poniedziałek, 31 października 2011
Dzień Wszystkich Świętych.
Wszystkich Świętych jest dniem refleksji nad śmiercią i przemijaniem. Dniem w którym powinniśmy odwiedzić groby bliskich, rodziny i ludzi którzy walczyli za wolność Ojczyzny.
W dzisiejszym świecie sukcesywnie wypiera się śmierć, cierpienie, starość z umysłów ludzkich. Młodzi nie chcą dopuszczać do siebie myśli, że gdy zaczną się starzeć zaczną chorować, cierpień. Gdy młodego człowieka coś boli to boli krótko, góra parę dni i po problemie, tylko, że z wiekiem boli coraz dłużej i mocniej, w końcu boleć nie przestaje wcale, sił coraz mniej, wzrok i coraz bardziej niewydolny w uszach zaczyna świszczeć. Młody człowiek nawet nie chce o tym myśleć, u niego ma być wszystko zawsze git. Jak już wielokrotnie wspominałem, nasz "młody wykształcony.." chciałby, się tylko nażreć, poruchać i posiedzieć na fejsie. Nie dopuszcza myśli, że znajomi z fejsa, będą coraz częściej odchodzić z tego świata, ruchanie bez niebieskiej tabletki będzie niemożliwe a zjedzenie czegokolwiek bez środka na pobudzenie apetytu będzie katorgą. W wyniku braku refleksji nad przemijaniem ranga jutrzejszego święta jest pomniejszana.
Innym czynnikiem wpływającym na niechęć do obchodzenia 1 listopada jest lenistwo. Tak lenistwo. I tu nie chodzi o takie zwykłe: "nie pójdę na groby, bo mogę iść w każdy inny dzień" tylko takie znacznie głębsze. W dobie informatyzacji, kiedy to nawet zakupy spożywcze można zrobić przez internet, wycieczka na cmentarz jest nie lada wyprawą.
Jeszcze innym czynnikiem, który będzie niszczył tradycję obchodzenia dnia Wszystkich Świętych jest skąpstwo. I nie chodzi już o przyżydzenie na zniczach, tylko na całych pomnikach. Jak wynika z sondażów coraz więcej ludzi ceni sobie bardziej kremację niż pochówek tradycyjny. Myślę, że taka zmiana poglądowa wynika właśnie z tego skąpstwa i lenistwa niejednocześnie. Kremacja jest znacznie tańsza niż pochówek tradycyjny a przy tym nie trzeba się nigdzie fatygować, dbać, kupować kwiatów i w ogóle gites. Inną sprawą jest, że po redukcji zasiłku pogrzebowego przez Tuska, zakup pomnika może być poza zasięgiem niższej warstwy społeczeństwa. Warto zauważyć, że spotkanie na grobach 1 listopada związane jest z Mszą Świętą, która się wtedy odbywa. Takie zgromadzenia wiernych muszą lewusów niemiłosiernie rozsierdzać. Dlatego też już nawet można przeczytać, że "za granicą" "na zachodzie" pomniki są passe a obecny "trynd" to kremacja. Żeby było śmieszniej to ta kremacja najpopularniejsza jest u Niemców, którzy ten typ "pochówku" testowali już jakiś czas temu na szerszą skalę z tym, że początkowo nie na swoim narodzie.
Część osób chce swoje ciało oddać dla "dobra" nauki np. dla studenciaków z medycyny. Brzmi to trochę śmiesznie, bo dziś nie jest to tak istotna "pomoc naukowa" jak kiedyś. Ale dlaczego tylko dla dobra nauki? Czemu nie np. dla dobra przemysłu kosmetycznego?
Gdyby przypadkiem udało się naszym lewuskom przemianować ten dzień na świecki może można by było jak za starych, dobrych czasów rozegnać te nielegalne zbiegowisko.
Alienacja społeczeństwa rozwija się po myśli tych całych postępowców. Takich okazji do spotkań ludzi jest coraz mniej i właśnie dlatego, nawet jak nam się nie chce oglądać mordy sąsiada na cmentarzu, czy może wkurwia nas rodzina, powinniśmy się na ten cmentarz wybrać i pokazać, że jesteśmy jednością, nie tylko w Narodzie, ale i w Bogu.
sobota, 29 października 2011
Hołd ruski.
Kiedyś to były czasy. Wszyscy musieli kłaniać się nam w pas i składać hołdy. Najpierw hołd pruski później ruski. A co nam dziś pozostało? Dlaczego dziś Polska nie jest tak silna.
Przede wszystkim największą przeszkodą do powrotu do lat świetności Rzeczypospolitej jest nasza wyobraźnia. Wtedy nie było w Polsce żadnych Michników, którzy budowali by poczucie winny i kompleksy. Dziś właśnie te Michniki wmawiają nam, ze mamy się wszystkiego bać, wyrzec podmiotowości, chować głowę w piasek. Mówią nam, że mamy bać się Rosji, bo jest taka ogromna i w ogóle. Rosja nie jest wcale ogromna. Na pewno nie jest żadną potęgą gospodarczą, bo jej PKB nie jest nawet trzykrotnie większe od Polski.
