October Baby

October Baby to poruszająca opowieść o dziewczynie imieniem Hannah, która przeżyła aborcje. Film pokazuje, że to co miało być strzępkiem tkanek jest jednak człowiekiem...

Wyborcza się kompromituje

Dzisiaj Wyborcza uraczyła nas porcją wyrwanych z kontekstu słów ekspertów komisji Macierewicza. Faktycznie niektóre zdania wydają się śmieszne, ale gdy czyta się całe protokoły już tak śmiechowo nie jest.

Fotografika

Fotki i grafiki śmieszne aż do bulu;) (ostatnia aktualizacja-26.06.)

Najlepsze filmy i seriale

Chwila relaksu dla pasjonatów polityki

Teoria Życia TV

Drugi, lepszy obieg. Tego w TV nie zobaczysz!

Znajdź nas na Facebooku

Polub i miej pewność, że nic Cię nie ominie!

wtorek, 25 sierpnia 2015

Kukiz

Podobnie jak duża część z Was oglądałem wczoraj wywiad Gójskiej-Hejke z Kukizem. Od początku czekałem na to aż Kukiz się wkurzy i nazwie dziennikarkę "pisowską kurwą", ale się nie doczekałem, przez to umknęło co nieco o czym chciałbym teraz napisać.

Zdarzało mi się słyszeć przed tym wywiadem, że Kukiz nie jest osobą o utrwalonym światopoglądzie, że jest gościem który po przeczytaniu jakiegoś felietonu może z merkantylisty stać się keynesistą i odwrotnie. Może to trochę i przesada, ale widać ewidentnie po Kukizie, że jego światopogląd nie okrzepł, powiem więcej, wydaje mi się, że nad wieloma rzeczami się on jeszcze nawet nigdy nie zastanawiał. Takie niepokojące przesłanki mieliśmy już na konwencji w Lublinie gdzie padła zapowiedź pokazania programu kiedyś tam, potem...
Co prawda Kukiza już nie zaskakują prostymi pytaniami, nauczył się odpowiadać w formule: pytanie-max minuta odpowiedzi. Kukiz odpowiadając w ten sposób może ukrywać swoje braki kompetencji czy nawet całkowitego braku pomysłu. Slogany w zupełności wystarczą, tym bardziej, że jest osobą charyzmatyczną.
Gdy usłyszałem jak odpowiada na pytanie o politykę zagraniczną, po prostu opadły mi ręce, nogi i w ogóle wszystko co mogło. Gość który chciał być prezydentem, czyli kimś kto politykę zagraniczną powinien mieć w najwyższym stopniu opanowaną, odpowiada wjazdem na konkurenta... Z początku myślałem, że to z jakieś małostkowości czy innej skazy charakteru Kukiza wynika, ale okazało się, że nie zna odpowiedzi na to pytanie. Zaczął coś mówić o polityce wewnętrznej a potem już o JOWach.
Polityka zagraniczna ogólnie dla Kukiza to jest jakaś czarna magia. Gdybym miał obstawiać to powiedziałbym, że poglądy na ten temat Kukiz "ukształtował" sobie czytając oryginalnych publicystów prawicowych. Tylko problem z oryginalnym publicysta prawicowym jest taki, że on tak pisze, bo jakoś musi zarobić na chleb i dlatego czasami pierdoli głupoty. Gdy się trochę czyta łatwo to wyłapać, można się trochę pośmiać i broń Boże nie brać do siebie a już w szczególności gdy chcemy odpowiadać za kraj. Kukiz w nazwijmy to eufemistycznie sporze Rosja-Ukraina brał stronę Ukrainy, bo od czasu Smoleńska a nawet wcześniej w głównym nurcie na Putina spoglądało się z sympatią. Potem(po inwazji na Krym) okazało się, że od GW przez TVN, PO, PiS i GP wszyscy są za Ukrainą, więc Kukiz musiał poglądy przyjąć od marginalnego portaliku internetowego, którego wspierał lub/i wspiera biznesmen browarnik.
Kukiz mruknął też pod nosem, że Polska powinna realizować interesy polskie a nie ukraińskie. Wcześniej lub później(nie pamiętam) powiedział, że Ukraińcy nas przestali lubić, bo się interesujemy jej losem. Bardzo ciekawie te dwa zdania ze sobą korespondują. Z jednej strony Kukiz wskazuje na to, że istotne jest to jaki stosunek mają do nas Ukraińcy a z drugiej, że mamy mieć ich w dupie. Panie Kukiz naprawdę nie jestem przekonany, że przehandlowawszy z Rosją Ukrainę doprowadzimy do tego, że Ukraińcy będą nas darzyć sympatią.
Mnie osobiście mało interesuje co tam sobie o moim Kraju i Narodzie sądzi jakiś Szewczenko czy inny ukraiński Kowalski, ale nie miałbym tyle tupetu, żeby raz mówić o przyjaźni między narodami a za chwile o możliwości jej zdradzenia.  Ani to przyzwoite z ludzkiej strony, ani rozsądne z punktu widzenia politycznego.
Panie Kukiz! radzę panu trochę poczytać książek a nie netu, bo jak pan będziesz czytał twitty narodowców i notki oryginalnych blogerów to skończysz bardziej żałośnie niż ten którego chciałeś upokorzyć, czyli JKM.

