wtorek, 4 marca 2014

Będzie wojna?

Wiem, że namnożyło się ostatnio ekspertów od Ukrainy, Krymu i polityki wschodniej i łatwo jest drwić z kolejnej analizy. Różnica między tymi wszystkimi ekspertami od Krymu a mną jest tak, że ja przynajmniej wiem gdzie ten Sewastopol jest i bym się w żadnym z większych miast tego półwyspu nie zgubił.

Cześć "analityków" twierdzi, że może i Krym nie zostanie formalnie oderwany od Ukrainy, ale postawi się np. posterunki graniczne itp. To jest w sumie ciekawa teza, szczególnie zważywszy na fakt, że takie posterunki już tam od dawna stoją;)

Poza tym coś tam już o geopolityce wcześniej pisałem i źle nie wyszło: http://teoriazycia.blogspot.com/2013/09/geopolityka.html

Wiem, że dla wielu będzie to truizm, ale poszerzanie wpływów wymaga pieniędzy. Tak samo jak my wstępując do UE dostaliśmy finansową zachętę tak samo działa to we wszystkich innych przypadkach. Problem dzisiejszej Unii polega na tym, że pieniędzy nikt wyłożyć nie chce. Pieniążki oczywiście znalazłyby się ale tylko teoretycznie, ale jakby to ujął kretyn korwinista "w d***kracji dużo do powiedzenia ma lud." Lud niemiecki nie ma zamiaru wykładać kasy na kolejny projekt. Pieniążki oczywiście znalazła Rosja, nie to żeby miała tak za dużo forsy czy coś, ale tam lud ma trochę mniej do powiedzenia;)

Innym truizmem jest to, że Ukraina nie może prowadzić samodzielnej polityki i albo wpadnie w strefę wpływów azjatyckich(Rosja mimo aspiracji europejskich, kulturowo to azjatycka dzicz) lub też europejskich. Powodem tej niemożności prowadzenia suwerennej polityki jest brak stabilności finansowej kraju. Ukraina musi być zasilana z zewnątrz. 

W dzisiejszym świecie przyjęło się podejmować tylko takie decyzje z których wynika wymierna korzyść. Brak jest rozumowania w kategoriach, że na pewne po prostu musi być nas stać. Rosja rozumie, że musi być ją stać na przekupywanie gazem, czy skupowanie obligacji, mimo braku uzasadnienia ekonomicznego. Po prostu to leży w żywotnym interesie tego państwa. W ogóle podobnego myślenia brakuje np. w Polsce, chociażby w kontekście polityki prorodzinnej, na którą nas musi być po prostu stać. Bez tego nas zwyczajnie nie będzie i nic z tego, że uniknęliśmy jakiś kosztów;)

Czemu Putin zaatakował Ukrainę, bo nie tylko mógł, ale i musiał. Przykład Syrii pokazał, że ma do czynienia z ciapami, więc wiedział, że może a musiał dlatego, że Rosja gnije od środka, trawiona przez alkoholizm, korupcję, wzrost populacji muzułmańskiej, migrację Chińczyków i ogólny rozpiździaj. Parcie na zachód jest receptą na ucieczkę przed częścią problemów i jest bardzo logiczne. 

Dodatkowo sytuacja Rosji wygląda nieciekawie przez pryzmat upowszechnienia technologii szczelinowania hydraulicznego, która może pozwolić w przyszłości na uniezależnię się Europy od naszego azjatyckiego sąsiada. Rosja swój budżet oparty ma na surowcach i gwałtowna zniżka cen gazu i ropy w krótkim czasie może doprowadzić do bankructwa. Swoją drogą nawet jeśli Rosja nie wystrzeli ani jednego naboju i wycofa się z Krymu jest sporo do przodu, chociażby ze względu na wzrost ceny surowców związany z takimi okazjami. A to, że na moskiewskiej giełdzie wyprzedają papiery jest dobrym czasem na zakupy kolegów Putina, którzy dobrze wiedzą, kiedy konflikt się zakończy.

Umowa o wolnym handlu USA-UE też negatywnie odbije się na sytuacji gospodarczej Rosji. Chociaż tutaj Rosja dostaje rykoszetem, bo ta umowa wymierzona jest w Chiny, które za nic sobie mają zasady WTO, chociaż Rosja też lubi sobie pogrywać, tym niemniej ostrze skierowane jest w stronę Chin.
  
A czy wojna będzie? A kto to wie.

4 komentarze:

  1. A warto robić sobie zapasy żywności tzn. cukru, mąki itd. , bo czeka nas gwałtowny wzrost cen, a nawet deficyt towarów w sklepach? Bo moi sąsiedzi właśnie tak czynią...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy od rozwoju sytuacji. Na pewno warto zatankować dziś samochód, bo orlen lubi takie sytuacje, dzięki którym może mieć pretekst do podwyżki cen(chociaż wykres ropy brent ani drgnął). A co do artykułów żywnościowych to jak napisałem to zależy. Jak będzie trwało mniej więcej takie coś jak dzisiaj(plus jakieś tam demonstracje i zamieszki) to raczej spodziewałbym się spadków cen żywności szczególnie tej którą to eksportujemy na wschód. A konkretnie jeśli o cukier chodzi to może i warto mieć zapasik bo w tym roku jest rekordowo tani...

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ano właśnie, też podobnie sąsiadom tłumaczę, że nie ma co panikować i nawet w razie jakiejś ostrzejszej jazdy tej żywności nie powinno zabraknąć. Ale oni kupili już 100 kg cukru. Dla nas byłby to zapas na ok. 2 lata :-) I co dziwne, to nie są starsi ludzie, bo tacy to wiadomo, z powodu różnych doświadczeń, potrafią mieć takie zachowania i można to zrozumieć. Fakt, że cukier w niektórych marketach nawet po ok. 2,40 za kg. Z paliwem też fakt, każdy pretekst dobry do podwyżki. Słowem, spoko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja uważam, że zapasy warto mieć zawsze. No ale 100kg to jest bardzo dużo, chyba że ktoś robi winko i inne przetwory na nieco większą skalę niż zapotrzebowanie pojedynczego gospodarstwa domowego;)
      A co do generalnie bezpieczeństwa to ostatnio rząd swoją genialną ustawą odnośnie spalania węgla w "cywilnych" piecach dramatycznie obniżył bezpieczeństwo w razie "w".

      Pozdrawiam

      Usuń