Dziś gdybyśmy właśnie takich agentów w Polsce nie mieli, co by się stało za sprawą dobrze przeprowadzonej lustracji, takiej jak w Niemczech po obaleniu Muru berlińskiego, nasze PKB pewnie było by porównywalne do tego jaki ma nasz "wielki", wschodni sąsiad.
Michniki boją się właśnie tego Naszego spoglądania w przeszłość nie tyko na tą bliższą, z której moglibyśmy odkryć ich plugawe czyny, ale i na tą dalszą, żebyśmy przypadkiem nie poczuli przypływu dumy i nie pytali się siebie w duchu: kiedyś byliśmy potęgą, może moglibyśmy być i teraz?
Takich Michników nie było też z innego powodu, bo jak taki jeden klown z drugim u nas próbowałby siać zamęt, dostałby w pysk i by wszystko wróciło do normy. Dzisiaj mamy jakieś takie bardziej humanitarne czasy i skurwysynów jakoś się nie wiesza. Z jednej strony mamy słabe Państwo a z drugiej słabych obywateli, z tego ciężko coś wykrzesać. Mamy za to medialne bojówki, które mają pacyfikować rozdokazywanych obywateli. A z drugiej lemingów, którzy pacyfikują państwo. Jedynym wyjściem jest obezwładnić te lemingi, lub jeszcze lepiej przebudzić. Następnym krokiem byłoby obrona przed medialną propagandą, bo gdyby obywatele uodpornili się na to i zaczęli lepiej wybierać, to budowa silnego Państwa już jakoś by poszła. Mówię o budowie a nie o odbudowie, bo tragedia smoleńska dobitnie pokazała nam, że Nasze Państwo to po prostu ruina.
Bądźmy dumni z Naszej historii szczególnie dzisiaj w cztery setną rocznicę tegoż hołdu. Niżej dołączam jeszcze fotkę obrazu Matejki "Hołd pruski"
czwartek, 27 października 2011
Z Sejmu i okolic.
W mediach aż huczy od plotek nt. konfliktu Ziobry z Kaczyńskim, natomiast stosunkowo mało mówi się odnośnie podobnego konfliktu w platformie obywatelskiej.
Z jednej strony w sumie racja, bo atmosfera w PiS jest na pewno gorętsza, ale nie o tym chciałem pisać. Chcę ukazać w tym poście nie, tylko hipokryzję mediów głównego nurtu, ale i przedstawić małą charakterystykę liderów dwóch największych partii w Polsce.
Że media działają, że to tak delikatnie ujmę zgodnie z PO udowadniać nie trzeba. Gdy dzieje się coś niedobrego w PO, czy coś co mogłoby tej partii zaszkodzić, media mają za zadanie sprawę przykryć, a jeśli się nie uda to odwracać uwagę, umniejszać, czy pompować jakąś bzdurę do niebywałych rozmiarów. Konflikt w PO też trzeba było przykryć i nagłośnić konflikt w PiS. Ten cały mainstream ma jedną żelazną zasadę: nie ważne co zrobi Kaczor jest źle. Wkurzy się na Ziobrę to wiadomo: totalitarysta, buc, jak się nie wkurzy to mięczak, albo coś knuje.
Zachowanie Tuska i Kaczyńskiego po tych wyborach mówi nam wiele o ich usposobieniu. Kaczyński, który ma dużo więcej powodów do wkurwu zachowuje się dużo łagodniej niż Tusek. Przecież Schetyna nigdy ręki na Rudego nie podnosił to i ten nie powinien. Schetyna wiele razy dla PO się poświęcał a Donek ostatnio zaczął go wdeptywać w ziemię, aż mi się go nawet trochę żal zrobiło.
Jarosław Kaczyński miał za to dużo więcej powodów do stanowczych działań. Przecież to Kurski z Ziobro sobie urządzili osobną kampanie do parlamentu. Bez żadnego ustalenia ze sztabem jeździli po Polsce i popierali swoich kandydatów. Poparcie kandydatów, którzy nie byli jedynkami na listach jest czymś co mocno mogło zirytować, tym bardziej, że te gorszę numery dostawały się do sejmu a jedynki nie koniecznie. Poseł Andrzej Dera startujący w Kaliszu miał najlepszy wynik ze wszystkich przedstawicieli PiSu. Do parlamentu dostał się inny Ziobrysta Mariusz Orion Jędrysek, który startował we Wrocławiu dopiero z 14 pozycji.
O tym niefortunnym "wywiadzie" Cymańskiego już nie wspominając.
