Palenie tytoniu nie jest niczym fajnym, ale palacze dokładają się do
leczenia niepalących jak i niemałego kawałka budżetu, więc
dyskryminowanie ich nie jest rzeczą rozsądną.
Czuję się dość niezręcznie stając po stronie dzieciobójczyni i spróchniałej idiotki, ale rzetelność wymaga stania po stronie faktów.
Powiem też na wstępie, że nie jestem zwolennikiem palenia tytoniu, bo to paskudny nałóg z którego bardzo ciężko wyjść. Palenie postarza, powoduje żółkniecie zębów, śmierdzący oddech, odbija się ogromnie na kondycji fizycznej, prowadzi do poważnych chorób a nawet śmierci. Umieranie na raka płuc jest czymś okropnym. Natomiast nie ma zgodny z mojej strony na kolejne przykręcanie śruby palaczom!!
Jeszcze do niedawna standardem było, że Polacy(pewnie w innych krajach podobnie) jarali sobie normalnie w domu, nie tam żadnej ubikacji tylko np. w kuchni czy przed telewizorkiem a każda impreza rodzinna charakteryzowała się tym, że w pokoju gościnnym można było siekierę powiesić. Nie miało z resztą znaczenia czy w tym pomieszczeniu znajdowały się dzieci czy też nie.
Dziś nie dość, że nikt nie pali w domu to i w dyskotekach, pubach czy kawiarniach a nawet przystankach(no z wyjątkami oczywiście). W prawie każdym budynku użyteczności publicznej wiszą już ostrzeżenia o zakazie palenia pod groźbą kary grzywny.
Jak widać wiele już zostało zrobione i dalsze spychanie palaczy do podziemia ociera się o absurd i będzie przeciw skuteczne. Jeśli palaczowi zabroni się np. palenia na klatce schodowej to przeniesie się do swojego domu, gdzie będzie truł swoje dzieci, czyli dokona się regres. Jeśli dalej będzie się podnosić akcyzę na papierosy to, albo ludzie będą kupować je z nielegalnego źródła i przez to palić więcej lub przerzucą się na e-papierosy, które pod pewnymi względami są zdrowsze, ale ciężko jest ustalić ile faktycznie nikotyny sobie człowiek zaaplikował.
Po prostu jestem zdania, że w walce z nałogiem tytoniowym odniesiono sukces. Papierosy są na tyle drogie, że nie sięgają masowo po nie nieletni a odsetek fajek z lewego źródła jest wysoki, ale akceptowalny. Kultura palenia jest już na tyle wysoka, że dalszych obostrzeń nie potrzebuje, bo dalej będzie się ocierać o dyskryminację i będzie prowadzić do automatycznego oporu.
Poza tym dziwi mnie trochę to szykanowanie tytoniu, że nawet niektórzy debile myślą o zakazie puszczania filmów przed którąś tam godziną, w którym bohaterowie palą papierosy. Dziwi to tym bardziej, że podobne gremia przedstawiają równolegle palenie marihuany jaką fajną zabawę, lek na wszystko i broń Boże żadną truciznę.
Ktoś mógłby powiedzieć, że niech sobie palacze palą, ale nie przy nich i niech się leczą za swoje. No dobrze ale już dzisiaj tak jest!! Co po części już przedstawiałem. Powiem więcej za kasę z papierosów fundowane jest nie tylko leczenie osób palących, ale i wiele innych pozycji w budżecie państwa.
Szczególnie duży wkład w ratowanie budżetu państwa mają palacze, którzy
tylko w zeszłym roku zapłacili 18,6 miliardów złotych z tytułu akcyzy i
około 4,5 - 5,5 miliardów złotych z tytułu podatku VAT. Kwota jest tym
bardziej imponująca, że do palenia przyznaje się tylko 30 proc. Polaków.
http://natemat.pl/77753,alkohol-i-papierosy-sa-dla-polskiego-budzetu-wazniejsze-niz-podatek-pit
Dla porównania:
- Z budżetu NFZ wynoszącego w 2011 r. około 60 mld zł blisko 5 mld zł
przeznaczono na leczenie chorych onkologicznych, w tym na chemioterapię
wydano blisko 2,2 mld zł, na radioterapię około 800 mln zł, a na
chirurgię onkologiczną - 600 mln zł.
http://www.rynekzdrowia.pl/Serwis-Onkologia/Polska-onkologia-w-liczbach-gdzie-jestesmy-i-co-powinnismy-robic,125542,1013.html
Jak widać palacze płacą za swoje leczenie.
Dodatkowo jakby posługiwać się podobnym myśleniem opłacałoby się mieć znacznie niższe stawki akcyzowe, żeby kupowali u nas przybysze z zagranicy, którzy dodatkowo fundowali by Polakom leczenie i przy okazji dobijali swój przemysł tytoniowy, ale lepiej jest pieprzyć trzy po trzy, że w ten sposób chroni się zdrowie Polaków.