Oszustwo - przestępstwo polegające na doprowadzeniu innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania jej błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Pojęcie rozporządzenia mieniem ma na gruncie prawa karnego autonomiczny charakter i nie może być utożsamiane z rozporządzeniem rzeczą w rozumieniu prawa cywilnego. Rozporządzeniem będzie każda dyspozycja pokrzywdzonego prowadząca do zmiany stanu majątkowego własnego lub innej osoby.
Wprowadzenie w błąd polega na podjęciu przez sprawcę zabiegów mających na celu wytworzenie w świadomości pokrzywdzonego nieprawdziwego obrazu rzeczywistości. Błąd może przejawiać się w postaci urojenia nieistniejącego faktu lub nieświadomości prawdziwego stanu rzeczy. Przedmiot błędu musi obiektywnie stanowić przyczynę dokonania rozporządzenia i powinien ściśle wiązać się z jego niekorzystnością. Zachowanie sprawcy może polegać na działaniu (nieprawdziwe zapewnienie o pewnych okolicznościach) lub zaniechaniu (zatajenie pewnych okoliczności).
Sprawca wyzyskuje błąd, gdy wie o błędnym przekonaniu pokrzywdzonego co do określonego fragmentu rzeczywistości, ale nie czyni nic, by go z tego błędu wyprowadzić, Wikipedia
No to tyle teorii zobaczmy jak się ma to w praktyce.
W marcu 2009 roku Dan Ariely wygłosił fascynującą prezentację o naukowych podstawach procesu oszukiwania, w której pokazał kilka fundamentalnych reguł rządzących sposobem w jaki ludzie oszukują, w jaki działają bodźce skłaniające ludzi do oszukiwania oraz w jaki sposób ludzie usprawiedliwiają oszukiwanie.
Dan Ariely posłużył się prostym eksperymentem. Ochotnicy mieli do rozwiązania 20 prostych zadań matematycznych w bardzo krótkim czasie. Zbyt krótkim by wystarczył na rozwiązanie wszystkich zadań. Prowadzący eksperyment płacił 4 dolary za każde rozwiązane zadanie. Uczestnicy rozwiązywali średnio 4 zadania. Tu wkraczała do akcji pomysłowość naukowców.
Część ochotników poproszono o wyrzucenie kartek z odpowiedziami i podanie liczby zadań, które rozwiązali. Ochotnicy średnio podawali, że rozwiązali 7 zadań. Co więcej, wyniki wskazywały, że ‘wzrost liczby rozwiązanych’ zadań był wynikiem tego, że większość ochotników podała zawyżoną trochę liczbę, a nie tego, że kilku podało bardzo zawyżoną odpowiedź. Następnie zmieniano scenariusze eksperymentu tak by sprawdzić czy ludzie oszukują zgodnie z ekonomicznym rachunkiem zysków i strat czy są irracjonalni w oszukiwaniu. Co się okazało?
-wysokość nagrody (za rozwiązane zadanie) miała niewielki wpływ na uczciwość ludzi.
-prawdopodobieństwo złapania miało niewielki wpływ na uczciwość ludzi.
Co więc wpływa na skłonność ludzi do oszukiwania? W jednym z eksperymentów poproszono połowę uczestników o wymienienie 10 lektur z liceum a drugą połowę o wymienienie 10 przykazań. Nie trudno zgadnąć, że ludzie wymieniający przykazania (zasady eksperymentu takie same jak z zadaniami z matematyki) nie oszukiwali, przy czym liczba wymienionych faktycznie przykazań (jako miernik religijności nie miała znaczenia). Nie oszukiwali także ochotnicy, których poproszono przed zadaniem o podpisanie Kodeksu Honorowego MIT – mimo faktu, że taki kodeks nie istnieje. Najwyraźniej więc ludzie, którym przypomni się o zasadach moralnych, a przez to podniesie emocjonalne koszty oszukiwania, oszukują mniej. Jakie inne spostrzeżenia wyciągnęli naukowcy z kolejnych wersji eksperymentu?
-ludzie dużo chętniej oszukują gdy w grę wchodzi coś innego niż pieniądze (Kto ukradnie 10 złotych z kasy pracodawcy? A kto wydrukuje 100 stron prywatnych dokumentów?) – zamiana dolarów na żetony podwoiła oszukiwanie nawet mimo faktu, że żetony można było wymienić na dolary kilka minut później.
-ludzie są bardziej skłonni do oszukiwania gdy widzą kogoś ze swojej grupy, który oszukuje.
“Nie oszukiwali także ochotnicy, których poproszono przed zadaniem o podpisanie Kodeksu Honorowego MIT”
tutaj bym zwrócił uwagę na działanie “zasady konsekwencji” (Robert Cialdini) – chcemy uchodzić za konsekwentnych nie tylko w oczach innych ludzi, ale przede wszystkim we własnych oczach.
“ludzie są bardziej skłonni do oszukiwania gdy widzą kogoś ze swojej grupy, który oszukuje” – Cialdini opisywał też “eksperyment” z ustawionym przechodzeniem na czerwonym świetle (im więcej podstawionych przechodniów przechodziło, tym więcej zwykłych ludzi szło za nimi). Działa tu zasada “społecznego dowodu słuszności”
Pokaż środkowy palec dla Gógla
2 lata temu
0 komentarze:
Prześlij komentarz