poniedziałek, 17 czerwca 2013

Historia lubi się powtarzać. Donald T. przypomina właśnie Millera.

Nie wiem do końca co się tam Donkowi stało w girę, ale eksponowanie tego faktu nie jest najlepszym pomysłem. Niecała dekadę temu Miller chodził w gorsecie i gówno mu to dało. Podobnie będzie z Donkiem.

Jeśli chodzi o podobieństwa to obaj panowie liczyli na współczucie. O ile Millera mogę zrozumieć, bo otarł się o śmierć to Donek z tym kretyńskim ochraniaczem może liczyć tylko na szyderstwo. Nie tylko dlatego, że debilnie wygląda, ale dlatego, że kontuzji nabawił się haratając w gałę, czyli delikatnie mówiąc zamiast brać się za robotę folgował sobie.
Miller liczył dekadę temu na litość i omal nie zniknął ze sceny politycznej. Na co liczy Donek? To chyba tylko dobry Bóg wie. Miejmy nadzieję, że Pan będzie mniej łaskawy dla obecnego premiera niż dla tego sprzed dekady.
Kiedy SLD wygrywało wybory z ponad 40 procentowym wynikiem byłem bardzo młody, ale zapamiętałem tą cieszącą się mordę Millera, wtedy myślałem, że już teraz wszystko będzie dobrze, ale obserwując bieg wydarzeń pozbyłem się złudzeń i gdy przyszło do wyboru Donka zobaczyłem ten sam fałszywy uśmiech i już czułem co będzie. Nie myliłem się Déjà vu teraz też je mam, czyli to niechybny koniec pana T.

4 komentarze:

  1. Gdyby informacja podana w "Fakcie", że po przytrafieniu się kontuzji przy Tusku było pięciu lekarzy dotarła do szerszej grupy odbiorców, to z planów o współczuciu gówno by wyszło. Nawet jak patrzy się na to zdjęcie, to widać, że on bardziej szpanuje tym, że coś mu się stało.

    Według mnie lepiej porównać kontuzję Donalda do "choroby filipińskiej" Kwacha, ponieważ Miller jednak mało co nie zginął a Donald po prostu znowu robi sobie jaja. Żarty się jednak nie skończyły.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i do tego jeszcze wczoraj w radio słyszałem, że donek dostał teraz nową limuzynę wyższą od poprzedniej, żeby nie musiał się schylać itd. Myślę, że te słowa bardzo ulżyły ludziom, których kręgosłupy bolą od codziennej pracy. Zero irytacji.

      pozdrawiam

      Usuń
    2. No to teraz mnie po prostu rozjebałeś.
      W związku z tym powinniśmy pójść o krok dalej. Myślę, że aby zapewnić Panu Premierowi dostateczny komfort w tym trudnym czasie kontuzji trzeba mu również zorganizować nowy samolot do Sopotu, coby chłopina się dodatkowo nie męczył, bo już wystarczy, że musi nogę pod odpowiednim kątem ustawiać do kamery i aparatu.

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. ja bym go tam do sanatorium jakiego w Chile wysłał i pewnie pierwotnie taka była koncepcja, tylko dla dobra ojczyzny donald się poświęcił. Wrogie media w tym tvn(copyright dziurawy stefan) zapomniały o tym poinformować.

      pozdro

      Usuń