czym ludzie chcą czytać, oczywiście nie obędzie się bez moich charakterystycznych przemyśleń, ale więcej będzie tu dla was. Przez ostatnie dwa miesiące analizowałem statystyki bloga i okazało się, że potrzebujecie jednak trochę innych treści. Zmieniam też szablon bloga.
Jeśli macie jakieś propozycje co do tematyki lub innych elementów bloga, z cała powagą je rozwarze.
Dziękuje za miło spędzony czas i życzę sobie, żebyśmy spotkali się za rok, na kolejnym jubileuszu już w znacznie szerszym gronie.

czwartek, 24 czerwca 2010

Mitologia polska.


Była już mitologia grecka, rzymska, celtycka teraz czas na polską
Rzymianie swoich bogów pojmowali trochę inaczej niż my dzisiaj. Oni bogów wyobrażali sobie jako podobnych do nas, czyli mających ogromna liczbę wad, ale i wielkie moce. Zamiast obrazu ideału jak jest to u nas chrześcijan u nich panowało wyobrażenie bogów jako istot zdemoralizowanych. Istot które właśnie władza zdemoralizowała.
Opis takich bóstw jest trochę podobny do naszej sceny politycznej. Nasze bóstwa maja bardzo szeroki wachlarz atrybutów. Zacznijmy możne od Janusza Palikota, który to oprócz przewidywania przyszłości nie ima się śmierci. - Zaczął się wyścig ofert - tłumaczyła Pitera. Jak mówiła, ta prowokacja Palikota "fantastycznie przyspieszyła ofertę ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem Pitery, to Palikot sprawił, że Jarosław Kaczyński zaczął mówić o lewicy i politykach lewicowych, a nawet zadeklarował, że nie będzie używał już przymiotnika "postkomunistyczny".

tak wiec Palikot to przewidział. Jest to oczywiście nieprawda. Palikot gdy plecie swoje bzdury nic nie traci, ponieważ nikt nie traktuje go poważnie. Zdarza się czasami tak że albo akurat trafi z swoja prognoza, albo sam ja nakreśli na kolanie i powie, że dawno to przewidział. Dla PO występuje w ramach listka figowego. Dla ratowania Komorowskiego, który zaczął pleść straszne bzdury np. o tym, że gaz łupkowy wydobywać się będzie odkrywkowo, musiał ogłosić swoje zmartwychwstanie. Bo jak pamiętamy umarł razem z Lechem Kaczyńskim. Janusz musiał zacząć pieprzyc trzy po trzy aby uwaga rozbawionego tłumu została odwrócona od nieporadnego marszałka. Tak wiec zauważamy, że Janusz Palikot ma atrybuty boskie, ale czy jest aby bogiem? podejrzewamy, że jednak nie, bo boi się kolejnej śmierci, którą zwiastuje mu Jadwiga Staniszkis, w jednym ze swoich artykułów donosi o konflikcie tragicznym Palikota. Palikot nie działa też dla własnej chwały, tylko dla nieporadnego marszałka, co oznacza, że Komorowski musi być potężniejszy od Palikota. Po strachu Palikota podejrzewamy jednak, że Janusz jest tylko półbogiem-pół-człowiekiem coś jakby Marsjasz z mitologi greckiej tylko z ta różnica ze Marsjasz to był pół-kozioł a Palikot to pół-człowiek o świńskim ryju. Ale kogo boi się tak Palikot, chyba właśnie Kaczyńskiego, ale Jarosława ku całej mej sympatii pod względem cech fizycznych do Apolla porównać nie mogę, ale Apollo tez miał bliźniaka(bliźniaczkę) w osobie Artemidy. Palikot pewnie dobrze zna mitologie, wiec przebiegle chowa się za plecami silniejszych, żeby nie podzielić losów Marsjasza, który kolokwialnie mówiąc został rozpruty.

