Wiem, że namnożyło się ostatnio ekspertów od Ukrainy, Krymu i polityki wschodniej i łatwo jest drwić z kolejnej analizy. Różnica między tymi wszystkimi ekspertami od Krymu a mną jest tak, że ja przynajmniej wiem gdzie ten Sewastopol jest i bym się w żadnym z większych miast tego półwyspu nie zgubił.
Cześć "analityków" twierdzi, że może i Krym nie zostanie formalnie oderwany od Ukrainy, ale postawi się np. posterunki graniczne itp. To jest w sumie ciekawa teza, szczególnie zważywszy na fakt, że takie posterunki już tam od dawna stoją;)
Poza tym coś tam już o geopolityce wcześniej pisałem i źle nie wyszło: http://teoriazycia.blogspot.com/2013/09/geopolityka.html
Wiem, że dla wielu będzie to truizm, ale poszerzanie wpływów wymaga pieniędzy. Tak samo jak my wstępując do UE dostaliśmy finansową zachętę tak samo działa to we wszystkich innych przypadkach. Problem dzisiejszej Unii polega na tym, że pieniędzy nikt wyłożyć nie chce. Pieniążki oczywiście znalazłyby się ale tylko teoretycznie, ale jakby to ująłkretyn korwinista "w d***kracji dużo do powiedzenia ma lud." Lud niemiecki nie ma zamiaru wykładać kasy na kolejny projekt. Pieniążki oczywiście znalazła Rosja, nie to żeby miała tak za dużo forsy czy coś, ale tam lud ma trochę mniej do powiedzenia;)
Innym truizmem jest to, że Ukraina nie może prowadzić samodzielnej polityki i albo wpadnie w strefę wpływów azjatyckich(Rosja mimo aspiracji europejskich, kulturowo to azjatycka dzicz) lub też europejskich. Powodem tej niemożności prowadzenia suwerennej polityki jest brak stabilności finansowej kraju. Ukraina musi być zasilana z zewnątrz.
W dzisiejszym świecie przyjęło się podejmować tylko takie decyzje z których wynika wymierna korzyść. Brak jest rozumowania w kategoriach, że na pewne po prostu musi być nas stać. Rosja rozumie, że musi być ją stać na przekupywanie gazem, czy skupowanie obligacji, mimo braku uzasadnienia ekonomicznego. Po prostu to leży w żywotnym interesie tego państwa. W ogóle podobnego myślenia brakuje np. w Polsce, chociażby w kontekście polityki prorodzinnej, na którą nas musi być po prostu stać. Bez tego nas zwyczajnie nie będzie i nic z tego, że uniknęliśmy jakiś kosztów;)
Czemu Putin zaatakował Ukrainę, bo nie tylko mógł, ale i musiał. Przykład Syrii pokazał, że ma do czynienia z ciapami, więc wiedział, że może a musiał dlatego, że Rosja gnije od środka, trawiona przez alkoholizm, korupcję, wzrost populacji muzułmańskiej, migrację Chińczyków i ogólny rozpiździaj. Parcie na zachód jest receptą na ucieczkę przed częścią problemów i jest bardzo logiczne.
Dodatkowo sytuacja Rosji wygląda nieciekawie przez pryzmat upowszechnienia technologii szczelinowania hydraulicznego, która może pozwolić w przyszłości na uniezależnię się Europy od naszego azjatyckiego sąsiada. Rosja swój budżet oparty ma na surowcach i gwałtowna zniżka cen gazu i ropy w krótkim czasie może doprowadzić do bankructwa. Swoją drogą nawet jeśli Rosja nie wystrzeli ani jednego naboju i wycofa się z Krymu jest sporo do przodu, chociażby ze względu na wzrost ceny surowców związany z takimi okazjami. A to, że na moskiewskiej giełdzie wyprzedają papiery jest dobrym czasem na zakupy kolegów Putina, którzy dobrze wiedzą, kiedy konflikt się zakończy.
