October Baby

October Baby to poruszająca opowieść o dziewczynie imieniem Hannah, która przeżyła aborcje. Film pokazuje, że to co miało być strzępkiem tkanek jest jednak człowiekiem...

Wyborcza się kompromituje

Dzisiaj Wyborcza uraczyła nas porcją wyrwanych z kontekstu słów ekspertów komisji Macierewicza. Faktycznie niektóre zdania wydają się śmieszne, ale gdy czyta się całe protokoły już tak śmiechowo nie jest.

Fotografika

Fotki i grafiki śmieszne aż do bulu;) (ostatnia aktualizacja-26.06.)

Najlepsze filmy i seriale

Chwila relaksu dla pasjonatów polityki

Teoria Życia TV

Drugi, lepszy obieg. Tego w TV nie zobaczysz!

Znajdź nas na Facebooku

Polub i miej pewność, że nic Cię nie ominie!

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą geopolityka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą geopolityka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 26 września 2013

Nawet Wałęsa może sprowokować do przemyśleń!

Pewnie nie wszyscy wiecie, ale niedawno, bo kilka dni temu, nasz najdurniejszy jak dotąd prezydent wysunął koncepcje połączenia Niemiec i Polski w jedno państwo. Pomysł niezbyt przemyślany, chociaż sama koncepcja Unii nie musi być głupia.
Jak pewnie się domyślacie mi po głowie chodzi inne połączenie. Kiedyś już ćwiczyliśmy Unię polsko-litewką i wyszło nam to na dobre, Litwinom trochę mniej. Przed tamtą unią mieliśmy sytuację dość podobną jak dzisiaj. W miarę ogarnięty kraj ze stosunkowo dużą gęstością zaludnienia a sąsiad ze sporym terytorium względnie słabo zaludnionym i trochę rachitycznym  stanie.  

Możemy narzekać, że UE to socjalizm itp. ale tu handel odbywa się na cywilizowanych zasadach i Ukraina to dobrze wie, bo z Rosją handluje się im tak sobie. Byłaby to silna karta przetargowa w rozmowach o Unii.

Co my możemy zyskać? W sumie to nawet sporo, bo już pomijając czysto polityczne wpływy to w ten sposób załatwiamy sobie nielichą ochronę militarną. Ukraina na dziś dysponuje wojskiem o liczebności ćwierć miliona żołnierzy, dla porównania Polska ma coś koło 100tys.
Warto zauważyć, że w wyniku takiej fuzji powstałby organizm państwowy o ludności porównywalnej z populacją Niemiec z niemal trzykrotnie większym obszarem.

Liczę, że w wyniku takiego sojuszu odbyłby się transfer co wartościowszego elementu z Ukrainy do naszego kraju. Coś podobnego jak ma dzisiaj miejsce z Polski na Wyspy Brytyjskie, Holandii, Niemiec itd. A że mogłoby się tak stać nie ulega wątpliwości, bo gdy się spotyka Ukraińców to często mają kompleks niższości podobny jak ten, który lemingi mają przed tzw. Europejczykami.
Kulturalnie Ukraina jest stosunkowo bliska Polsce, w końcu to też Słowianie. Chociaż cyrylica i prawosławie mogą znacząco opóźniać proces polonizacji. Niemniej muszę zauważyć, że języka polskiego Ukraińcy uczą się szybko i pilnie.
Dodatkowo fakt, że Ukrainki są w miarę konserwatywne(no nie we wszystkich względach) co może znacząco zahamować dekadencki trend kultury europejskiej w który Polska od jakiegoś czasu coraz bardziej się wpisuje.