Komorowski w takim układzie jest bogiem. Wiemy to z przekazów innego boga-herosa, czyli Donalda Tuska(Staroirlandzkie Domnall, szkockie Domhnall oznacza "silny tego świata" lub "władca świata"). Tusk oprócz umacniania walów powodziowych wzrokiem, działa cuda. Tusk napomknął o diamencie, który marszałek ma w środku. Trudno powiedzieć, czy diament ten wystarczy aby wygrać wybory. Zależy gdzie ten diament ma, bo jeśli w sercu to kto wie, ale jeśli tam gdzie wyborców to biada mu.
O mocy a możne nawet wszechmocy Palikota dowiemy się po drugiej turze, po której Palikot umrze po raz drugi, ale czy zmartwychpowstanie, prześcigając w tym względzie samego Jezusa Chrystusa? Trudno powiedzieć, ale zastanawia mnie czemu tak potężne siły nie mogą zaprowadzić w Polsce zwykłego porządku?

wtorek, 22 czerwca 2010

Między turami.

Jednak nie było tak, źle jak początkowo podejrzewaliśmy. W pogoni za jak najszybszym opublikowaniem wyników nie zwróciliśmy uwagi, że to wyniki sondażowe i do tego robione dla TVN-u. TNS OBOP dla TVP za to podał wyniki praktycznie nie różniący się od wyniku rzeczywistego. Co do filozofów PO to jestem pełen podziwu. Myślałem, że teraz będą główkować i główkować jak tu obrócić kota ogonem a im tak sprawnie poszło. Kto wie może najtęższe głowy myślały całą noc, żeby to tylko Komora z zaściankiem lud nie skojarzył. Temat był trudny, ale chyba bez odrobiny szczęścia by się nie udało. Gdyby Wojciechowski nie wspomniał o rozkładzie wyników z uwzględnieniem województw. Miał chłop może i dobre intencje, ale wśród Polaków pokutuje podział na Polskę A i B. Już próbowano nam wmówić, że były jakieś wałki za granicą. Czyli z jednej strony na Kaczyńskiego miał głosować wschód, pewnie agitowany przez Rosję i złowrogiego Łukaszenkę a w Ameryce najpewniej wyniki sfałszowano. A o wszystkim wiedziało TVP rządzone przez PiS i SLD, dlatego to wyniki sondażowe były tak dokładne. Mam nadzieje, że tych bredni nie podchwyci skompromitowany TVN.
Dobra koniec tych błazeństw. Dążąc do meritum, otóż Jarosław Kaczyński ma spore szanse w drugiej turze. 5 procent to nie jest wiele. Dodatkowo za Kaczyńskim przemawia fakt, że Napieralski poparł Komorowskiego, czyli jednak tajemny sojusz SLD i PiS to mit. Cimoszewicz też poparł Bronisława zamiast Napieralskiego, wiec wychodzi, że w SLD żadna to różnica czy wygra Komorowski czy Napieralski, wiec zachodzi poważne podejrzenie graniczące z pewnością, że podział na wyżej wymienione partie jest sztuczny i tylko pod publikę bo w gruncie rzeczy to to samo, czyli jeden obóz. Jedyną alternatywą dla tego sekretnego sojuszu jest jednak Kaczyński i PiS, wiec apeluje do Was o oddanie w drugiej turze głosu na Jarosława Kaczyńskiego. Pamiętajmy też, że Komorowski był kandydatem na kandydata PO na prezydenta. Jedne wybory wygrał, nawet sobie porządził, więc mu starczy. Chociaż nic go nie piliło, ale musiał już swojego człowieka wstawić do NBP i ostrzy sobie ząbki na IPN. Temu panu już na prawdę podziękujemy.

niedziela, 20 czerwca 2010

wyniki.

Było blisko nieszczęścia, niewiele brakowało a nie byłoby drugiej tury.
Wstępne wyniki to: Bronisław Komorowski 40,7% do 46,2% głosów. Jarosław Kaczyński otrzymał 32,8-35,8 procenta. Trzecie miejsce zajął Grzegorz Napieralski, którego poparło 13,4-14 procent wyborców, a czwarte Janusz Korwin-Mikke z 2,3-3 procent głosów. Frekwencja wyniosła 52,3 procent.

