Generalnie można uznać, że wyborcy są bezideowi. Jedyne co do nich przemawia to pieniądze.
Taką dość smutną prawdę można by wysnuć chociażby patrząc na notowania PO. No bo przecież gdy Platforma dochodziła do władzy była partią liberalną, wolnorynkową. Logicznie patrząc taki ideowy wolnorynkowiec odwróciłby się od takiej partii gdy ona odwróciłaby się od swoich założeń. Tak przecież nie było.
Interesowałem się przez kawałek życia socjologią i dziś już wiem, że zachowania masowe są mocno nieprzewidywalne, można je dopiero uzasadnić po fakcie. Ludzie jednak dość ciężko myślą i jedynym sposobem przemówienia do nich są liczby i to z reguły nieduże. Przy dużych też się gubią. Łatwiej im przetłumaczyć dlaczego nie dawać żulowi 2zł na wino, bo on może i ze 2tys. na miesiąc w taki sposób wyciągnąć niż to że 19 mld zł może zniknąć w wyniku "różnych takich działań".
Dlatego też dziwie się różnym domorosłym analitykom, którzy krytykują pomysł sztabu Andrzeja Dudy na stworzenie Bronkomarketu, gdzie panuje drożyzna, bo Euro. W inny sposób z masowym wyborcą dyskutować się nie da, dlatego też(jak to niektórzy twitterowi analitycy sugerują) wycofać się ze sporu o in vitro PiS nie powinien. Tylko, że zamiast racjonalnymi argumentami jak na przykład przedstawia Gowin, powinno się walić liczbami ile takie in vitro kosztuje.
Ja wiem, że ktoś się może brzydzić takimi zagrywkami, ale Polskę można zmieniać dopiero z pozycji władzy, więc nie ważne w jaki sposób się ją zdobędzie. Najpierw zdobywa się władzę a potem robi się co chce. Przegrywanie, ale posiadanie racji jest jakimś romantycznym skrzywieniem i w tej chwili nie możemy sobie na takie coś pozwolić, bo i czasy niepewne.
0 komentarze:
Prześlij komentarz