niedziela, 15 września 2013

Geopolityka

Na tym blogu było już prawie o wszystkim, więc nie może zabraknąć też amatorskich analiz geopolitycznych. Coś może o strategicznych sojuszach.
Pierwsza rzecz jaką rządzący naszym krajem muszą sobie przyswoić to fakt, że Rosja nigdy nie będzie naszym sojusznikiem. Jest to kraj, który swoje nadzieje o ekspansji przeważnie opierał o założenie po polskim trupie.
Nieważne jak wiele byśmy ustępowali. Dogadanie się jest niemożliwe. Rosja to kraj nieprzewidywalny i dyskutować z nim można tylko z pozycji siły. Na poparcie tezy o tym, że ustępowanie ruskim nic nie daje jest chociażby to co wyprawia Rossielchoznadzor.
Jak pewnie niektórzy pamiętają za rządu PiSu Kaczor problem embarga próbował rozwiązywać na forum UE i to nie bezskutecznie. TVNy, Wyborcze i całą reszta syfu wtedy wtedy panikowała, że będzie wojna z Rosją i że Donek wszystko załatwi a że później i tak to embargo było i do dziś trwają różne jawnie dywersyjne działania Rossielchoznadzor jakoś TVN zapomina poinformować.
Wielu chwali Łukaszenkę za fakt trzymania z Rosją i że ponoć nie sprzedał kraju. Sprzedał, tylko nie zachodniemu kapitałowi, tylko Kremlowi. Tak się składa, że przez rok na studiach mieszkałem z białoruskim studentem, opozycjonistą i z grubsza sytuację w  tamtym kraju można podsumować tak: Rosjanie wykupili pół kraju, dalej wykupują, władza terroryzuje obywateli a służby rozpracowują uczestników antyrządowych demonstracji, których rodzina np. jest zwalniana nie tylko z państwowych firm. Od czasu do czasu Putin białoruską łódką kołysze, żeby się Łukaszence za dużo nie wydawało i tak się kręci. 

No to w takim razie z kim? To może z Niemcami?- wzburzyłby się pewnie już niejeden mało przenikliwy czytelnik. No niekoniecznie. Z Niemcami w pewnych sprawach można współpracować są bardziej przewidywali i dużo bardziej cywilizowani od Ruskich, ale jakoś im średnio z nami po drodze. Jak się pilnuje swoich interesów to mogą być całkiem znośni jako sąsiedzi, tym bardziej, że w razie jakiś teutońskich zapędów mamy całkiem nie lichy dupochron, czyli bazę Raimmstein.

Jakoś bodaj rok temu, czy nawet więcej doktryna wojenna Stanów Zjednoczonych została zmieniona i największym zagrożeniem dla tamtego kraju okazuje się już nie jest Rosja a Chiny. No i w tych okolicznościach nam się sojusznik wycofał, bo USA woli trzymać z Rosją, bo po jednym rzucie oka na globus widać, że Chiny to nie problem, tylko USA, ale też Rosji.

Może wydać się co niektórym obrazoburcze co teraz napiszę, ale w takiej sytuacji naszym naturalnym sojusznikiem stają się właśnie Chiny. Kraj może nie jakoś szczególnie demokratyczny, ale dość dobry partner handlowy i na tyle daleko położony, że inwazja militarna nie wchodzi w grę. Jako ciekawostkę powiem, że Chiny wyrastają na lidera importu polskiej wieprzowiny. Chiny potrafią hojnie obsypać sojuszników złotem pod warunkiem, że nie wyskakuje się z Tybetem itp.
Poza tym Chiny ciągle mają potencjał i jest to spora szansa dla naszego kraju.
Innym ciągle rosnącym krajem jest np. Turcja, która dziś już jawnie stawia się Rosji. Taki zdecydowany o całkiem nieźle rosnącym PKB jest na wagę złota. Są to może i egzotyczne sojusze, bo całkowicie inne kultury, ale właśnie o to chodzi. Przynajmniej przy następnej religijnej rozwałce nie będziemy robić za przedmurze chrześcijaństwa, czy coś w tym stylu.

poniedziałek, 10 września 2012

Trochę historii

Co prawda od filmów mam tu specjalny kanał teoriazycia.tv, ale obawiam się, że tak ważne materiały mogłyby zaginąć miedzy stosem innych, więc zdecydowałem się zrobić o tym osobną notkę. Jest tego dużo, bo to aż 4 godziny historii, ale zaręczam, że nie będzie to czas stracony. 

Nie wiem jak Wy, ale ja od szkolnictwa(nie mówię tu o dokształcaniu się na własną rękę) otrzymałem raczej słabe wykształcenie historyczne(w przeciwieństwie do matematycznego, biologicznego, geograficznego czy chemicznego), więc tego typu filmy są szczególnie cenne.

Pierwsza dyskusja jest o tym, czy faktycznie musieliśmy ponieść tak ogromne straty podczas II wojnie światowej. Jest też trochę geopolityki. Adwersarze też trzymają poziom.
   Warto obejrzeć.
 Drugi film o tym, że nasze siły zbrojne były całkowicie ideologicznie niezależne od okupantów, nie sympatyzowały z żadnym z systemów totalitarnych. Oglądanie każdego wykładu Leszka Żebrowskiego to czysta przyjemność!! Ogromna wiedza plus zdolności oratorskie sprawiają, że historia może być ciekawa.