sobota, 14 grudnia 2013

Gender, srender

Tytułowe gender to ostatnio topowy temat. Lewactwo też broni się, że w gender nie ma żadnej ideologii, że to tylko nauka, ale czy tak jest naprawdę?

Zanim przejdziemy do kwestii właściwej to chciałbym poruszyć temat w ogóle zaistnienia gender w publicznym dyskursie. Jeden z moich znajomych słusznie zauważył, że idea gender w Polsce się nie przyjęła całkowicie. Gender dla miażdżącej większości Polaków to wymysł tak debilny, że zasługujący wyłącznie na wyśmianie. Znajomy podkreślił również, że forsowanie tak beznadziejnego projektu, przy znacznej przewadze medialnej jest czymś na kształt serii masochistyczny strzałów w stopę. Czemu więc to robią?
Trudno powiedzieć, może jakieś pieniążki na to poszły, może chodzi o takie ślepe bycie w opozycji, czyli prawaki coś, to my odwrotnie. Może tak wygląda terminalna forma umysłu zakażonego lewactwem?

Sam fakt występowania tematu gender w mediach jest niejednoznaczny. Z jednej strony zamiast oglądać lewactwo walące cepem "ksiądz-pedofil" oglądamy pana, który jeszcze nie zdecydował czy chce być panem a może panią. To jest niewątpliwie zaleta tego tematu, ale minusów mamy więcej, bo i przecież ile można się śmiać z tego samego kretynizmu. Idealnie byłoby gdybyśmy się zajmowali realnymi problemami, czyli czemu mamy takie bezrobocie, czemu taki wysoki dług albo dlaczego pensje są tak niskie. Znając sposób działania naszych mediów to ze sporym prawdopodobieństwem odchyły lewaków pokazywane są w celu przykrycia jakiś ważnych problemów.
Smutne jest też to, że obcowanie dłuższy czas z jakimś czynnikiem zmniejsza wrażliwość na niego. W tym przypadku widzowie oswajają się z tą ideologią. To źle, że prawicowcy rządni łatwych punktów w sporze z lewakami, siłą rzeczy propagują bzdet.

A co do samego gender to nie jest to żadna nauka, tylko ideologia łatwo udowodnić na podstawie filmiku poniżej, który dobitnie pokazuje, że lewactwo jest ciężko zabetonowane na fakty.

W filmiku nie ma nic odkrywczego, bo pamiętam, że ładnych parę lat temu miałem okazje przeczytać książkę "Płeć mózgu". Książka ciekawa i zdecydowanie warta kupna. W książce między innymi omówione są badania z których wynika, że ogromny wpływ na usposobienie człowieka ma poziom hormonów w fazie prenatalnej. I tak np. stwierdzono dużo większe skłonności do homoseksualizmu wśród chłopców, którzy w łonie matki byli narażeni na zbyt wysoki poziom testosteronu, spowodowany np. stresem matki(naturalne jest, że w okresach konfliktów zbrojnych rodzi się wyższy odsetek homoseksualistów). Dziewczynki nazbyt wysoki testosteron reagują inaczej, bo stają się chłopczycami. A to wszystko przez oddziaływanie tego androgenu, który warunkuje budowę mózgu.
Wiem, że to zabrzmi bardzo trywialnie, ale jasno z tego wynika, że człowiek to żadna "tabula rasa". To nie jest tak, że ciało sobie a mózg sobie(w sumie to ciekawa koncepcja jakoby mózg miał nie należeć do ciała). Tak samo jak ciało w sposób niezaprzeczalny jest zaprojektowane do jednej z ról, tak samo mózg. W zdecydowanej większości przypadków płeć chromosomalna, genitalna jak i psychiczna jest kompatybilna i ustalona przed urodzeniem i tego żaden kretyn od gender studies nie zmieni. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale to rzadkie błędy, choroby.

Może jeszcze wrócę do tematu homoseksualistów, bo pewnie nie jednego mojego czytelnika może wyżej wymieniony news zaskoczył. Można też z niego błędnie wyciągnąć wniosek jakoby homoseksualizm był schorzeniem wrodzonym i dlatego nie warto z pederastią walczyć, bo to chorzy ludzie a nie żadni zwyrole.
Otóż istotnie istnieje jakiś tam ułamek ludzi, którzy w wyniku endokrynologicznych zawirowań, nie rozwinęli się prawidłowo i chorują na dezorientacje seksualną. Im faktycznie wypadałoby współczuć, ale jest też grupa pederastów, którzy się tacy nie urodzili, tylko pobłądzili, a to brak "brania" wśród płci przeciwnej, brak akceptacji, ich też można do pewnego stopnia zrozumieć. Jest też grupa ostatnia, czyli pederastów ze zwyrodnienia to znaczy takich, którym się płeć przeciwna znudziła i chcieliby spróbować czegoś innego. I tu nie jest istotne czy to wynaturzenie powodowane jest pornografią czy też kontaktami realnymi. Warto zaznaczyć, że taki schorzenia są postępujące i w dalszej kolejności często dochodzi do pedofilii. Z resztą na to badania też są. Wśród homo jest nadreprezentacja pedofilów. Jeśli nie wiedzieliście dlaczego to już wiecie.

