czwartek, 3 listopada 2011

Zaduma.


Właśnie jesteśmy po świętach Wszystkich Świętych i Zaduszkach. Jeszcze znicze na cmentarzach nie dogasły, więc dorzucimy swoje trzy grosze na temat śmierci, przemijania i szacunku dla zmarłych.

Można Polakom dużo zarzucić jeśli chodzi o głębie ich przeżywania świąt religijnych czy to Wielkanocy, Bożego Narodzenia czy chociażby ostatnich dni. Prawda jest taka, że spora część społeczeństwa nawet jakby chciała się jakoś zadumać, to po prostu nie potrafi. Co prawda jeden z takim drugim może spuścić głowę i powiedzieć, że przeżywa, ale ja wiem, że tak nie jest. Kontemplacja nad śmiercią jest trudna wbrew temu co mówiliby wam co niektóre bystrzachy. Znam nawet takiego jednego co twierdzi, że wszystko potrafi sobie wyobrazić, tylko, że przy weryfikacji już bywa różnie, ale nieważne.

My jako chrześcijanie mamy sprawę pod kontaktu z Bogiem dość prostą. Duchowo jest to prostsze niż np. w hinduizmie, tak więc trochę dziwi fakt, że Nasi chrześcijanie są w takiej a nie innej kondycji duchowej. Mimo stosunkowo niewielkich wymagań jakie stawia nam religia, Polacy radzą sobie bardzo słabo, ale ja uważam, że nie jest to tylko kwestia samej wiary, ale i intelektu.
Taki przeciętny Polak oprócz nikłej wyobraźni nie posiada zdolności interpretacyjnych. Tak więc nawet jeśli do popkultury dostaje się coś nad czym powinien się pochylić i zadumać, tego nie robi, bo nie potrafi.
Doskonałym przykładem jest poniższy utwór. Piosenka ewidentnie o śmierci. Nie będę się tu wdawał w jakąś szczegółową interpretację, ale chodzi mniej więcej o to, że przy spotkaniu z Bogiem, będziemy, że tak dosadnie to ujmę, z gołą dupą. Wszystkie rzeczy jakie mamy od Niego pochodzą. Nie powinniśmy się dlatego jakoś szczególnie przywiązywać do przedmiotów. No i oczywiście o tym, że zaświatów nie ma już powrotu.
Nie wiem może moi rodacy nagle zaczęli z niecierpliwieniem oczekiwać na spotkanie z Panem i wesoło powtarzają "pójdę boso...", ale wydaje mi się, że nie. Mają takiego samego cykora przed śmiercią jak zawsze. Wcale nie pragną rychłego spotkania z Panem Jezusem a śpiewają tak, bo nie wiedzą, że tekst traktuje o śmierci.
Mylę, że rodacy tak namiętnie to śpiewają, bo im się z plażą kojarzy. Utwór najbardziej popularny był latem to pasuje jak ulał do chodzenia bosą stopą po rozgrzanym piasku np. Morza bałtyckiego.
Jeśli mamy na blogu jakiegoś "młodego wykształconego z dużego miasta" to sugerujemy przesłuchać jeszcze raz. To naprawdę nie jest o plaży;)



Miało być jeszcze o szacunku dla zmarłych. To proszę. Niżej można zobaczyć i usłyszeć jaki szacunek dla tragicznie zmarłych mają nasze, kochane władze. Tytuł filmu "Pogarda" jest jak najbardziej adekwatny to stanu jaki panuje w sercach i umysłach władzy i ich popleczników względem reszty społeczeństwa.







0 komentarze:

Prześlij komentarz