33-36 procent Kaczyńskiego to dobry wynik, 5% ok, ale 13,4% przewagi Komorowskiego to niebezpieczny dystans. Apeluje wiec o mobilizacje podczas drugiej tury. Idźmy za przykładem Polonii. W Stanach Zjednoczonych Jarosław Kaczyński uzyskał prawie 70% głosów a w Chicago zmiażdżył rywali zdobywając prawie 80% głosów. Chyba w stanach nie czytają Wyborczej ani nie oglądają TVN-u. Teraz filozofowie Jasnogrodu będą mieć ciężki orzech do zgryzienia. Sympatyków Kaczyńskiego w Polsce zwykło się zwać Ciemnogrodem i Moherami a tu postępowi, światowi emigranci na złość zamiast głosować na Komora zagłosowali na Kaczyńskiego. Czy nasi dyżurni filozofowie zdąża wymyślić jakiś wiarygodny sofizmaty? Poprzeczka jest zawieszona wysoko, wiec fikołki erystyczne będą niebywałe. W sumie chciałby aby te wyniki wykorzystali PR-owcy Pana Jarosława. Fajnie byłoby usłyszeć, że PO to zaścianek a PiS to nowoczesna partia.

piątek, 18 czerwca 2010

Spoty.

Wielu z was pójdzie na wybory glosować bez zapoznania się z programem, poglądami czy osiągnięciami kandydatów. Zagłosujecie według bliżej nieokreślonego algorytmu(pewnie nawet wam nieznanego). Statystycznie rzecz biorąc po prostu nie znacie się na polityce. Macie oczywiście do tego prawo, ale proszę was chociażby o obejrzenie spotów wyborczych kandydatów do prezydentury.

Jarosław Kaczyński

Bronisław Komorowski

Grzegorz Napieralski

i jego aniołki

Pewnie zastanawiacie się czemu Napieralskiemu poświęciłem dwa miejsca? zrobiłem tak, ponieważ ten teledysk jest tak beznadziejny, że nie moglem się opamiętać. Jeśli ludzie zagłosują na Napieralskiego to chyba z litości.

Janusz Korwin-Mikke

Waldemar Pawlak

Andrzej Lepper

Andrzej Olechowski

Kornel Morawiecki

Bogusław Ziętek

wtorek, 15 czerwca 2010

Wybory?

Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 20 czerwca, czyli w najbliższą niedziele, ale kampania toczy się dość niemrawo. Zwykliśmy widywać na miesiąc "przed" plakaty, ulotki i cała resztę tej sieki a tu cisza. Zakładam, więc że frekwencja będzie bardzo niska. Jedynie słaba pogoda w może trochę frekwencję podnieść(zależność różnych czynników na oddanie głosu). Zastanawiam się co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. W tym miejscu śpieszą mi z pomocą Rzymianie, którzy zwykli mawiać: "is fecit cui prodest" (Ten uczynił, kto odniósł korzyść). Niska frekwencja sprzyja oczywiście wszelkiego rodzaju niespodzianką. Przy niskiej frekwencji i mobilizacji elektoratu jednego z kandydatów wynik może być nieoczekiwany. Ja jestem przygotowany, że zaskoczyć publikę mogą dwaj kandydaci. Pierwszym z nich jest Janusz Korwin-Mikke, który to prowadzi bardzo dobrze kampanie(chyba to jego najlepsza kampania). Kampania na ulicach i telewizji toczy się dość słabo, wiec Mikke wykorzystuje chyba swój najwiekszy atut, czyli internet. Pana Janusza jednak nie posądzamy o "majstrowanie" przy frekwencji, więc tory śledztwa kierujemy w inną stronę. Niska frekwencja bywa również miarą poczucia beznadziejności w społeczeństwie, biernego akceptowania Statusu Quo. PO odwołując się do tradycji plebiscytów np. na Śląsku, kiedy to cała administracja niemiecka zaangażowała się w wyszukiwanie Ślązaków którzy mogliby pojechać w rodzinne strony i głosować na Niemcy. Dostawali oni potrzebne dokumenty, urlop od pracy, pieniądze na podróż podczas gdy chcący głosować za Polską zazwyczaj musieli porzucać pracę i podróżować na własny koszt. Pamiętajmy też, że to tuba propagandowa jest w rękach rządzącej partii. W ostatniej chwili to opiniotwórcze, "niezależne" media mogą zaapelować o głosowanie na jedynie słusznego kandydata i nieszczęście gotowe. Tak, tak Komorowski to nieszczęście dla Polski, prawie takie jakim był Aleksander Kwaśniewski. Podobieństwo zauważyłem już w tekście o debacie Sikorski-Komorowski. Zauważmy też, że gdyby Komorowski wygrał wybory Platforma przepchnie każdą ustawę i to nawet bez błogosławieństwa SLD a wtedy jesteśmy już o krok od totalitaryzmu i to do tego w majestacie prawa. Zastanówmy się przy urnie, bo następnym razem za nas może już wybierać jakieś tam zgromadzenie narodowe a pretekstem będzie oczywiście niska frekwencja w ostatnich wyborach. Uzasadnienie będzie proste: bo Polacy nie chcą głosować.
Tak więc zapraszam w niedziele do urny!!

