Po ostatnich wynikach prawicowych czasopism i sukcesach sondażowych Prawa i Sprawiedliwości można wysnuć wniosek, że łagodzenie przekazu jest tylko oddawaniem pola, bo ludzie ciągną do środka, który jest jednak dynamiczny.
Patrząc na ostatnie zestawienie sprzedaży tygodników doszedłem do dość smutnej konstatacji: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/newsweek-traci-czytelnikow-sieci-przed-do-rzeczy-a-uwazam-rze-na-ostatnim-miejscu Otóż okazuje się, że nie ma w Polsce czegoś takiego jak wyborca centrowy. Dodatkowo intelektualna uczciwość nie jest w cenie. Polaryzacja poglądów w społeczeństwie jest spora a wyrazistość poglądów góruje nad wyważonymi osądami/opiniami.
Z rok temu na spotkaniu "Watahy" Zybertowicz z Sakiewiczem dyskutowali na temat strategi medialnej tak zwanego obozu niepodległościowego. W skrócie Zybertowicz twierdził, że trzeba do siebie lemingów przekonać zmiękczając przekaz, żeby przekonać do siebie wyborcę bardziej centrowego. Jako przykład podawał tu sukces Uważam Rze. Sakiewicz natomiast opowiadał się za mediami bardziej tożsamościowymi, z mniejszym "pluralizmem".
X
Ja raczej przychylałem się do twierdzenia Zybertowicza. I praktyka pokazuje, że nie mieliśmy racji. Co pokazuje zestawienie przedstawione przez Wirtualnemedia. Wyborca prawicowy dostał wybór kupować bardziej wyważony, lżejszy periodyk, kopię dawnego URz, czyli Do Rzeczy i bardziej prawicowe, bardziej wyraziste Sieci i wybrał to drugie. Co ciekawe z zestawienia na zestawienie ta przewaga wzrasta.
W sumie dość dziwne, że wcześniej tego nie przewidziałem, bo patrząc na lewą stronę mamy podobny układ. Polityka z subtelnością drwala z Paradowską na czele waląca cepami. Potem obrzydliwie aż antyklerykalny Newsweek z pluszakiem premiera ociekający wazeliną. I to właśnie on zapewnia dobry wynik tytułowi. Po jego odejściu z Wprostu podniósł się poziom publikacji, ale spadła sprzedaż.
Jak widać odbiorca centrowy to jednak mniejszy target niż się wielu wydawało. Doskonale jak widać rozumie to Sakiewicz, Lis ale też Karnowscy czy Kaczyński, który to od dawna twierdził, że nie ma co się za bardzo przymilać do wyimaginowanego centrum, tylko samemu je tworzyć.
Tak wracając do wyników tygodników, to moje rachuby mogą być trochę przesadzone, bo Karnowscy mają dość rozbudowaną infrastrukturę reklamową, ale z drugiej strony ta tożsamość czytelników może być głębiej zakorzeniona, ponieważ być może liczy się dla odbiorców bardziej źródło finansowania tytułu niż bezwzględna jakość, bo nie czarujmy się, ale finansowanie Do Rzeczy jest zdecydowanie bardziej szemrane niż Sieci. Częściowo potwierdzał by to wynik obecnego URz, które to właśnie ze względu na pochodzenie kapitału jest niewiarygodne.
Patrząc na ostatnie zestawienie sprzedaży tygodników doszedłem do dość smutnej konstatacji: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/newsweek-traci-czytelnikow-sieci-przed-do-rzeczy-a-uwazam-rze-na-ostatnim-miejscu Otóż okazuje się, że nie ma w Polsce czegoś takiego jak wyborca centrowy. Dodatkowo intelektualna uczciwość nie jest w cenie. Polaryzacja poglądów w społeczeństwie jest spora a wyrazistość poglądów góruje nad wyważonymi osądami/opiniami.
Z rok temu na spotkaniu "Watahy" Zybertowicz z Sakiewiczem dyskutowali na temat strategi medialnej tak zwanego obozu niepodległościowego. W skrócie Zybertowicz twierdził, że trzeba do siebie lemingów przekonać zmiękczając przekaz, żeby przekonać do siebie wyborcę bardziej centrowego. Jako przykład podawał tu sukces Uważam Rze. Sakiewicz natomiast opowiadał się za mediami bardziej tożsamościowymi, z mniejszym "pluralizmem".
X
Ja raczej przychylałem się do twierdzenia Zybertowicza. I praktyka pokazuje, że nie mieliśmy racji. Co pokazuje zestawienie przedstawione przez Wirtualnemedia. Wyborca prawicowy dostał wybór kupować bardziej wyważony, lżejszy periodyk, kopię dawnego URz, czyli Do Rzeczy i bardziej prawicowe, bardziej wyraziste Sieci i wybrał to drugie. Co ciekawe z zestawienia na zestawienie ta przewaga wzrasta.
W sumie dość dziwne, że wcześniej tego nie przewidziałem, bo patrząc na lewą stronę mamy podobny układ. Polityka z subtelnością drwala z Paradowską na czele waląca cepami. Potem obrzydliwie aż antyklerykalny Newsweek z pluszakiem premiera ociekający wazeliną. I to właśnie on zapewnia dobry wynik tytułowi. Po jego odejściu z Wprostu podniósł się poziom publikacji, ale spadła sprzedaż.
Jak widać odbiorca centrowy to jednak mniejszy target niż się wielu wydawało. Doskonale jak widać rozumie to Sakiewicz, Lis ale też Karnowscy czy Kaczyński, który to od dawna twierdził, że nie ma co się za bardzo przymilać do wyimaginowanego centrum, tylko samemu je tworzyć.
Tak wracając do wyników tygodników, to moje rachuby mogą być trochę przesadzone, bo Karnowscy mają dość rozbudowaną infrastrukturę reklamową, ale z drugiej strony ta tożsamość czytelników może być głębiej zakorzeniona, ponieważ być może liczy się dla odbiorców bardziej źródło finansowania tytułu niż bezwzględna jakość, bo nie czarujmy się, ale finansowanie Do Rzeczy jest zdecydowanie bardziej szemrane niż Sieci. Częściowo potwierdzał by to wynik obecnego URz, które to właśnie ze względu na pochodzenie kapitału jest niewiarygodne.