piątek, 28 sierpnia 2009

Zasada braku laku i jej konsekwencje


Zasada ta jest jedną z najważniejszych zasad, którymi kieruje się świadomie, bądź nie każdy człowiek.
Każdy z nasz ma jakiś tam przyjaciół, kolegów sympatie itd., ale mało kto wie, że za tym jakich mamy znajomych w dużej mierze zależy od przypadku. Od tego jakich ludzi spotykamy, jak sprawnie działa nasze sito, jakie programy oglądamy i kto na nas wpada. Nasza tytułowa zasada opiera się na założeniu, że generalnie chcemy dobrze dla samego siebie. kolegujemy się z ludźmi, którzy nas akceptują, którzy w naszym mniemaniu przedstawiają jakąś wartość itd. Lubimy kogoś, bo ten ktoś jest jak na nasze warunki osiągalny. Coś wydaje nam się ładne bo jest ładniejsze od przeciętnego, ale i w zasięgu. Dlatego właśnie nie szukamy dziewczyn, które są np. piękne jak Marzena Cieślik a przy tym bystre jak Maria Skłodowska-Curie. Tak na marginesie kiedyś to były piękne czasy, w telewizji pokazali laseczki ćwiczące aerobic. Piękne, opalone ciała rozchwytywane przez przystojnych, wysportowanych mężczyzn. Wtedy taka się 5 razy zastanowiła zanim sięgnęła po kolejną tabliczkę czekolady. Laseczki ćwiczyły, dążyły do ideału 90-60-90 i to było fajne. Zasada braku laku nie miała wtedy tak silnego wydźwięku jak dziś. Wszyscy byli wtedy fajni bo o siebie dbali, stawali się coraz lepsi i lepsi. Ale w końcu coś pękło ludzie przestali dotrzymywać tempa zmian. Dbanie o siebie poszło w kąt, bo jak ponoć wiadomo jak piękna to na pewno pusta jak umięśniony to na pewno niezły burak z niego itd. itp. Poziom zaczął się obniżać. Co prawda pozostało parę procent tych naprawdę wartościowych ludzi.
Dziś oglądamy ich w telewizji, ale niestety nie są już naszymi wzorcami. Niewiasta na którąś kiedyś byśmy nawet nie spojrzeli dziś już jest niezłym rarytasem (w krainie ślepców jednooki jest królem), prawdą jest, że jakbyśmy mieli wybrać fajną laskę czy to co nam obecnie świat oferuje to z całą pewnością byśmy pierdolneli wszystko i poszli za laseczką na koniec świata. Gdybyśmy mieli możliwość przyjaźnienia się z bardziej odpowiednimi osobami to oczywiste jest, że obecne kontakty odstawilibyśmy na bok. Nie było by wtedy tyle niedomówień i niejasności uników wykrętów i niechęci. Jak się nie podoba to wypierdalaj i vice versa. No ale niestety też są zawsze jakieś ale. A mianowicie jest możliwe, żeby dziś znów zaczął się rozwój a nie równia pochyła, ale dziś dostajemy tyle sieki że nawet niejeden brojler pokiwałby głową z podziwem. No niby tych fajnych ludzi pokazują nam w telewizji, ale też kształtując od razu pogląd, że to tak naprawdę huje są. Nawet jeśli to prawda, to warto zawsze podkreślić, że ktoś jest hujowy tylko z charakteru a z wyglądu trzeba mu przyznać: całkiem zajebisty heh. Postępując w taki sposób postępujemy szkodliwie w dwojaki sposób. Oprócz tego, że zniechęcamy ludzi do poprawiania się i utrwalaniu stereotypy to jeszcze programujemy ludzi gotowych do dbania o siebie na burasów i tu koło się zamyka.Dobra, ale teraz zastanówmy co tu zrobić gdy np. jesteśmy młodzieńcem, dajmy na to dwudziestoparoletnim, przystojnym z furą, wyższym wykształceniem i dużym domem. Co tu zrobić brakuje nam jeszcze dupy do tego zestawienia. Kogo mam szukać. Wychodząc z założenia że żyjemy w dzisiejszych czasach sprawa nie jest prosta. Kiedyś było łatwiej laski nie dość, że ładne, chude do tego jeszcze skromne. Dziś już takiego pakietu nie znajdziesz. Z czegoś tu musisz zrezygnować, bo podaży na to już nie ma. Wybierz teraz średniaka, ale w miarę rozgarniętego lub laskę nie za bardzo kumatą. Tak źle i tak nie dobrze. W myśl zasady braku laku weźmiesz paszteta i wmawiać sobie będziesz, że te superlaski to zwykłe blachary są itd. Koło znowu się zamyka, ale wierzę, że kiedyś ten schemat też pęknie i powrót do dobrych czasów znowu nastąpi.

PS. w teksie tym nie chciałem się wgłębiać w problem jak może to wyglądać od strony płci żeńskiej, żeby niepotrzebnie nie gmatwać wywodu, ale może w następnym odcinku się nad tym zastanowię.

PS2.dziś powinno zakazać się pokazywania w telewizji ludzi otyłych i statystyk związanych z tym zjawiskiem. Uważam że może mieć to silną analogię do efektu Wertera, kiedy to w telewizji podaje się wiadomość o jakimś seryjnym zabójcy, faktycznie liczba zabójstw wzrasta, jeśli podaje się wiadomość o wypadku kogoś słynnego, bądź jego samobójstwie, liczba ludzi ginąca w podobny sposób też wzrasta. Im więcej się mówi, że ludzie są otyli tym bardziej są. Szczególnie wysoki wymiar kary powinno dostawać się za pokazywanie ludzi niezbyt wartościowych(np. otyłych), którzy są szczęśliwi, coś osiągnęli i jak dobrze się bawią.

foto:cyrylla.fotolog.pl, trendz.pl, dziennik.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz