October Baby

October Baby to poruszająca opowieść o dziewczynie imieniem Hannah, która przeżyła aborcje. Film pokazuje, że to co miało być strzępkiem tkanek jest jednak człowiekiem...

Wyborcza się kompromituje

Dzisiaj Wyborcza uraczyła nas porcją wyrwanych z kontekstu słów ekspertów komisji Macierewicza. Faktycznie niektóre zdania wydają się śmieszne, ale gdy czyta się całe protokoły już tak śmiechowo nie jest.

Fotografika

Fotki i grafiki śmieszne aż do bulu;) (ostatnia aktualizacja-26.06.)

Najlepsze filmy i seriale

Chwila relaksu dla pasjonatów polityki

Teoria Życia TV

Drugi, lepszy obieg. Tego w TV nie zobaczysz!

Znajdź nas na Facebooku

Polub i miej pewność, że nic Cię nie ominie!

niedziela, 30 sierpnia 2009

Wychowanie bezstresowe

Większość przekazu, który docierają do nas z wszelkiej maści mediów ma na celu osłabienie naszego społeczeństwa. Chodzi o stworzenie obywatela podporządkowanego, nie myślącego, który o nic by nie pytał i nie miałby żadnej kontroli nad otaczającą go rzeczywistością. Jedną z broni w arsenale naszego przeciwnika jest dyktowanie, w jaki sposób mamy wychowywać własne dzieci. W telewizji pokazują nam "mądrych" lewackich profesorów przedstawiających wykresy, słupki, teorie nt. wychowywania dzieci. A, że są to lewaki to próbują siła narzucić nam taki model wychowania, w którym nie sprawowalibyśmy władzy nad podopiecznymi. I tu wkracza właśnie wychowanie "bezstresowe".
Na początek chciałbym przedstawić trzy podstawowe style wychowania według Diany Baumrind

Od razu widać, który model jest najbardziej trafny, ale, że my się na naszym blogu normalnością(modelu autorytarnego też nie popieram) nie zajmujemy przejdźmy od razu do opisu modelu tytułowego.

Jak wiemy kluczowym zagadaniem dotyczącym wychowania jest stres. Niewątpliwie, w związku z dyskomfortem psychicznym i emocjonalnym, jaki mu towarzyszy, chcieliby osłonić swoje dziecko przed jego wpływem. Czy słusznie?

Jak piszą pracownicy naukowi UAM w Poznaniu:

Stres pełni funkcję stymulującą, dynamizującą wszelkie poczynania człowieka, jest jednak także potencjalnym czynnikiem zagrażającym jego rozwojowi, szczególnie wtedy, gdy człowiek nie potrafi radzić sobie z jego przedłużającym się trwaniem.

I dalej:

Zadaniem rodziców i wychowawców jest więc nie tyle chronienie dzieci (uczniów) przed oddziaływaniem czynników mogących stanowić dla nich źródło stresu, ile kontrolowanie siły oddziaływania tych czynników, uczenie dzieci takiego kontrolowania, ale przede wszystkim wspieranie ich wtedy, gdy podejmują próby radzenia sobie z nimi[1].

Ujmując rzecz obrazowo, można by stwierdzić, że stres podobny jest do specyficznej trucizny. Dawkowana w małych ilościach, pod kontrolą, stanowi lekarstwo, lecz jej przedawkowanie może być szkodliwe, a nawet niebezpieczne.

Rozwijające się dziecko, ze swoją potrzebą eksploracji otoczenia, zmuszone jest do uczestniczenia w różnych sytuacjach. Poznawanie świata wiąże się nieuchronnie z przeżywaniem napięć. Dotyczy to również szerokiej gamy zachowań społecznych. Rodzice, którzy świadomie rezygnują z używania słowa "nie", akceptują wszelkie poczynania dziecka, nie ingerują w proces jego socjalizacji, poprzez wprowadzenie norm, przepisów, zasad - prezentują postawę skrajnie liberalną. Taki model wychowania, dla potrzeb niniejszego wywodu, nazywać będziemy bezstresowym.