To upokarzanie Schetyny przez Płemieła uwiarygadnia częściowo "książkę" jaką napisał Palikot. Palikot pisał w niej, że Tusk to socjopata, który czerpie radość z upokarzania ludzi. Poczynając od drobnych rzeczy jak podeptanie komuś marynarki czy znęcanie się nad kwiatkiem od Millera po akcje jak ze Schetyną.
Tej różnicy w usposobieniu tych panów media nie zauważyły. No cóż.
Troszkę się poważnie zrobiło to może teraz coś śmiechowego? OK.
Gdyby nie PKW to mielibyśmy koalicję PO-KNP. Proszę się nie śmiać, tak wynika z "analizy" przeprowadzonej dla drugiego członu niedoszłej koalicji. Ten dość zabawny wniosek wysnuto na podstawie (sic!) jednego sondażu. Według twórcy analizy Ruch Poparcia Janusza Korwina Mikke mógłby liczyć na 8-10proc. Był to sondaż zamówiony przez Palikmiota i z niego wynikało, że prawica mikkego jest przed lewicą palikota i gdyby nie PKW to by pewnie tak pozostało. Ciekawe jest też założenie, że Mikke nie mógł startować tam gdzie według niego miałby najlepsze wyniki. Nie że bym się kłócił, ale wątpię, że gdzieś gdzie się nie umiało zebrać podpisów można mieć dobry wynik, ale ja jakoś słaby z tej dialektyki. Ale wróćmy do postawy analizy.
Z sondażu wnikało, że Kongres Nowej Prawicy JKM (KNP) popiera 7,4% Ruch Janusza Palikota (RJP) 3,9% Nie wiem/trudno powiedzieć 11,8%. Ale przez to, że zawaliła PKW zamiast rosnąć zaczęło spadać i przez to nie było tych 8 czy nawet 10 proc. Ja się pytam co tak skromnie? czemu tylko tyle? jeśli lewica palikota zdobyła o 150 proc wiecej głosów to czemu nie mogło by być w wyborch podobnie z prawicą mikkego? czemu np nie 18,5 proc jeśli by uwzględnić ten sam przyrost? podobny wynik wychodzi dodając te 11,8proc niezdecydowanych. można też wziąć pod uwagę jakikolwiek inny sondaż i porównać z tym wyżej wymienionym i obliczyć dynamikę przyrostu, kto wie może wcale Mikke nie musiałby się pchać do koalicji, tylko mógłby tworzyć sam rząd?
Z jednej strony w sumie racja, bo atmosfera w PiS jest na pewno gorętsza, ale nie o tym chciałem pisać. Chcę ukazać w tym poście nie, tylko hipokryzję mediów głównego nurtu, ale i przedstawić małą charakterystykę liderów dwóch największych partii w Polsce.
Że media działają, że to tak delikatnie ujmę zgodnie z PO udowadniać nie trzeba. Gdy dzieje się coś niedobrego w PO, czy coś co mogłoby tej partii zaszkodzić, media mają za zadanie sprawę przykryć, a jeśli się nie uda to odwracać uwagę, umniejszać, czy pompować jakąś bzdurę do niebywałych rozmiarów. Konflikt w PO też trzeba było przykryć i nagłośnić konflikt w PiS. Ten cały mainstream ma jedną żelazną zasadę: nie ważne co zrobi Kaczor jest źle. Wkurzy się na Ziobrę to wiadomo: totalitarysta, buc, jak się nie wkurzy to mięczak, albo coś knuje.
Zachowanie Tuska i Kaczyńskiego po tych wyborach mówi nam wiele o ich usposobieniu. Kaczyński, który ma dużo więcej powodów do wkurwu zachowuje się dużo łagodniej niż Tusek. Przecież Schetyna nigdy ręki na Rudego nie podnosił to i ten nie powinien. Schetyna wiele razy dla PO się poświęcał a Donek ostatnio zaczął go wdeptywać w ziemię, aż mi się go nawet trochę żal zrobiło.
Jarosław Kaczyński miał za to dużo więcej powodów do stanowczych działań. Przecież to Kurski z Ziobro sobie urządzili osobną kampanie do parlamentu. Bez żadnego ustalenia ze sztabem jeździli po Polsce i popierali swoich kandydatów. Poparcie kandydatów, którzy nie byli jedynkami na listach jest czymś co mocno mogło zirytować, tym bardziej, że te gorszę numery dostawały się do sejmu a jedynki nie koniecznie. Poseł Andrzej Dera startujący w Kaliszu miał najlepszy wynik ze wszystkich przedstawicieli PiSu. Do parlamentu dostał się inny Ziobrysta Mariusz Orion Jędrysek, który startował we Wrocławiu dopiero z 14 pozycji.
O tym niefortunnym "wywiadzie" Cymańskiego już nie wspominając.
To upokarzanie Schetyny przez Płemieła uwiarygadnia częściowo "książkę" jaką napisał Palikot. Palikot pisał w niej, że Tusk to socjopata, który czerpie radość z upokarzania ludzi. Poczynając od drobnych rzeczy jak podeptanie komuś marynarki czy znęcanie się nad kwiatkiem od Millera po akcje jak ze Schetyną.
Tej różnicy w usposobieniu tych panów media nie zauważyły. No cóż.
Troszkę się poważnie zrobiło to może teraz coś śmiechowego? OK.
Gdyby nie PKW to mielibyśmy koalicję PO-KNP. Proszę się nie śmiać, tak wynika z "analizy" przeprowadzonej dla drugiego członu niedoszłej koalicji. Ten dość zabawny wniosek wysnuto na podstawie (sic!) jednego sondażu. Według twórcy analizy Ruch Poparcia Janusza Korwina Mikke mógłby liczyć na 8-10proc. Był to sondaż zamówiony przez Palikmiota i z niego wynikało, że prawica mikkego jest przed lewicą palikota i gdyby nie PKW to by pewnie tak pozostało. Ciekawe jest też założenie, że Mikke nie mógł startować tam gdzie według niego miałby najlepsze wyniki. Nie że bym się kłócił, ale wątpię, że gdzieś gdzie się nie umiało zebrać podpisów można mieć dobry wynik, ale ja jakoś słaby z tej dialektyki. Ale wróćmy do postawy analizy.
Z sondażu wnikało, że Kongres Nowej Prawicy JKM (KNP) popiera 7,4% Ruch Janusza Palikota (RJP) 3,9% Nie wiem/trudno powiedzieć 11,8%. Ale przez to, że zawaliła PKW zamiast rosnąć zaczęło spadać i przez to nie było tych 8 czy nawet 10 proc. Ja się pytam co tak skromnie? czemu tylko tyle? jeśli lewica palikota zdobyła o 150 proc wiecej głosów to czemu nie mogło by być w wyborch podobnie z prawicą mikkego? czemu np nie 18,5 proc jeśli by uwzględnić ten sam przyrost? podobny wynik wychodzi dodając te 11,8proc niezdecydowanych. można też wziąć pod uwagę jakikolwiek inny sondaż i porównać z tym wyżej wymienionym i obliczyć dynamikę przyrostu, kto wie może wcale Mikke nie musiałby się pchać do koalicji, tylko mógłby tworzyć sam rząd?
niedziela, 23 października 2011
Powrót.
Powolutku będziemy musieli wychodzić z żałoby po wynikach wyborów. Pierwsze dni po wyborach były strasznie przygnębiające. Człowiek tyle się napracował a zamiast być lepiej jest jeszcze gorzej. Strasznie demotywujące to jest. Wiele myśli przebiega przez głowę: może sobie dać spokój z polityką?
Do takich wniosków można było dość gdy widzi się to całe polactwo. Po roku 1989 winę za sytuację w Polsce można było zrzucać na układy. Powiązania działaczy Solidarności z władzami komunistycznymi. Na szachowanie naszych polityków papierami przez esbeków.
Takie rzeczy oczywiście miały i mają miejsce, ale to chyba nie jest główna przyczyna niepowodzeń Naszego Narodu. Przekleństwem jest Nasza nieodpowiedzialność, brak poczucia wspólnoty narodowej, brak poczucia interesu narodowego.
Za to są inne priorytety: zjeść, pośmiać się, poruchać i mieć gdzie spać. Tylko, że tak się nie da. Jeśli ktoś porzuca podmiotowość na rzecz świętego spokoju, nie będzie miał ani jednego ani drugiego.
To ta nasza nieodpowiedzialność doprowadziła do wprowadzenia do Sejmu kreatur z "ruchu poparcia samego siebie". a nie żadne układy, tajne służby itp.
Czy dać spokój sobie z polityką w obliczu takiego otumanienia Narodu? Oczywiście, że nie. Trzeba walczyć dalej, ale inaczej niż do tej pory. Dziś oczywiste jest, że Nasz kraj nie składa się z samych patriotów, ba w stanowczej większości się z nich nie składa, ale nie ma co ubolewać, bo nigdy się nie składał.
Ale jak walczyć? Dziś nie wystarczy odwoływać się do wyżej wymienionych wartości. Te wartości trzeba promować, aby z czasem stały się ważne dla znacznie większej ilości wyborców. Trzeba pokazać, że patriotyzm, wiara i moralność to nie żadne frajerstwo tylko powód do dumy. Musimy też pamiętać, żeby nie dawać się szachować w imię źle rozumianej tolerancji. Nie można pozwolić na terroryzowanie większości przez zorganizowaną mniejszość w imię źle pojętej równości.
Dziś potrzebna jest solidna praca u podstaw. Jest to żmudny proces, ale konieczny.
Nasi wrogowie są co prawda znacznie mniej liczni, ale bardziej skonsolidowani i mobilni, bo w tym tkwi siła. My też musimy się zjednoczyć, wtedy będziemy nie do pokonania, tylko trzeba to zrobić, bo samo się nie zrobi.