czwartek, 25 czerwca 2015

Powtórka z biologii

Przy okazji dyskusji o in vitro po raz kolejny wychodzi na jaw całkowity brak wiedzy z biologii i to na poziomie gimnazjum. Nie wiem czy ci ludzie są tacy głupi czy kierują się złą wolą.

Ja wiem, że duża część z was wikipedię nie uznaje za szczególnie wartościowe źródło informacji, ale to błąd. Jeśli chodzi o informacje podstawowe raczej nie ma tam wielu przekłamań, więc czasami będę się tu nią podpierał.

Zacznijmy od nieszczęśliwego wywodu Janusza z Biłgoraja. "jeżeli mój organizm wyprodukował plemnik wskutek tego, że zjadłem kiełbasę, to tak kiełbasa też jest osobą?"
Plemnik podobnie jak komórka jajowa nie powstaje w skutek zjedzenia kiełbasy czy czegokolwiek innego a w skutek mejozy. Podobnie jedzenie ludzi nie wpływa na rozpoczęcie czy przyspieszenie mejozy. Może Palikot myślał, że każdy brzuszek to ciąża, ale uspokajam to co potocznie nazywa się "ciążą spożywczą" nie jest dzieckiem a tłuszczem.

W tym tweecie Palikot próbuje robić z obrońców życia debili, ale bardziej robi z siebie. Wydaje mi się, że Palikot jak i spora rzesza innych kretynów nie od końca łapią różnicę miedzy antykoncepcją, poronieniem a np. aborcją, ale o tym za chwilę.
Plemnik nie jest osobą z tego prostego względu, że posiada tylko połowę informacji genetycznej. Zazwyczaj ma 23 chromosomy a takiego człowieka jeszcze świat nie widział. Przeciętnie człowiek ma 46 chromosomów, chociaż zdarzają się z 47 lub rzadziej z 45 chromosomami, ale są to osoby chore, często śmiertelnie.
Ciężko mi odgadnąć czy nierozróżnianie aborcji od antykoncepcji jest celowe czy wynika z głupoty, ale tak czy siak nie świadczy to dobrze o lewaku. Antykoncepcja np. w postaci prezerwatyw nie jest zabójstwem, podobnie jak to w nomenklaturze młodzieżowej się mówi, zjechanie na ręcznym. To bardziej pod " Nie cudzołóż"podpada niż pod "Nie zabijaj".
Znacznie gorzej sprawa wygląda przy "antykoncepcji" hormonalnej polegającej na zmianie cech śluzu w damskich narządach w ten sposób, że uniemożliwia się zagnieżdżenie zarodka, czyli osoby ludzkiej. Podobnie jak tabletki wczesnoporonne jest to zabójstwo.
Ja rozumiem, że zaraz jeden jełop z drugim się odezwie, że to ile razy bywa, że kobieta poroni i nawet o tym nie wie, kogo karać? Kobietę, Boga?
Jest to argument dość debilny. Posłużę się pewną analogią. To, że bywa tak, że ktoś ginie w wypadku samochodowym np. przez to, że wybuchła mu opona na oblodzonej drodze, czy w wyniku awarii systemu hamulcowego to nie powód, żeby legalizować wylewanie wody zimą na jezdnię, czy niszczenie opon i przewodów hamulcowych. Taki gagatek poszedłby siedzieć za zabójstwo lub usiłowanie.