A teraz zobaczmy do czego prowadzi wychowanie bezstresowe. Przenieśmy się, może do naszych bardziej "cywilizowanych", "oświeconych" znajomych z Wysp Brytyjskich.
Walia, sobota wieczór ok 23.30 (zobaczmy kilka fotek pana Macieja Dakowicza)






























































































































































Cywilizujmy się no bo Polska taka zaściankowa jest a dzieci nie wychowane.

sobota, 29 sierpnia 2009

Jak doszło do kryzysu

Film ten ilustruje w prosty sposób, jak doszło do kryzysu finansowego, który dotknął cały świat. Co prawda jest już trochę stary, ale uważam, że jednak warto go tutaj wrzucić. Miłego oglądania!



piątek, 28 sierpnia 2009

Zasada braku laku i jej konsekwencje


Zasada ta jest jedną z najważniejszych zasad, którymi kieruje się świadomie, bądź nie każdy człowiek.
Każdy z nasz ma jakiś tam przyjaciół, kolegów sympatie itd., ale mało kto wie, że za tym jakich mamy znajomych w dużej mierze zależy od przypadku. Od tego jakich ludzi spotykamy, jak sprawnie działa nasze sito, jakie programy oglądamy i kto na nas wpada. Nasza tytułowa zasada opiera się na założeniu, że generalnie chcemy dobrze dla samego siebie. kolegujemy się z ludźmi, którzy nas akceptują, którzy w naszym mniemaniu przedstawiają jakąś wartość itd. Lubimy kogoś, bo ten ktoś jest jak na nasze warunki osiągalny. Coś wydaje nam się ładne bo jest ładniejsze od przeciętnego, ale i w zasięgu. Dlatego właśnie nie szukamy dziewczyn, które są np. piękne jak Marzena Cieślik a przy tym bystre jak Maria Skłodowska-Curie. Tak na marginesie kiedyś to były piękne czasy, w telewizji pokazali laseczki ćwiczące aerobic. Piękne, opalone ciała rozchwytywane przez przystojnych, wysportowanych mężczyzn. Wtedy taka się 5 razy zastanowiła zanim sięgnęła po kolejną tabliczkę czekolady. Laseczki ćwiczyły, dążyły do ideału 90-60-90 i to było fajne. Zasada braku laku nie miała wtedy tak silnego wydźwięku jak dziś. Wszyscy byli wtedy fajni bo o siebie dbali, stawali się coraz lepsi i lepsi. Ale w końcu coś pękło ludzie przestali dotrzymywać tempa zmian. Dbanie o siebie poszło w kąt, bo jak ponoć wiadomo jak piękna to na pewno pusta jak umięśniony to na pewno niezły burak z niego itd. itp. Poziom zaczął się obniżać. Co prawda pozostało parę procent tych naprawdę wartościowych ludzi.
Dziś oglądamy ich w telewizji, ale niestety nie są już naszymi wzorcami. Niewiasta na którąś kiedyś byśmy nawet nie spojrzeli dziś już jest niezłym rarytasem (w krainie ślepców jednooki jest królem), prawdą jest, że jakbyśmy mieli wybrać fajną laskę czy to co nam obecnie świat oferuje to z całą pewnością byśmy pierdolneli wszystko i poszli za laseczką na koniec świata. Gdybyśmy mieli możliwość przyjaźnienia się z bardziej odpowiednimi osobami to oczywiste jest, że obecne kontakty odstawilibyśmy na bok. Nie było by wtedy tyle niedomówień i niejasności uników wykrętów i niechęci. Jak się nie podoba to wypierdalaj i vice versa. No ale niestety też są zawsze jakieś ale. A mianowicie jest możliwe, żeby dziś znów zaczął się rozwój a nie równia pochyła, ale dziś dostajemy tyle sieki że nawet niejeden brojler pokiwałby głową z podziwem. No niby tych fajnych ludzi pokazują nam w telewizji, ale też kształtując od razu pogląd, że to tak naprawdę huje są. Nawet jeśli to prawda, to warto zawsze podkreślić, że ktoś jest hujowy tylko z charakteru a z wyglądu trzeba mu przyznać: całkiem zajebisty heh. Postępując w taki sposób postępujemy szkodliwie w dwojaki sposób. Oprócz tego, że zniechęcamy ludzi do poprawiania się i utrwalaniu stereotypy to jeszcze programujemy ludzi gotowych do dbania o siebie na burasów i tu koło się zamyka.Dobra, ale teraz zastanówmy co tu zrobić gdy np. jesteśmy młodzieńcem, dajmy na to dwudziestoparoletnim, przystojnym z furą, wyższym wykształceniem i dużym domem. Co tu zrobić brakuje nam jeszcze dupy do tego zestawienia. Kogo mam szukać. Wychodząc z założenia że żyjemy w dzisiejszych czasach sprawa nie jest prosta. Kiedyś było łatwiej laski nie dość, że ładne, chude do tego jeszcze skromne. Dziś już takiego pakietu nie znajdziesz. Z czegoś tu musisz zrezygnować, bo podaży na to już nie ma. Wybierz teraz średniaka, ale w miarę rozgarniętego lub laskę nie za bardzo kumatą. Tak źle i tak nie dobrze. W myśl zasady braku laku weźmiesz paszteta i wmawiać sobie będziesz, że te superlaski to zwykłe blachary są itd. Koło znowu się zamyka, ale wierzę, że kiedyś ten schemat też pęknie i powrót do dobrych czasów znowu nastąpi.