Chciałem pisać dziś jeszcze o bieżącej sytuacji w Sejmie, ale przełóżmy to na raz następny.
piątek, 14 października 2011
Poziom intelektualny palikotystów.
Czy Palikot przecenia zdolności intelektualne swojego elektoratu? Czy po prostu nie wie, czym charakteryzuje się styl wysoki?
Te dwa dominujące pytania przetoczyły mi się wczoraj przez głowę, gdy skojarzyłem 2 fakty. Otóż mój tekst pt. "gorliwy neofita" był zawsze mało popularny, ale stało się wczoraj coś ciekawego. Wiele osób szukało zapytania: neofita, neofita wikipedia. Sprawiając, że wyżej wymieniony tekst został wywindowany do miana najpopularniejszego w tym tygodniu.
Spytacie pewnie: a co to ma wspólnego z palikotem i jego elektoratem? Otóż palikmiot wczoraj powiedział, że Kaczyński jest neofitą, więc wielu "młodych, wykształconych z dużych miast" musiało sobie owy termin przyswoić. Cóż... jak się jest obrażony na słownik wyrazów obcych, to później trzeba sobie tłumaczyć co chciał przekazać "mesjasz" lewicy.
Wracając do stylu wysokiego to jego istotną cechą jest Jasność- takie ukształtowanie treści wypowiedzi, które zapewnia zrozumiałość tekstu dla zakładanego odbiorcy. Przy wyborze środków językowych nadawca musi się więc liczyć z możliwościami percepcyjnymi adresata wypowiedzi, z jego znajomością słownictwa określonego typu.
palikot taki świetny PR odwala a tu taka wtopa. I tu nasza rada dla bimbrownika z Biłgoraja: twój elektorat to debile, więc daruj sobie terminy wykraczające poza słownik przeciętnego ucznia podstawówki, bo źle się to dla ciebie skończy. Jeszcze cię za jakiegoś jajogłowego uznają i szlak trafi wizerunek przodownika miast i WSI. Poważnie Janusz.
czwartek, 13 października 2011
Elektorat Palikota.
Wybory w więzieniach wygrała PO z wynikiem 35,6 proc. Drugi rezultat osiągnął Ruch Palikota - 32,2 proc. Przed czterema laty wygrana PO była wyraźniejsza. Wtedy to wygrana PO była zdecydowana - poparło ją 76,2 proc. -PAP
Ale to nie jedyna grupa, która poparła palikota. Poparła go jeszcze gówniarzeria, kieszonkowi antyklerykałowie, socjopaci i debile, którzy zrobili to dla jaj. Normalni ludzie palikota nie poparli i jest to tautologia.
Ale tego można było się spodziewać. Strasznie zawiodłem się tą rzekomą elitą, która to tak energicznie wymachuje łapkami w internecie. Ta "antysystemowa" "antydemokratyczna", która to jako "jedyna" jest wstanie zrozumieć postulaty "liberalne". Mówię oczywiście o korwinistach. Wiem, że to oni licznie poparli palikmiota, bo raz sam znam takich wielu, którzy to przekazali swoje głosy palikotwi, bo uznali, że Mikke nie miał szans. Janusz Mikke sam przyznał się, że takowa wędrówka jego elektoratu miała miejsce. Nie wiem, chyba to jakiś wyraz buntu korwinistów. Tylko jak do kurwy nędzy człowiek, który określa się jako konserwatywny liberał może głosować na lewaka? Chyba, że nie ma to nic wspólnego z jakąkolwiek ideologią a jest to zwykła postawa anty. Tym bardziej śmieszy mnie u takich ludzi pełna gęba frazesów i grepsów. Nie chciałbym być w tym miejscu niesprawiedliwy, bo znam też normalnych korwinistów, ale teraz już wiem, że lwia część elektoratu Janusza Mikke nie jest z nim ze względów ideologicznych. Tacy ludzie przyjmą każdą "ideologię" pod warunkiem, że nie jest zbieżna z jakąś dość popularną dla ogółu społeczeństwa. Taka elitarność wynikająca z kompleksu mniejszości. Oczywiście chodzi o elitarność w ujęciu ilościowym.
W sumie dobrze się stało, bo będę mógł walić tym argumentem jak w bęben;)
poniedziałek, 10 października 2011
I po wyborach.
Wyniki wyborów są w pewnym stopniu dla wszystkich zaskoczeniem. Po wyborach czekają nas zmiany, ale czy na lepsze? Przeanalizujmy to.
PO i PiS otrzymały mniej więcej tyle głosów ile przewidywali eksperci, chociaż ja osobiście myślałem, że ta różnica będzie bardziej spłaszczona. Z resztą nie ma co ubolewać, bo wygramy w przyspieszonych wyborach w roku 2013.