7 komentarzy:

  1. Mogę tylko powtórzyć cytat zasłyszany swego czasu w jednym z porannych programów Telewizji Republika - "Jesteśmy świadkami zwycięstwa kultury nad naturą".

    W przypadku gender mamy program małych kroczków. Zaczęło się od pokazywania filmów z polskim lektorem opowiadających o kobietach uwięzionych w ciele mężczyzn, dziewczynkach uwięzionych w ciele chłopców i na odwrót. Pamiętam, bo oglądałem kiedyś tego typu "dzieło" z koleżanką i ona była po prostu zachwycona a żadne argumenty jak chociażby przedstawione przez Ciebie w tym poście nie docierały. BA! Wywoływały co najwyżej jeszcze większą jej wściekłość, ponieważ ja nie zgadzam się na to, żeby ludzie żyli tak jak chcą, żeby byli szczęśliwi, bo przecież każdy ma prawo do szczęścia.
    Dzisiaj argument "SZCZĘŚCIA" jest chyba najważniejszym argumentem genderowców i ogólnie pojętego lewactwa. Homoseksualizm - geje muszą szczęśliwie i "godnie" kopulować. Eutanazja - chory musi szczęśliwie umrzeć. In vitro - każdy ma prawo do dziecka. Aborcja - kobieta decyduje o tym, co ma w brzuchu etc.
    Wypadałoby zapytać czy na przykład, jeśli ktoś ma nieodpartą potrzebę mordowania ze szczególnym okrucieństwem to również w ramach jego szczęścia nie pozwolić mu na to...

    Od jakiegoś czasu oprócz gender Pali-cioty pracują również nad legalizacją pedofilii. Jestem jednak jakoś dziwnie spokojny, że to nie ostatnie słowo lewaków w tego typu "walce". Niedługo zostaniemy "uświadomieni" jak wielkim dobrem jest klonowanie a tworzenie ludzko-zwierzęcych hybryd rozwiąże problem nieśmiertelności i wszelkiego dobrobytu.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwycięstwo kultury nad naturą. no ciekawe biorąc pod uwagę, że lewactwo walczy z tradycyjną kulturą, niejednokrotnie promując zezwierzęcenie. No to albo w jedną, albo w drugą;)

      A co do szczęścia to przyznam szczerze, że fajny to myk. Bo co to jest szczęście? Każdy rozumie co innego pod tym hasłem co innego. Dla jednego jest to spokój, dla innego bogactwo, sława lub zaszczyty. Używanie argumentu szczęścia, więc jest z gruntu nieuczciwe.

      mówiłeś o godnym kopulowaniu i o szczęśliwej śmierci. A jakby się tak lekko walnąć i powiedzieć o godnym umieraniu. Co na to lewactwo;)

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Tak jak Jaruzelski wybrał "mniejsze zło" wprowadzając stan wojenny tak lewaki wybierają mniejsze zło, którym z pewnością dla nich jest kultura niż natura :)

      "Argument szczęścia" jest nieuczciwy, ale nie zmienia to faktu, że ten "argument" dociera do niemalże wszystkich, kiedy przyprawi się go odpowiednim zdjęciem, filmikiem lub wypowiedzią.

      Polecam książkę Tomasza Terlikowskiego pt. "Operacja Chusta" - mocna i jednocześnie straszna rzecz napisana jeszcze przed głośnym mówieniem o gender.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. no, ale to znaczy, że hasło kontrkultury na razie zawieszamy, czy jak?

      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Nie mam pojęcia :) trzeba zatwittować do prof. Środy i/lub prof. Hartmana :) tylko w sumie po co, skoro oni sami zaprzeczają sobie w co drugim zdaniu? :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
    5. dobry pomysł, tak zrobię;)

      Pozdro!

      Usuń
    6. daj znać, jakie dadzą odpowiedzi :)

      Pozdrawiam!

      Usuń