niedziela, 11 grudnia 2011

Przeprosiny?


Zbliża się kolejna rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Na tą okazję Generał Wojciech Jaruzelski uraczył nas oświadczeniem, w którym rzekomo Nas przeprasza.

Szczerze to po przeczytaniu nagłówków typu "Jaruzelski: przepraszam" wierzyłem, że Wojciech J.(bo tak powinno się o nim mówić), który żegna się już z tym światem, zwyczajnie się zreflektował. Teraz i tak już władza ziemska nie może go osądzić, więc stać go na taki gest, ale nie.
Piszę o rzekomych przeprosinach, ponieważ po zapoznaniu się z treścią oświadczenia, wynika jasno, że Jaruzelski nie przeprasza. Co prawda samo słowo przepraszam pada, ale tylko jako ozdobnik.
Towarzysz Jaruzelski dalej brnie w tą salonową narrację, że tak naprawdę to ocalił Polskę, przed inwazją sowiecką, że wprowadzenie stanu wojennego było koniecznością.
Jaruzelski pisze, że gdyby znowu stał przed wyborem, czy stan wojenny wprowadzać, czy nie, to zrobiłby dziś to samo co 30 lat temu.
W takim kontekście słowo przepraszam brzmi cynicznie, bo jak można przepraszać za coś co w czyimś mniemaniu jest słuszne? Co innego gdyby Wojciech Jaruzelski powiedział, że dziś postąpiłby inaczej, gdyby przyznał się do błędu.

Jeśli więc Jaruzelski nie chciał przeprosić, to po co to oświadczenie? Po Marszu Niepodległości i Solidarności można zawsze zarzucić Kaczyńskiemu mściwość, konstruując dość prosty przekaz: Schorowany bohater przeprosił, więc czego jeszcze chcecie? Czy nie żal wam umierającego człowieka?
Co prawda można by spytać: czy Jaruzelskiemu nie było nigdy szkoda zastrzelonych np. przy pacyfikacji kopalni "Wujek".

Drugi powód oświadczenia jest bardziej oczywisty. Chodzi o umacnianie legendy "szlachetnego obrońcy" ojczyzny. W podobnym celu Jaruzelski pisze swoją ostatnią książkę. W książce oczywiście powtórzy te wszystkie brednie wmawiane nam przez te wszystkie lata, ale nie przeszkadza to tworzenia otoczki wokół procesu twórczego nad tą książką. A jakby przypadkiem Generał Jaruzelski nie zdążył skończyć książki przed śmiercią, to można zawsze przypisać analogię do Requiem Mozarta.
Kto wtedy dokończyłby książkę? Z wystarczająco "godnych" przyjaciół Generała, nasuwa mi się tylko Bronisław Komorowski i Adam Michnik.

4 komentarze:

  1. Ludziom honoru, takim jak generałowie J. i K. nie wypada przepraszać. Głęboko wierzę, że Bóg ich osądzi sprawiedliwie, a nie zrobi, tego co przez ostatnie lata robią sądy III RP.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. za co przecież mają przepraszać? powinni się upominać o to, że im za mało dziękujemy. a co do Czesława K. to może go jeszcze zdąży dosięgnąć sprawiedliwość na tym świecie.
    PS. gdzie się Waść tyle czasu podziewał, bo już myślałem, że ABW zwinęło;)

    OdpowiedzUsuń
  3. http://iktomaracje.pl/?p=1016 Pisałem o tym u nas na blogu. Jaruzelski powinien odpowiedzieć za grzechy jeszcze zanim skona. Ale to tylko nasze marzenia, bo wiemy, jak będzie...

    OdpowiedzUsuń
  4. wiele osób pisało o tym w ostatnich dniach, tak więc proszę bez spamu.
    a że jaruzelski się wywinie to sprawa oczywista. teraz to można tylko przeciwdziałać tworzeniu mitu jakoby Wojciech J. był bohaterem.

    OdpowiedzUsuń