PS. w teksie tym nie chciałem się wgłębiać w problem jak może to wyglądać od strony płci żeńskiej, żeby niepotrzebnie nie gmatwać wywodu, ale może w następnym odcinku się nad tym zastanowię.

PS2.dziś powinno zakazać się pokazywania w telewizji ludzi otyłych i statystyk związanych z tym zjawiskiem. Uważam że może mieć to silną analogię do efektu Wertera, kiedy to w telewizji podaje się wiadomość o jakimś seryjnym zabójcy, faktycznie liczba zabójstw wzrasta, jeśli podaje się wiadomość o wypadku kogoś słynnego, bądź jego samobójstwie, liczba ludzi ginąca w podobny sposób też wzrasta. Im więcej się mówi, że ludzie są otyli tym bardziej są. Szczególnie wysoki wymiar kary powinno dostawać się za pokazywanie ludzi niezbyt wartościowych(np. otyłych), którzy są szczęśliwi, coś osiągnęli i jak dobrze się bawią.

foto:cyrylla.fotolog.pl, trendz.pl, dziennik.pl

czwartek, 13 sierpnia 2009

Teoria ewolucji, potrzeba matką wynalazków.


Jak wiemy ewolucja trwa nieprzerwanie. Wiemy też , że nawet organizmy o podobnych warunkach bytowania przygotowują się w podobny sposób(skrzydła nietoperza przypominają skrzydła ptaków). Dlatego możemy przewidzieć jak zmieniające warunki wpływają na zmianę danego organizmu przydatne jest to w psychomanipulacji, ale o tym w innym wpisie. Wiemy tez, że rybie nigdy nie wyrosną skrzydła bo prostu nie są jej potrzebne. Będąc już przy rybach możemy stwierdzić, że organizmy, które posiadają pewne cechy, ale już ich nie potrzebują pozbywają się ich. Zwierzęta, które wyszły z wody straciły linie boczną, płetwy itd., ale za to pojawiły się inne przystosowania.
Tak jak jakiś czas temu pisałem o tym, że laski są grube nie maja dyscypliny zdaje się również uzasadniać te tezę. Tak samo jak z naszą rybka jest i z człowiekiem. Człowiek również podlega tym prawą, a najbardziej jego mentalność i psychika. Gdy ktoś jest ładny, już nie musi być za mądry, gdy jest mądry, już nie musi być piękny. I najczęściej tak właśnie jest, że te cechy rzadko się nakładają nawzajem. To może teraz na przykładzie człowieka. Najpierw tylko ładnego, później tylko mądrego, mądrego i ładnego oraz głupiego i brzydkiego. Prześledzę również wpływ medium opiniotwórczego na występowanie tych cech w populacji.