Inny jełop napisał coś takiego:
Trochę inteligentniejsza podpucha, ale też lipna, próbująca wymusić na wierzącym wskazanie na moment w którym Bóg dokonuje połączenia duszy z ciałem człowieka. Zwykły pretekst, żeby móc np. przed tym czasem zabić człowieka.
Bóg może tchnąć duszę w każdym momencie, jest przecież nieograniczony, ale załóżmy, że robi to zawsze w tym samym momencie, np. przy połączeniu komórki jajowej z plemnikiem. Nie rozumiem czemu bracia Kaczyńscy mieliby mieć po pół duszy. Nie mieli nigdy przecież po pół głowy czy po jeden ręce. Skoro kilkudniowy zarodek bez problemu może stać się dwoma organizmami to czemu dusza nie mogłaby w ten sposób się podzielić. Niewykluczone, że Bóg w takim przypadku mógł tchnąć dwie dusze w jeden zarodek, który to następnie się podzielił.

Problem w metodzie in vitro nie jest to, że dochodzi to zapłodnienia pozaustrojowego, tylko, że ci ludzie nie mają szansy się nigdy urodzić, albo czekają w azocie wiele lat, albo zostają zabici od razu. Nikt tu się o zamrożone komórki jajowe nie czepia tępe strzały.

piątek, 10 kwietnia 2015

Piniondze

Generalnie można uznać, że wyborcy są bezideowi. Jedyne co do nich przemawia to pieniądze.

Taką dość smutną prawdę można by wysnuć chociażby patrząc na notowania PO. No bo przecież gdy Platforma dochodziła do władzy była partią liberalną, wolnorynkową. Logicznie patrząc taki ideowy wolnorynkowiec odwróciłby się od takiej partii gdy ona odwróciłaby się od swoich założeń. Tak przecież nie było.

Interesowałem się przez kawałek życia socjologią i dziś już wiem, że zachowania masowe są mocno nieprzewidywalne, można je dopiero uzasadnić po fakcie. Ludzie jednak dość ciężko myślą i jedynym sposobem przemówienia do nich są liczby i to z reguły nieduże. Przy dużych też się gubią. Łatwiej im przetłumaczyć dlaczego nie dawać żulowi 2zł na wino, bo on może i ze 2tys. na miesiąc w taki sposób wyciągnąć niż to że 19 mld zł może zniknąć w wyniku "różnych takich działań".

Dlatego też dziwie się różnym domorosłym analitykom, którzy krytykują pomysł sztabu Andrzeja Dudy na stworzenie Bronkomarketu, gdzie panuje drożyzna, bo Euro. W inny sposób z masowym wyborcą dyskutować się nie da, dlatego też(jak to niektórzy twitterowi analitycy sugerują) wycofać się ze sporu o in vitro PiS nie powinien. Tylko, że zamiast racjonalnymi argumentami jak na przykład przedstawia Gowin, powinno się walić liczbami ile takie in vitro kosztuje. Debil Przeciętny wyborca przecież nie ogarnia jaka jest różnica między komórką jajową czy plemnikiem a zygotą, więc racjonalne tłumaczenia byłego ministra sprawiedliwości niewiele wnoszą.

