Tusk raczej nie dotrwa do końca kadencji. Co się stało, że niezatapialny nagle zaczął nabierać wody? Kto go zastąpi?
Że Tusk nie dotrwa do końca tej kadencji, było dla mnie oczywistością, ale że może wypaść z siodła lada moment, tego się chyba nikt nie spodziewał. Prędzej można było obstawiać, że wykończy go nadejście prawdziwego kryzysu do Polski i/lub blamaż piłkarskiego Euro. Jak widać nie wszystko można przewidzieć. Polityka to bardzo nieprzewidywalny sport. Tutaj można będąc jedną nogą w grobie nagle nabrać sił i wspiąć się na sam szczyt. Już świętowałem śmierć polityczną Palikmiota a może się okazać, że na ACTA znowu złapie wiatr w żagle, ale może też się zbłaźnić do końca np. organizując happening na którym będzie piracił film "Popiełuszko".
W wypadku Tuska powiedzenie tak dobrze żarło a zdechło jest jak najbardziej zasadne. Człowiek gromadzący największą władzę w Polsce od dwudziestu lat, nagle może wypaść z gry.
Teraz pytanie: czy Tusk sam się na tą minę wpieprzył czy go ktoś wepchnął. Pierwsza ewentualność jest o tyle prawdopodobna, że Tusek lubi wyskakiwać przed szereg, a jeśli chodzi o europejski szereg to już w ogóle. Tak było z sześciopakiem, wypowiedziami Sikorskiego itp. Znowu chciał pokazać jaki to on nie innowacyjny i jak wyznacza trendy. Zważywszy na fakt, że wszystko co ostatnio robi Donek jest chęcią przypodobania się "Europie" w celu załatwienia tam sobie gorącej posadki, to był to doskonały sposób na udowodnienie swojej lojalności.
Druga ewentualność to taka, że Tuska na minę wepchnięto. Kto? Nie wiem, ale jeśli weźmie się pod uwagę nadchodzące załamanie gospodarcze w kraju to jakiś kozioł ofiarny musi być, prawda? A nikt lepiej niż Tusk do tej roli się nie nadaje.
Jak już szachiści Donka odpalą to będzie kogo na to miejsce znaleźć. No Kaczyński odpada, bo nie po to takie fikołki teraz robią, aby sobie byt pogarszać. Trzeba wystrugać jakiegoś męża opatrznościowego, aby następnie go nam sprytnie motorówką podrzucić.
Komor? nie, też jest na linii strzału, a może Schetyna. Też nie. On nie przemówi do "wkurzonych". A więc kto? Może Owsiak? Dobre. Te "róbta co chceta" by pasowało do "kopiujta co chceta" itp. Poza tym taki "niezależny", bohater i w ogóle.
Jak jeszcze odpowiednio nagłośnić fakt, że sprzęty kupione przez świętego Jurka w tym roku mogą leżeć odłogiem przez wadliwą ustawę refundacyjną to Tusk jest w ciemnej dupie. Jak będzie czas pokaże, bo może się okazać, że te protesty internautów wygasną gdy się dzieciom ferie skończą.