sobota, 12 czerwca 2010

Solidarni 2010.

Film ukazał się już jakiś czas temu, ale dopiero teraz miałem czas obejrzeć go w całości. Jest to bardzo dobry dokument w formie zapisu rozmów, jakie autorzy nagrali w dniach żałoby narodowej i pogrzebu pary prezydenckiej na Wawelu.
Pierwsze co się rzuca w oczy to trafność spostrzeżeń, do tego dochodzi duża trzeźwość umysłu nawet przy tak dużych emocjach. Kłóci się to trochę z medialną rzeczywistością w której to Kowalski jest idiotą niezdolnym do autorefleksji.
Polacy potrafią się jednoczyć w ciężkich momentach, co jest niewątpliwą zaletą. Myślę, że Polacy potrafiliby się też zjednoczyć w czasach spokoju, tylko ktoś nieustanie mąci i skłóca Polaków. Kim są te osoby? Przekornie są to właśnie ci którzy taką łatkę przyklejali nieżyjącemu już Prezydentowi Kaczyńskiemu i jego bratu- przyszłemu Prezydentowi Polski. Przy wyborach podziękujemy już obłudnikom i przy okazji ich zapleczu medialnemu. To może się udać. Liczę na was!

A teraz zapraszam do tytułowego dokumentu.


















niedziela, 6 czerwca 2010

Słoneczka moje kochane!


Na wstępie chciałem wam wszystkim złożyć serdeczne, choć spóźnione życzenia z okazji Dnia Dziecka. Tematem dzisiejszego wpisu oczywiście będą nieletni.
Dzisiaj obejrzymy filmik. Co prawda rzecz działa się już stosunkowo dawno, ale nie odmowie sobie komentarza w tej sprawie.



No i znowu "dupczące", "bezmyślne" Polki. Raz już o tym pisałem przy okazji zadymy związanej z "filmem" galerianki.
http://teoriazycia.blogspot.com/2009/10/galerianki_12.html
Lubicie hardcore co? A teraz sprowadzę was na ziemie. Podobnie jak to było z galeriankami próżno byłoby szukać młodocianych praktykujących tego typu procedery. Chociaż z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że jest to możliwe, ale raczej jako margines niż powszechność. Poza tym tak fajnie wpisuje się w ukształtowany już stereotyp na temat młodzieży gimnazjalnej.
A wracając do naszych precedensów, to dziś żyjemy w takich czasach w których wyjątek już nie potwierdza reguły, tylko jej zaprzecza. Jest to najprawdopodobniej wynikiem działalności mediów, które to w pogoni za sensacja zatraciły się bez opamiętania. Mediów nie obchodzi 99,2% w miarę normalnie zachowujących się ludzi, tylko te 0,8% dewiantów. Wszystko byłoby fajnie gdyby przestrzegano przed takim niepożądanym elementem jednocześnie uspokajając, że to tylko margines. Dzieje się natomiast odwrotnie, media "alarmują", przed "plagą" itp. itd. zawyżając dane w celu szokowania odbiorcy. Ludzie lubią być szokowani i dają za to pieniądze. Jak chcecie to też was poszukuje trochę i do za darmo!!! Daje tu lina do "najprawdziwszych" z "prawdziwych" historii zwanych tez legendami a konkretniej miejskimi legendami.

http://atrapa.net/legendy

sobota, 5 czerwca 2010

typy osobowości a rozwój cywilizacji.