Dużym zaskoczeniem jest słaby wynik SLD. Napieralski był już trochę irytujący z tym swoim wiecznym uśmiechem upośledzonego dziecka. Miał być głównym rozgrywającym po tych wyborach. Po utworzeniu koalicji z platfusami byłby nie do ruszenia. Chciałoby się powiedzieć: tak dobrze żarło, a zdechło.
Ludowcy też w parlamencie. Co prawda ze słabym wynikiem, ale sondaże były jeszcze mniej łaskawe.
Smutne jest natomiast to, że taki szemrany typek jak Palikot przekroczył próg wyborczy a jeszcze smutniejsze to, że aż dwukrotnie. Nie wiedziałem, że margines społeczny jest w Polsce tak szeroki. Jak dobrze wiemy RPP to taka PO dla meneli.
Liczyłem na to, że w końcu uda się tego typa wsadzić do więzienia za te jego przewały. Zastanawiam się podobnie jak każdy rozsądny człowiek: do czego doprowadzi obecność Palikota w tej kadencji sejmu w ławach poselskich. A przyniesie nowe to oczywiste.
Jakiś imbecyl mógłby powiedzieć, że nic nie przyniesie, bo palikot w parlamencie już był. Dobrze, był, tylko z tą różnicą, że jak burek za głośno szczekał to go Tusk karcił a teraz palikot puszczony został w samopas. Obsikiwać będzie wszystko co spotka na swojej drodze, będzie gryzł po kostkach. Zanim go hycel zapakuje do kojca może minąć i pełna kadencja.
palikot jednak może się do czegoś przysłużyć, bo jeśli prawdą jest, że jest on tylko cynicznym, mściwym typem to jest szansa. Otóż jak wiemy ma na pieńku ze Schetyną i wchodząc w koalicję rządową mógłby Grzesia próbować zniszczyć i przy okazji całą platformę. Ale to bardziej myślenie życzeniowe. Boję się natomiast, że wchodząc do rządu mógłby PO wychylić jeszcze bardziej w lewo i nawet wepchnąć do ministerstw takie mendy jak np. Magdalena Środa, która to aż zionie tolerancją, pluje życzliwością i sapie z miłości do Polaków a w szczególności do jej konserwatywnej części. Smutne jest też to, że nawet podczas przesilenia politycznego w Polsce gniew ludu nie skupi się na platformie tylko na tym pajacu, co prawda słusznie, ale Tuski mogą się niestety uratować.
Niedobre będzie też pozostanie palikota w opozycji, bo będzie krzyżował szyki Kaczyńskiemu, który świetnie robił sobie miejsce na pozycji "jedynej realnej opozycji".
Jak dobrze wiemy mamy dziś kryzys, czyli władza chleba już długo dawać nie będzie, więc uraczy nas igrzyskami w postaci bicia kleru, opluwania babć i Bóg jeden wie co jeszcze. Bo tak jest najłatwiej. Łatwiej jest wskazać na konkordat niż zredukować np. rozdętą administracje. To nic, że komisja majątkowa oddała Kościołowi tylko 10 proc. zagarniętego majątku przez władzę komunistyczną, przecież można powiedzieć, że Kościół jest pazerny, bo chciał tego co mu się należy. Szkoda gadać... bzdury które będą wynikać będę prostował na bieżąco.
Radzę Wam tylko kochani trzymajcie się mocno, bo szykuje się ostra jazda bez trzymanki.
piątek, 7 października 2011
Realizacja expose
Jak doskonale wiemy w polityce liczy się uczciwość. Dlatego jak Platforma mówi, że coś zrobi to
Dlatego też w dzisiejszym odcinku przyjrzymy się temu co Platforma mówiła ustami swojego najznamienitszego wodza i co faktycznie zrobiła.
Zacznijmy może od tego w czym nasz Płemieł z nami się zgadza, czyli od tego czego nie zrobił.
Modernizacja kolei.
Totalna klapa w tym punkcie. Zastanawiam się czy Tuskowi nie jest wstyd, że na euro2012 cała Europa ten burdel zobaczy. A miały być superszybkie koleje, czyste dworce...
Uproszczenie prawa budowlanego
Nic w tej sprawie się nie zmieniło od bardzo dawna. Pamiętam, że jakieś działania pozorowała platforma. Ustawa była na tyle lipna, że została skierowana do trybunału.
Przygotowanie Polski do bezpiecznego dla gospodarki i jak najbardziej korzystnego dla obywateli przyjęcia €
Chwała Bogu, że się nie udało, ale trzeba przyznać, że jest to porażka
Kontynuacja działań na rzecz budowy polsko-litewskiego mostu elektroenergetycznego
Sprawa utknęła w martwym punkcie. PO ma inne priorytety. Poza tym nie będzie dokańczać czegoś co rozpoczęli PiSowycy, chociażby mówiło się o tym w expose.
Obniżenie podatków i uproszczenie prawa podatkowego
Hahahahahahahahahahahahahahahahahhahaahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahaha
Obniżenie bezrobocia do poziomu nie wyższego niż średnia europejska do 2012 roku
Możliwe, ale tylko dlatego, że Europa pikuje jeszcze szybciej niż my. Nie wiem gdzie miałaby być tu zasługa koalicji. Przy czym warto wspomnieć, że o obniżaniu bezrobocia nie ma tu żadnej mowy.
Racjonalizacja wydatków na pomoc społeczną
Gruntowna racjonalizacja wydatków na pomoc społeczną byłaby możliwa tylko poprzez reformę całościowego systemu pomocy społecznej. Dotychczas rząd nie podjął kierunkowych decyzji w tej sprawie. Jednocześnie rząd nie zdecydował się na podwyższenie progów decydujących o przydzielawaniu zasiłków społecznych.-premier.gov
Wprowadzenie bonu edukacyjnego
Nie wiem o co chodzi. Premier pewnie też nie. Może jeszcze któryś PRowiec pamięta jak szeptał to do uszka premierowi. Sprawa zapomniana przez wszystkich, przez media też.
Radykalne uproszczenie trybu poboru składek ZUS
Myślano, że elektroniczny podpis wszystko rozwiąże. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że szuflada w której była ta ustawa zatrzasnęła się na amen... no prawie, została wczoraj właśnie otwarta i jak PO wygra wybory....
Dokończenie reformy administracji publicznej
brak
Zatrzymanie przyrostu zatrudnienia, obniżenie kosztów funkcjonowania administracji publicznej i comiesięczne przedstawianie informacji o postępach w likwidacji przywilejów władzy
Wzrostu zatrudnia nie udało się niestety zahamować. Nogę podłożył im nawet prezydent, ale żeby nie było Prezydent Komorowski. Zmniejszenia przywilejów władzy też nie było.
Reforma KRUS
Brak, bo Pawlak zabronił. hehe
Odpolitycznienie mediów publicznych
To jest najciekawszy punkt. Jak się okazuje na tronie premiera w komentarzu pod tą rubryką nie wpisano nic. Odpolitycznienie mediów polegało na ich upolitycznieniu właśnie. Wywaleniu wszystkich nieprzychylnych władzy dziennikarzy na zbity ryj. Często dziennikarzy, którzy przyciągali ogromną widownie np. Pospieszalski, Wildstein, Ziemkiewicz itd. Np. za czasów takiego PiSu program w doskonałym czasie antenowym dostał antypisowski Tomasz Lis. Monika Olejnik też nie musiała odchodzić.
A teraz z czym się nie zgadzamy
Poprawa dochodowości produkcji w rolnictwie
Czysta fikcja. Zjawisko natury pozornej, wynikające z ogromnej inflacji. Poza tym cena produktów rolnych przy sprzedażny przez producenta np. do zakładu przetwórczego a ceną w detalu coraz bardziej się rozjeżdża
Wzmocnienie pozycji Polski na świecie.
No niestety nie. twitter Sikorskiego to trochę za mało jeśli chodzi o politykę zagraniczną. Trzeba dodać fiasko tarczy antyrakietowej, instalacje w obwodzie kaliningradzkim wyrzutni rakiet średniego zasięgu, brak satysfakcjonującego rozwiązania Polskę przy budowie Nord Stream. Katastrofalne w skutkach podpisanie traktatu klimatycznego. Znaczne pogorszenie się statusu mniejszości na Litwie i Białorusi. Totalna klapa jeśli chodzi o wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej itd.
Przegląd stanu służb specjalnych pod względem praworządności i efektywności ich pracy.
Czyli obsadzenie ich przed agentów bezpieki, którzy to za czasów PiS zostali wywaleni na zbity ryj. CBA po odejściu Mariusza Kamińskiego tylko pozoruje pracę.
Stworzenie scentralizowanego i skoordynowanego systemu zwalczania najpoważniejszych zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa
czyli powstało ABW służące do zwalczania np. blogerów.
Zniesienie poboru w 2008 roku i całkowicie zawodowa armia w 2009 roku
Co prawda nie ma już poboru, ale tylko dla tego, że nie ma już armii.
Przeciwdziałanie korupcji
Słynna tarcza antykorupcyjna to był tylko taki bajer dla mediów. Jak dowiadujemy się z depeszy wikileaks nic nigdy nie było w tej sprawie robione i nawet poważnie o tym nie myślano. Miro, Zbycho, Rosół i Sobiesiak są najlepszymi przykładami.
Obniżenie kosztów i wzrostu długu publicznego
Ani nie spadłby koszty, ani tempo przyrostu długu. Przypomnijmy tylko, że Tusek zadłużył nas w te 4 lata na 300mld zł, co jest tempem najszybszym w historii Polski.
A ile w tym czasie przesunął z rezerw, czy ukradł z OFE o prywatyzacji na szybkiego nie wspominając.
Zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego
O zablokowanym porcie nie ma co wspominać, o braku porozumienia z Litwą też nie. Za to warto wspomnieć, że wszystkie koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego rząd oddał za symboliczne 300tys. Obliczając dzisiejsze ceny tych koncesji na rynku wtórnym nasz kraj jest już co najmniej kilka miliardów w plecy. Warto wspomnieć, że nie mamy już kontroli nad gazem, ponieważ wszystkie koncesje już rozdane. Niepokojące jest też to, że 20 procent koncesji jest w rękach Gazpromu, który jak każdy wie zainteresowany wydobyciem gazu łupkowego nie jest. Poza tym podpisanie umowy na najdroższy gaz w całej europie, wiążący nam ręce na tak wiele lat. Żeby nie było, że tak PO nienawidzę to na plus można zaliczyć rozbudowę magazynu gazu w Wierzchowicach i Budowę 2 elektrowni atomowych.
Przeznaczenie części przychodów z prywatyzacji na cele istotne dla obywateli, w szczególności na Fundusz Rezerwy Demograficznej
O ile pamiętam to pieniądze z rezerwy zostały przesunięte do ZUSu. A te cele istotne dla obywateli to bardzo enigmatyczna sprawa.
A dla odmiany z tym co się zgadzamy.
Abolicja podatkowa dla Polaków pracujących za granicą
Rozbudowa sieci żłobków
Może nie tyle rozbudowa co ułatwienia w prowadzeniu. Usunięciu wielu bzdurnych przepisów.
Realizacja narodowego programu „Moje boisko – Orlik 2012” – do 2012 roku w każdej polskiej gminie powstanie boisko ze sztuczną murawą i z oświetleniem
Sprawa mało istotna, ale trzeba zaliczyć platfusom na plus.
Rozdzielenie funkcji Prokuratura Generalnego i Ministra Sprawiedliwości
Niby dobrze, ale nie jestem do końca przekonany.
Wycofanie polskich żołnierzy z Iraku w 2008 r.
Fakt tak było. Chociaż zaraz zwiększono w Afganistanie.
środa, 5 października 2011
Wybory.
Jak dobrze wiecie to już ostatnia prosta wyścigu po miejsca w Sejmie. W związku z tym pragnę Wam, dziś zaprezentować co ciekawsze wyborcze spoty.
Tak, oni pójdą na wybory. Niestety.
Czyli generalnie jak w amerykańskim kinie. Seks, krew, pot i łzy. Jak tak dalej pójdzie to w następnej kampanii będą kręcone pornole wyborcze.
Ale co ja tam będę o spotach się rozpisywał, przecież to mało ważne. Debata miała być!! i była. Co prawda nie Tusk-Kaczyński, ale miniTusk-Kaczyński.
Lisek, bo nie Lis, bo pokazał, że do tego miana jeszcze nie dorósł, nawet nie próbował udawać obiektywizmu. Próbował Kaczyńskiego wyprowadzić z równowagi a wyprowadził, tylko siebie. Lisek niby był przygotowany, bo wyciągał bzdety sprzed wielu lat, ale tak na prawdę nie był, bo mylił się co do deficytu za czasów PiSu i próbował wmawiać Kaczyńskiemu, że Ilona Klejnowska startuje do sejmu z Bydgoszczy, co jest oczywiście nieprawdą. Tomasz Lis był na tyle mocno wyprowadzony z równowagi, że przeszkadzały mu oklaski z widowni. W założeniu miał być to wywiad a było przesłuchanie. To co wyprawiał Lis to żenada. Kto ma mocne nerwy i nie rusza go brak obiektywizmu dziennikarskiego niech sam obejrzy.
Tak, oni pójdą na wybory. Niestety.
Czyli generalnie jak w amerykańskim kinie. Seks, krew, pot i łzy. Jak tak dalej pójdzie to w następnej kampanii będą kręcone pornole wyborcze.
Ale co ja tam będę o spotach się rozpisywał, przecież to mało ważne. Debata miała być!! i była. Co prawda nie Tusk-Kaczyński, ale miniTusk-Kaczyński.
Lisek, bo nie Lis, bo pokazał, że do tego miana jeszcze nie dorósł, nawet nie próbował udawać obiektywizmu. Próbował Kaczyńskiego wyprowadzić z równowagi a wyprowadził, tylko siebie. Lisek niby był przygotowany, bo wyciągał bzdety sprzed wielu lat, ale tak na prawdę nie był, bo mylił się co do deficytu za czasów PiSu i próbował wmawiać Kaczyńskiemu, że Ilona Klejnowska startuje do sejmu z Bydgoszczy, co jest oczywiście nieprawdą. Tomasz Lis był na tyle mocno wyprowadzony z równowagi, że przeszkadzały mu oklaski z widowni. W założeniu miał być to wywiad a było przesłuchanie. To co wyprawiał Lis to żenada. Kto ma mocne nerwy i nie rusza go brak obiektywizmu dziennikarskiego niech sam obejrzy.