Ludzie tylko ładni na ogół już się o nic troszczyć, może poza linią. A całe życie zleci im w dobrych warunkach. Dziś jest tak, że taka osoba wyjdzie bogato za mąż i niczym już się nie przejmuje. Kiedyś było inaczej, bo więcej ludzi dbało o siebie i samo piękno nie wystarczało(zasada braku laku). Człowiek mądry, inteligentny to taki którego życie już tak nie głaskał. Człowiek mądry podobnie jak piękny rodzi się głupi, ale na starcie jest już z tyłu stawki. Nigdy nie będzie tak ładny jak ładny, więc musi rozwinąć jakąś inną cechę w tym przypadku Np. inteligencje bądź kapitał materialny. Podobnie jak pierwszym wypadku taka osoba nie miała wysokiego statusu społecznego jak dzisiaj. Taka osoba była gnojona za to jaka brzydka była.
Następną grupą są ludzie piękni i mądrzy dziś grupa raczej schyłkowa. Dziś jeśli tacy ludzie występują to, albo są naprawdę niezwykłe i nie dały się omamić, albo mają spore problemy ze sobą i otoczeniem np. kompleksy, że np. musisz cały czas udowadniać komuś, zbyt duża presja, ale załóżmy, że szukam takiej osoby. W praktyce wcale nie wygląda to pięknie. Mamy dwa wyjścia, ale zaraz. Po pierwsze naprawdę mało ludzi zasługuje na miano pięknego/pięknej. Tak na oko to ze 2 proc i niewiele więcej mądrych, więc możliwość kombinacji tych cech jest naprawdę niewielka, a przy tym spore szanse wtopy. Kiedyś ta grupa stanowiła znaczny procent chyba jednych korzystny skutek propagandy no i czwarta grupa świecą dziś tryumfy tak zwany wypełniacz. Taki ludek niczym się nie wyróżnia twierdzi, że może być gruby, bo akceptu siebie rzekomy brak kompleksów jest głupi, bo jak by to wyglądało być kujonem. Naprawdę niepokojąca jest dzisiejsza gradacja tego szkodnika. Kiedyś był to pokorny zwierzaczek schowany w lodówce między keczupem a majonezem. Gnębiony za swoje lewactwo, głupotę i ogólny brak zalet. Dziś z orężem przychodzą mu media, które wbijają pewne frazesy które już wcześniej podawałem. Dziś świat staje na głowie i jak wiemy nic dobrego z tego nie wyniknie. Dziś białe nie jest białe a czarne nie jest czarne. Chociażby tolerancja. Dziś toleruje się różny zboków. Zboki domagają się tolerancji dla siebie a chcą jest pozbawiać innych.

Szczególne noty dostaje się za szykanę kościoła katolickiego. Człowiek stworzył system w którym coraz bardziej brakuje dla niego miejsca, chociaż to początkowo miał mu służyć. Czy jest to koniec naszej cywilizacji, bo gdy nastąpią gorsze czasy nieprzystosowani zgina a nieprzystosowanych już jest znacząca większość. tak jak było to z ekspansją amonitów, które bujnie się rozwijały w okresie od dewonu od kredy. A dzisiaj ich wcale nie ma. Po prostu przyszły czasy w, których nie musiały przesadnie się rozwijać wszechstronnie. Dlatego też w większości były to stenobionty. Gdy przyszła zmiana klimatu amonity nie nadążyły i po prostu wymarły. Wymarły jak wymrze i człowiek jeśli jego mentalność nie zmieni się.