Pisałem ostatnio o rozwoju cywilizacji i o tym, ze każdy człowiek na świecie powinien specjalizować się w czym. kazdy z nas jest inny i to sprawia ze cywilizacja może trwać dalej.
Ludzie dzielą się pod względem cech charakteru na 4 podstawowe grupy jak flegmatycy, melancholicy, cholerycy i sangwinicy. lub tez ze względu na neurotyczność, introwersje, ekstrawersje i równowagę emocjonalną.
przy czym niespodzianka jest, że równowaga emocjonalna znajduje się miedzy sangwinikiem a flegmatykiem. większość z was pierwszy raz słyszy takie określenie jak sangwinik, być możne dla tego ze z pośród 4 podstawowych typów jest najbardziej normalny. Ludzie zwykli szkalować najbardziej flegmatyków i melancholików jako nie normalnych, uznając przy tym ze ekstrawertyzm jest najlepszy, jedyny i niepodważalny.
Takie podejście jest z jednej strony zrozumiale, przecież każdy utożsamia się z swoim typem, do tego melancholicy i flegmatycy nie zwykli się żarliwie bronic w przeciwieństwie np. do choleryków, którzy to z natury są agresywni. prześladowania flegmatyków i melancholików najbardziej widać chyba w szkole podstawowej gdy dzieci już zaczynają sporo oglądać telewizji, gdzie przeważają amerykańskie produkcje. Amerykanie na ogół prezentowani w telewizji są jako ludzie sukcesu- ekstrawertycy, niepoprawni optymiści, co zaburza obiektywny osąd świata przeciętnemu obserwatorowi. Nie neguje w tym miejscu zalet ekstrawertyzmu, ale chce zwrócić uwagę ze stawianie na jeden typ osobowości to ślepy zaułek. Może i ekstrawertyzm jest droga do spektakularnych osiągnięć, ale ktoś musi wykonywać czarna robotę np. flegmatyk, który wykonuje z pokora zadania przy których choleryk kolokwialnie mówiąc, by ocipiał np. flegmatycy doskonale sobie radzą w pracy za biurkiem i przy rożnego rodzaju planowaniu, natomiast sangwinik możne przewodzić zespołowi.
Tak wiec udowodniliśmy, że rozwój cywilizacyjny dokonywać się będzie przy równowadze miedzy 4 typami osobowości, przy czym równowaga nie oznacza po 25 proc. dla każdego typu tylko np: 1:2:4:5.
Stawianie na jeden typ osobowości prowadzi donikąd z dwóch powodów.
Pierwszy to ze taki "przestawiany" sangwinik nie będzie tak dobry jak naturalny sangwinik, łatwo można to zauważyć chociażby obserwując ludzi pierwotnie leworęcznych, dziś praworęcznych. Co prawda dają sobie rade posługując się prawa ręką, ale nie wykazują specjalizacji w tym obszarze.
Drugi powód, co prawda dość odległy, ale prawdopodobny to perturbacje związane z dynamika populacji. Przykładem w tym miejscu możne być model "wąskiego gardła" znany z genetyki, polega on na tym że w wyniku jakiś fluktuacji środowiska większość populacji ginie pozostawiając po sobie tylko mało zróżnicowany fragment gatunku, który był odporny np. na dany typ wirusa. Dlatego tez uważam, ze np. melancholicy nie powinni być wyeliminowani z populacji w wyniku konkurencji wewnątrz gatunkowej tylko np. w wyniku zmieniającego się środowiska. Może się tez tak zdarzyć, że do zmieniającego środowiska, to właśnie oni przystosują się najszybciej i tylko oni przetrwają, kontynuując gatunek. A teraz wyobraźmy sobie, że wcześniej wyeliminowali ich cholerycy, to byłby koniec cywilizacji. Tak wiec uważam, ze nie powinniśmy dążyć do ujednolicania populacji, tylko do właśnie cementowania różnic. Gdy zaakceptujemy te różnice, będziemy mogli maksymalnie wykorzystać potencjał związany ze specjalizacją i różnorodnością.