już za nieco ponad miesiąc wybory parlamentarne, więc oczywiste jest, że zaczął się sezon debat.
Pierwsza cieszyła się niezmierną popularnością, tak wielką, że ciężko znaleźć ją na youtube. Są tylko urywki i to przerabiane przez jakiś debili. Ja również wyczułem pismo nosem i wyłączyłem telewizor po 5 minutach tego niezmiernie ostrego i pluralistycznego przedstawienia.
Druga debata, czyli Janusz P. kontra Janusz Mikke, była ku mojemu zdziwieniu równie ciekawa co pierwsza. Plusem może być wyłącznie to, że jakiś dobry człowiek nakręcił obraz z telewizora CRT komórką i wrzucił na youtube.
Tutaj emocje też sięgały zenitu:) Jak już wcześniej pisałem widać u Janusza P., że coś zaczęło się w jego zbimbrowanym deklu dziać, coś na kształt procesów myślowych. Konkurenci w studiu atakowali się równie zażarcie co Pawlak i Tusk.
Ciężko mi to przyznać, ale mimo wszystko z tego "pojedynku" obronną ręką wyszedł Janusz P., który to lepiej się zaprezentował. Drugi Janusz chyba nie ma chęci wchodzenia do parlamentu. Dziwi mnie to trochę, bo wiem, że to bystry facet i gdyby przygotowywał się na tego typu przedstawienia to kto wie może byłby w parlamencie. Niestety Mikke nam się nie zwierza, więc nie wiemy co nim kieruje.
Chciałbym też zastrzec, że wcale nie kibicujemy Januszowi P., ale nawet gdyby to wiemy, że z niego taki lewak jak z Merkel Miss Niemiec.
Ze zniecierpliwieniem czekamy na pojedynek Tusk-Kaczyński.
Pierwsza cieszyła się niezmierną popularnością, tak wielką, że ciężko znaleźć ją na youtube. Są tylko urywki i to przerabiane przez jakiś debili. Ja również wyczułem pismo nosem i wyłączyłem telewizor po 5 minutach tego niezmiernie ostrego i pluralistycznego przedstawienia.
Druga debata, czyli Janusz P. kontra Janusz Mikke, była ku mojemu zdziwieniu równie ciekawa co pierwsza. Plusem może być wyłącznie to, że jakiś dobry człowiek nakręcił obraz z telewizora CRT komórką i wrzucił na youtube.
Tutaj emocje też sięgały zenitu:) Jak już wcześniej pisałem widać u Janusza P., że coś zaczęło się w jego zbimbrowanym deklu dziać, coś na kształt procesów myślowych. Konkurenci w studiu atakowali się równie zażarcie co Pawlak i Tusk.
Ciężko mi to przyznać, ale mimo wszystko z tego "pojedynku" obronną ręką wyszedł Janusz P., który to lepiej się zaprezentował. Drugi Janusz chyba nie ma chęci wchodzenia do parlamentu. Dziwi mnie to trochę, bo wiem, że to bystry facet i gdyby przygotowywał się na tego typu przedstawienia to kto wie może byłby w parlamencie. Niestety Mikke nam się nie zwierza, więc nie wiemy co nim kieruje.
Chciałbym też zastrzec, że wcale nie kibicujemy Januszowi P., ale nawet gdyby to wiemy, że z niego taki lewak jak z Merkel Miss Niemiec.
Ze zniecierpliwieniem czekamy na pojedynek Tusk-Kaczyński.