wtorek, 24 grudnia 2013

Gdy się Chrystus rodzi...

Dziś mamy już Wigilię, jutro Boże Narodzenie. Powinien być to czas radości, pogody ducha, ale czym tu się cieszyć gdy tak mało bliźnich gotowych jest na Narodziny Pana Jezusa? 

Mamy ciekawe czasy w których pogląd głupi jest równoważny lub nawet ważniejszy niż pogląd mądry. A jeśli uważasz inaczej to jest to nazizm, faszyzm i nietolerancja. W połączeniu z powszechną infantylizacją mamy bardzo podatny grunt na hodowlę lewackich bredni.
Umówmy się, że ukończenie przez kogoś osiemnastego roku życia nie jest równoważne w wejściem w dorosłość. Jako taki bardziej dobitny fakt uznałbym posiadanie własnego potomstwa. Nie mówię, że nie ma rozsądnych, bezdzietnych ludzi, lub infantylnych dzieciatych, ale jednostkami zajmować się nie będę.
Często bywa tak, że właśnie pod wpływem pojawienia się dziecka człowiek staje się naprawdę odpowiedzialny. Wcześniej sam jest trochę jak to dziecko, bo żyje dla siebie.
Prostym sposobem na sprawdzenie jak zmienia się myślenie człowieka jest spytanie o pewne kwestie moralności. np. co sądził o danym zagadnieniu jakiś czas temu np. 20lat temu gdy sam był młody i co sądzi dziś o tym samym w stosunku do swojej córki. Nie są to jakieś psychologiczne, czy socjologiczne czary mary i oczywiste jest, że przykładowo dziś czterdziestoletni pan Zdzisław sceptycznie nastawiony jest do swoich pomysłów sprzed ćwierć wieku, zadziwiająco zbieżnych z pomysłami jego latorośli odnoszących się np. do używek czy kontaktów damsko-męskich.
Patrząc na dzisiejszy poziom rozrodczości można śmiało powiedzieć, że dzieci zostały wyeliminowane co w prostej linii doprowadziło do wyeliminowania jednego z poziomów rozwojowych społeczeństwa. Mamy więc społeczeństwo mentalnych nastolatków z tendencją do jeszcze większej infantylizacji. Nie dziwi więc taki poklask dla deprecjonowania autorytetów. Po prostu gówniarz zawsze będzie z autorytetem walczył.
Wyobraźmy sobie, że teraz nastolatka emancypujemy z władzy rodzicielskiej, pozwalamy mu na wszystko i usuwamy środek dyscyplinujący. Jako że to osoba nie do końca odpowiedzialna to rozwój wypadków jest łatwy do przewidzenia. Coś podobnego może nie w jaskrawej wersji stało się nawet z naszym, jakby się wydawało konserwatywnym społeczeństwem. Stąd nie dziwi agresja debili gdy widzą Terlikowskiego lub gdy ktoś zacytuje Pismo Święte.

Tolerancja dziś to przyzwolenie na każdą głupotę, knebel na moralność i kij służący do rugowania jakichkolwiek wartości. Trochę to śmieszne, bo jakby tą tolerancje brać na serio to wypadałoby od "tolerancjonistów" wymagać poszanowania również dla norm tradycyjnych. Przecież tolerancja nie jest tylko dla przeciwników. Chodzi o nowy totalitaryzm infantylizacji, będący wypaczenie pojęcia tolerancji. Żeby nie być gołosłowny to proszę zobaczyć co dzieje się w sejmie wokół krzyża. Ludzie mający na sztandarach tolerancje przeszkadza krzyż. Wyraz "przeszkadza" i "tolerancja" jakoś tak nie przystają do siebie.