Ja wiem, że ktoś się może brzydzić takimi zagrywkami, ale Polskę można zmieniać dopiero z pozycji władzy, więc nie ważne w jaki sposób się ją zdobędzie. Najpierw zdobywa się władzę a potem robi się co chce. Przegrywanie, ale posiadanie racji jest jakimś romantycznym skrzywieniem i w tej chwili nie możemy sobie na takie coś pozwolić, bo i czasy niepewne.

wtorek, 10 marca 2015

Platforma antyObywatelska


Przyglądając się temu co Platforma robi odnośnie obywatelskich projektów ustaw i referendum nasuwają się różne wnioski. Wielu myśli, że ludziom PO odbija. Inni myślą, że to arogancja władzy. Mi się nasuwa jeszcze jedne wniosek, ale o tym za chwilę. 

Wniosek o arogancji jest dość łatwo wysnuć, bo władza, która odrzuca wszystkie postulaty społeczeństwa jest bez wątpienia arogancka. Nie raz słyszeliśmy głosy różnych "autorytetów", że władza jest od rządzenia a jak się wyborcom nie podoba to niech zagłosują inaczej w wyborach a do tego czasu morda w kubeł.

Ostatnio słyszałem teorię o tym, że Platformersom odbiła szajba. Teoria ciekawa i nie pozbawiona sensu, bo jak niektórzy twierdzą, logiczne nie jest uwalanie projektu odrzucenia/odroczenia obniżenia wieku szkolnego. Przecież lepiej dla rządu byłoby przyjąć ten projekt i wrzucić do zamrażarki sejmowej żeby sobie poleżał aż do wyborów.

Ja mam nieco inne i oryginalne zdanie. Projekt został zmielony, ponieważ Platforma to szczerzy idealiści. Tak właśnie idealiści! A jeśli nie oni to ich mocodawcy na pewno. Ustawa o sześciolatkach nawet jeśli byłaby słuszna to jej skutki będą odczuwalne za kilkanaście lat, bo przecież chodzi o przyszły rynek pracy. Problem w tym, że to co stanie się za kilkanaście lat to nie jest horyzont rządów PO ani intelektu jego przedstawicieli.
Możecie się śmiać lub nie, ale mi się wydaje, że chodzi o gender. Chodzi o to, że jeśli dziś da się rodzicom decydować o tym kiedy pójdą do szkoły to może ci rodzicole uwierzą, że to są ich dzieci i będą chcieli mieć wpływ na to czego w tej szkole dzieci się uczą. Przeprowadzanie inżynierii społecznej bez totalitaryzmu jest projektem beznadziejnym, więc wypadałoby najpierw ludzi pozbawić głosu i to się obecnie dzieje. Jeśli dziś rodzicom by się udało to bez wątpienia udałoby się zebrać kilka milionów podpisów pod referendum antygenderowym i to PO i/lub ich zleceniodawców niepokoi.

czwartek, 12 lutego 2015

Tłusty czwartek nie dla dzieciaków

Nowelizacja ustawy zabraniająca sprzedawania śmieciowego jedzenia na terenie szkół ma wejść w życie od nowego roku szkolnego, więc jak nietrudno się domyślić następny tłusty czwartek w szkołach będzie nielegalny.

Edukację szkolną zakończyłem już jakiś czas temu, ale jeszcze dobrze pamiętam, że po jedzenie do sklepiku chodziło się głównie na przerwie śniadaniowej, ewentualnie na długiej pauzie.

Z jednej strony więc mamy zakaz śmieciowego jedzenia a z drugiej "brak kultury jedzenia śniadań" jak to ujęła pewna pani od dorsza.

Samo przez się nasuwa się pytanie: czy następną grupą po górnikach i rolnikach z którą rząd chce walczyć nie są przypadkiem głodne dzieci?