Umowa o wolnym handlu USA-UE też negatywnie odbije się na sytuacji gospodarczej Rosji. Chociaż tutaj Rosja dostaje rykoszetem, bo ta umowa wymierzona jest w Chiny, które za nic sobie mają zasady WTO, chociaż Rosja też lubi sobie pogrywać, tym niemniej ostrze skierowane jest w stronę Chin.
A czy wojna będzie? A kto to wie.
Cześć "analityków" twierdzi, że może i Krym nie zostanie formalnie oderwany od Ukrainy, ale postawi się np. posterunki graniczne itp. To jest w sumie ciekawa teza, szczególnie zważywszy na fakt, że takie posterunki już tam od dawna stoją;)
Poza tym coś tam już o geopolityce wcześniej pisałem i źle nie wyszło: http://teoriazycia.blogspot.com/2013/09/geopolityka.html
Wiem, że dla wielu będzie to truizm, ale poszerzanie wpływów wymaga pieniędzy. Tak samo jak my wstępując do UE dostaliśmy finansową zachętę tak samo działa to we wszystkich innych przypadkach. Problem dzisiejszej Unii polega na tym, że pieniędzy nikt wyłożyć nie chce. Pieniążki oczywiście znalazłyby się ale tylko teoretycznie, ale jakby to ujął
Innym truizmem jest to, że Ukraina nie może prowadzić samodzielnej polityki i albo wpadnie w strefę wpływów azjatyckich(Rosja mimo aspiracji europejskich, kulturowo to azjatycka dzicz) lub też europejskich. Powodem tej niemożności prowadzenia suwerennej polityki jest brak stabilności finansowej kraju. Ukraina musi być zasilana z zewnątrz.
W dzisiejszym świecie przyjęło się podejmować tylko takie decyzje z których wynika wymierna korzyść. Brak jest rozumowania w kategoriach, że na pewne po prostu musi być nas stać. Rosja rozumie, że musi być ją stać na przekupywanie gazem, czy skupowanie obligacji, mimo braku uzasadnienia ekonomicznego. Po prostu to leży w żywotnym interesie tego państwa. W ogóle podobnego myślenia brakuje np. w Polsce, chociażby w kontekście polityki prorodzinnej, na którą nas musi być po prostu stać. Bez tego nas zwyczajnie nie będzie i nic z tego, że uniknęliśmy jakiś kosztów;)
Czemu Putin zaatakował Ukrainę, bo nie tylko mógł, ale i musiał. Przykład Syrii pokazał, że ma do czynienia z ciapami, więc wiedział, że może a musiał dlatego, że Rosja gnije od środka, trawiona przez alkoholizm, korupcję, wzrost populacji muzułmańskiej, migrację Chińczyków i ogólny rozpiździaj. Parcie na zachód jest receptą na ucieczkę przed częścią problemów i jest bardzo logiczne.
Dodatkowo sytuacja Rosji wygląda nieciekawie przez pryzmat upowszechnienia technologii szczelinowania hydraulicznego, która może pozwolić w przyszłości na uniezależnię się Europy od naszego azjatyckiego sąsiada. Rosja swój budżet oparty ma na surowcach i gwałtowna zniżka cen gazu i ropy w krótkim czasie może doprowadzić do bankructwa. Swoją drogą nawet jeśli Rosja nie wystrzeli ani jednego naboju i wycofa się z Krymu jest sporo do przodu, chociażby ze względu na wzrost ceny surowców związany z takimi okazjami. A to, że na moskiewskiej giełdzie wyprzedają papiery jest dobrym czasem na zakupy kolegów Putina, którzy dobrze wiedzą, kiedy konflikt się zakończy.
Umowa o wolnym handlu USA-UE też negatywnie odbije się na sytuacji gospodarczej Rosji. Chociaż tutaj Rosja dostaje rykoszetem, bo ta umowa wymierzona jest w Chiny, które za nic sobie mają zasady WTO, chociaż Rosja też lubi sobie pogrywać, tym niemniej ostrze skierowane jest w stronę Chin.
A czy wojna będzie? A kto to wie.