Temat dzisiejszego posta jakoś tak mi się nasunął rozmawiając ze znajomymi, którym infantylizm udzielił się w pełnej krasie. Są już na tyle duzi, że mama już im nie zabrania niczego i nie każe a jeszcze nie na tyle dorośli aby wziąć odpowiedzialność za kogoś innego. Doprawdy zabawne jest podpuszczać człowieka, który się uważa za ateistę, deistę, agnostyka czy teistę(w zależności od humoru) czy przypadkiem nie bojkotuje Bożego Narodzenia. Z obserwacji dzieci wiemy, że łatwo przychodzi sprzedanie poglądów za cukierka i tak się z "dorosłymi" też dzieje;) Do kolacji Wigilijnej siądzie, opłatkiem się podzieli, ale o spowiedzi nie pójdzie, bo obraża to jego pychę i gówniarskie poczucie godności.
Na Boże Narodzenie chciałbym życzyć Wam przede wszystkim wystrzegania się przemożnego wpływu infantylizmu, dużo zdrowia i pogody ducha.

2 komentarze:

  1. W mojej ocenie osiemnaście lat było wiekiem dojrzałości do mniej więcej połowy, może końca lat 90. XX wieku. PRL i wcześniejsze czasy potrafiły wychować człowieka samodzielnego, który (nie)potrafił nie tylko pół dnia siedzieć przed komputerem i/lub oglądać TV, żreć i ogólnie mieć w bardzo głębokim poważaniu wszystko, co go otacza, ale również ze znacznie większą ochotą podejmowali jakiekolwiek działania mające ich wprowadzić w dorosłość, nauczyć odpowiedzialności, usamodzielnić etc. Oczywiście zdarzały się wyjątki, a jakże! Przecież gdzie ich nie ma, jednak na tym właśnie polegała różnica między poprzednimi pokoleniami a pokoleniem obecnym, w którym jednak dominują lenie zarówno jeśli chodzi o pracę jak i o jakikolwiek rozwój intelektualny, który wymagałby trochę więcej wysiłku. Ktoś mógłby w tym momencie powiedzieć, że przecież mamy tylu studentów - ja odpowiadam - No i co z tego? Jest to zresztą temat na kolejną notkę.

    Spór o krzyż w Sejmie pokazuje, że jesteśmy świadkami i to nie po raz pierwszy dyktowania przez mniejszość tego jak ma żyć większość. Dzisiaj np. przeczytałem na twitterze, że (mniej więcej tak to szło) Bajka sprzed 2 tysięcy lat daje dziś ludziom pretekst do wieczornej wyżerki.
    W tym miejscu trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czym jest jakiekolwiek święto? Świętujemy, żeby coś uczcić, czy to związane z historią narodu czy to związane z życiem dominującej w tym narodzie religii. Jeśli ktoś w tak chamski sposób obnosi się z tym, że nie wierzy lub jak w przypadku RAŚ, że nie jest Polakiem to za przeproszeniem niech spierdala do pracy i to za normalną dniówkę a nie narzuca innym, którzy wierzą w Jezusa Chrystusa, którzy kochają ojczyznę etc swój "pomysł na święta".

    Zdrowia i szczęścia nigdy za mało, więc życzę Ci zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia! Obyś spełnił je w groni swoich najbliższych i oby było ze wszech miar smakowite :) A po świętach żadnego Raj, żadnego Piekła, ale po prostu więcej normalnego Świata :)

    Tomasz "Geolog"
    Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja uważam, że czym szybciej jakiś psycholog na spółkę ze socjologiem napiszą takie science fiction jak to na planecie rządzą dzieci i albo rodziców nie ma, albo są w stu procentach podporządkowane dzieciom. Myślę, że byłby to większy hicior niż 1984 i Nowy, wspaniały świat razem wzięte.

    A co do ateuszy i "dorosłych, niezależnych" to ja bym zrobił takie coś, że jak przyjmujesz takiego do pracy to go się pytasz jakie ma wyznanie. Jak Żyd to bym mu dawał wolne w sobotę a w piątek tylko pierwszą zmianę, Muzułmanin miałby wolne w piatek, Katolik wiadomo w Niedziele a ten wyemancypowany z ciemnogrodu zapierdalałby cały tydzień;)
    Tyle ludzi nie może być w te Święta z rodziną a jest tylu kretynów tzn. ateuszy. Kurczę wzięli by ich zatrudnili np. do cieciowania gdzieś na ten czas za jakąś ekstra kaskę, albo na kasę do markietu, bo jak będę wracał z pasterki to chętnie kupiłbym coś u takiego "młodego, oświeconego"

    Za życzenia serdecznie dziękuje i życzę wszystkiego dobrego.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń