Sam baner nie budził we mnie szczególnego sprzeciwu, choć nieco podejrzane wydawało mi się natężenie tego akcentu w kampanii reklamowej. Że akurat intensyfikacja motywu nasiliła się po śmierci Prezydenta Kaczyńskiego. Za to miejsce umieszczenia reklamy było bardzo niefortunne, żeby nie powiedzieć tragiczne. Sam byłem akurat na początku lipca w Krakowie. Przechadzając się koło Wawelu baner na prawdę mnie uderzył. Kilkudziesięciometrowy baner wyglądał jakby ktoś jawnie chciał sobie zakpić z Śp Prezydenta.