piątek, 19 listopada 2010

Różne święta.

Już niebawem Boże Narodzenie. To święto obchodzimy chyba wszyscy, bez względu na to czy wierzący czy też nie. Boże Narodzenie kochają też handlowcy, tuż po obchodach święta Wszystkich Świętych rozpoczyna się reklamowy bój o klienta(średnio 50% budżetu reklamowego firmy wydaje się w miesiącach listopad i grudzień), a w tym roku co? jakoś tak niemrawo.
Przez chwilę nawet mnie to zdziwiło. Pomyślałem może ludzie stwierdzili, że warto w końcu święta przeżyć duchowo a nie tylko materialnie, ale niestety był to fałszywy trop. Po chwili przypomniałem sobie, że przecież wcześniej mamy jeszcze jedno święto a konkretniej święto demokracji.
Wybory samorządowe odbędą się w tą niedzielę tj. 21 listopada. Niestety nie wiem, czy będę celebrował to święto, ponieważ po prostu nie ma kogo głosować, straszna nędza.

Pamiętacie tego kolesia.


Jak pierwszy raz zobaczyłem jego "występ" pomyślałem jeśli taki ktoś kandyduje, to z tą Polską musi być naprawdę źle. Myliłem się z państwem jest tragicznie, przekonałem się o tym gdy przyszło mi do zapoznania się z kandydatami z mojego okręgu. Otóż okazało się, że Dawid Chełmecki z powodzeniem mógłby konkurować z wyżej wymienionymi. Przyszła elita polityczna mojego regiony niestety nie jest elitą intelektualną. Jestem pewny, że losowo wybrani ludzie z moich okolic mieliby średnio wyższy iloraz inteligencji niż ci ubiegający się o urząd, żeby dać fory kandydatom losowałbym również z dzieci.
Chyba trzeba nie mieć wstydu, aby kandydować do rady mając np. 19 lat, zero osiągnięć, zero pomysłów i skończoną edukacje. Tylko jeden kandydat dotarł do mnie poprzez nk i dodatkowo pofatygował się do mnie osobiście. Reszta ma na mnie, że tak brzydko powiem: wyjebane, ja w niedziele też będę miał.
Śmieszą mnie też plakaty z wizerunkiem gościa w sweterku a'la Kononowicz lub jakieś losowo dobrane fotki wyglądające jakby robione z zaskoczenia. To już te śmiejące się ze mnie ryje z plakatów bliźniaczo podobne do tych z wyborów parlamentarnych, czy prezydenckich prezentują się lepiej.
Widząc tą nędzę w swoje ręce losy kampanii wzięli liderzy partii. Np. taki Tusk jeździ po czyjś budowach i mówi, że to jego np. obwodnica autostradowa we Wrocławiu. Takie zachowanie dostarcza nam wielu informacji nt. widzenia pewnych spraw przez premiera.
Premier ostatnio z plakatów przekonywał nas: "Nie róbmy polityki. Budujmy mosty", "Budujmy Polskę", "Budujmy drogi". Nie wiem skąd to obrzydzenie Tuska do polityki. Powiedzmy sobie szczerze premier oprócz polityki(i kopania piłki) nic innego nie umie, więc nie wróże mu dużych sukcesów w budownictwie. Bez inżyniera to on może być zwykłym robkiem na budowie, lub co najwyżej kierownikiem.
Albo taki PSL zerżnął hasło wyborcze od Kaczyńskiego: zamiast "Polska jest najważniejsza" u nich "Człowiek jest najważniejszy".
Chyba PSL posłuchał się Tuska i nie robi polityki tylko ją markuje. Jedyną partią głównego nurtu, która jakoś wykazuje się kreatywnością jest PiS reszta próbuje tylko coś ugrać byciem antyPiSem.
Przejawem grania tą kartą jest historia z Dutkiewiczem(prezydent Wrocławia), kiedy to PO straszyła wyborców, że jak oddadzą na niego głos to oddadzą władzę w ręce PiSu. O ile mi wiadomo Dutkiewicz nic z PiSem wspólnego nie ma, co zresztą orzekł też sąd. Z jednej strony jest to wkurzające, że PO ima się takich niskich zagrywek, z drugiej jest bardzo budujące, bo wiem jak ich to musi boleć, że nie mogą się dobrać do tego terenu.

Na koniec wkleję kilka spotów.












0 komentarze:

Prześlij komentarz