Gdyby ktoś nie interesujący się polityką polską nagle włączył telewizor, czy portal "informacyjny" mógłby po pewnym czasie dość do wniosku, że w Polsce nie rządzi platforma obywatelska, tylko ten wstrętny kaczor. Chociaż z drugiej strony Polacy są już wyćwiczeni w takim dwójmyśleniu, ale gdyby z innej galaktyki przylecieli do nas kosmici to w raportach na pewno napisaliby o 6-letnich już rządach Kaczyńskiego.
Dziś nie będę się rozpisywał o przyczynie tego logicznego odwrócenia. Chciałbym dziś skupić się na konkretnym przykładzie z ostatnich dni.
Otóż ostatnio Tusk wezwał PiS do debaty przedwyborczej. Może w tym newsie nie ma nic nadzwyczajnego gdyby przyjąć, że PO jest największą partią opozycyjną a PiS partią rządzącą. Ja doskonale rozumie, że w pewne rzeczy mogą występować tylko w polityce, ale bez przesady! Nigdy nie słyszałem, żeby np. bokser z pasem mistrzowskim wzywał na pojedynek innego pięściarza. To wyzwanie rzuca się zawsze mistrzowi a nie odwrotnie.
Sytuacja jest o tyle śmieszniejsza, że Tusek nie wzywa w swoim imieniu, tylko Jacka Rostowskiego. Tusek chytrusek chce wystąpić dopiero na deser.
Donald jest na tyle bezczelny, że przedstawia wizję debaty w której uczestniczyć ma opozycja, bez konsultacji kształtu tego starcia z rywalem. Nawet sprytne, bo jak PiS wskaże na tą bezczelność, to zawsze można powiedzieć, że pisiaki się boją, jątrzą, kpią z demokracji, podpalają kraj czy co tam akurat wpadnie w rękę.
Coś mi się wydaje, że ten Tusk to też myśli, że dalej rządzi PiS, bo przecież wiemy doskonale, że PO prowadzi Polskę w stronę przepaści. Przecież platformersów można roztrzaskać w drobny mak, chociażby poruszając takie tematy jak zapaść na kolei, nieukończone autostrady, zadłużenie, drożejące paliwo, czy niezrealizowane obietnice. Chyba, że się powie, że jak PO dojdzie do władzy to będzie inaczej...
A może Polska jest już w tak dramatycznej sytuacji, że Tusek te 10 procent przewagi nad PiSem chce oddać, żeby tego zbuka jakim jest zbankrutowane państwo podrzucić PiSowcom. Tego niestety nie wiemy.
Ciekaw, tylko jestem czy Donald wie, ile za jego kadencji podrożały jabłka, gaz, prąd itd. Nie chciałbym się w tym miejscu kierować demagogią, ale to jego słowa, więc życzę mu żeby na te pytania na debacie odpowiedzieć nie potrafił.
0 komentarze:
Prześlij komentarz