October Baby

October Baby to poruszająca opowieść o dziewczynie imieniem Hannah, która przeżyła aborcje. Film pokazuje, że to co miało być strzępkiem tkanek jest jednak człowiekiem...

Wyborcza się kompromituje

Dzisiaj Wyborcza uraczyła nas porcją wyrwanych z kontekstu słów ekspertów komisji Macierewicza. Faktycznie niektóre zdania wydają się śmieszne, ale gdy czyta się całe protokoły już tak śmiechowo nie jest.

Fotografika

Fotki i grafiki śmieszne aż do bulu;) (ostatnia aktualizacja-26.06.)

Najlepsze filmy i seriale

Chwila relaksu dla pasjonatów polityki

Teoria Życia TV

Drugi, lepszy obieg. Tego w TV nie zobaczysz!

Znajdź nas na Facebooku

Polub i miej pewność, że nic Cię nie ominie!

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zycia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zycia. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 26 września 2013

Nawet Wałęsa może sprowokować do przemyśleń!

Pewnie nie wszyscy wiecie, ale niedawno, bo kilka dni temu, nasz najdurniejszy jak dotąd prezydent wysunął koncepcje połączenia Niemiec i Polski w jedno państwo. Pomysł niezbyt przemyślany, chociaż sama koncepcja Unii nie musi być głupia.
Jak pewnie się domyślacie mi po głowie chodzi inne połączenie. Kiedyś już ćwiczyliśmy Unię polsko-litewką i wyszło nam to na dobre, Litwinom trochę mniej. Przed tamtą unią mieliśmy sytuację dość podobną jak dzisiaj. W miarę ogarnięty kraj ze stosunkowo dużą gęstością zaludnienia a sąsiad ze sporym terytorium względnie słabo zaludnionym i trochę rachitycznym  stanie.  

Możemy narzekać, że UE to socjalizm itp. ale tu handel odbywa się na cywilizowanych zasadach i Ukraina to dobrze wie, bo z Rosją handluje się im tak sobie. Byłaby to silna karta przetargowa w rozmowach o Unii.

Co my możemy zyskać? W sumie to nawet sporo, bo już pomijając czysto polityczne wpływy to w ten sposób załatwiamy sobie nielichą ochronę militarną. Ukraina na dziś dysponuje wojskiem o liczebności ćwierć miliona żołnierzy, dla porównania Polska ma coś koło 100tys.
Warto zauważyć, że w wyniku takiej fuzji powstałby organizm państwowy o ludności porównywalnej z populacją Niemiec z niemal trzykrotnie większym obszarem.

Liczę, że w wyniku takiego sojuszu odbyłby się transfer co wartościowszego elementu z Ukrainy do naszego kraju. Coś podobnego jak ma dzisiaj miejsce z Polski na Wyspy Brytyjskie, Holandii, Niemiec itd. A że mogłoby się tak stać nie ulega wątpliwości, bo gdy się spotyka Ukraińców to często mają kompleks niższości podobny jak ten, który lemingi mają przed tzw. Europejczykami.
Kulturalnie Ukraina jest stosunkowo bliska Polsce, w końcu to też Słowianie. Chociaż cyrylica i prawosławie mogą znacząco opóźniać proces polonizacji. Niemniej muszę zauważyć, że języka polskiego Ukraińcy uczą się szybko i pilnie.
Dodatkowo fakt, że Ukrainki są w miarę konserwatywne(no nie we wszystkich względach) co może znacząco zahamować dekadencki trend kultury europejskiej w który Polska od jakiegoś czasu coraz bardziej się wpisuje.

sobota, 7 września 2013

Paliwo alternatywne

Pewnie myślicie już o jakimś cudownym sposobie pozyskiwania energii. Otóż nie paliwo alternatywne to wielki wałek.

Paliwo  alternatywne pewnie kojarzy się wielu z wytwarzaniem paliwa z rzepaku z pomp ciepła lub w innym procesie możliwym w garażu, który "system" i kartele naftowe za wszelką cenę tłamszą. Otóż nie paliwo alternatywne to nazwa pewnego wykrętu prawnego, który to sobie bodaj Niemcy wymyśliły w ramach ekologii! A jakże inaczej!!

Skład paliwa alternatywnego to:
No i mniej więcej tak się robi ekologię w Europie.
Drewno powiedzmy ok, ale o tym jeszcze za chwilę. Papier, kartony powiedźmy też ok. Tekstylia... o to już ciekawe. Jakby tak szary obywatel chciał w piec wrzucić poliestrową bluzkę do pieca to mógłby liczyć tylko na wyrozumiałość sąsiadów w innym razie praworządne Państwo Polskie wlepiłoby karę, że by się... a już nie powiem co. Folie... ajajaj materiały z tworzyw sztucznych i inne bliżej nie określone coś.

Reasumując do kotła wrzucamy jedną trzecią kartonu mieszamy z odrobiną drewna, do tego reszta syfu jak leci i mamy paliwo alternatywne. Ekologia pełną piersią!!!

W ogóle ta ekologia w EU to jakaś krzywa jest, bo np. tak jak spalisz wungiel i wytworzysz faszystofskie CO2 to lipa niemiłosierna, ale jak ten dwutlenek węgla wytworzysz z drewna czy innego rodzaju biomasy to jest git i nie przekraczasz limitów emisji. Dlatego też duża liczba ciepłowni bawi się w tego typu dziwne akrobacje.
Ja tam rozumiem, że ta biomasa ma inny skład izotopowy węgla niż węgiel, ale jaki ma to wpływ na klimat to ja już pojąć nie potrafię. Nawet jakby założyć, że CO2 ma tak wielgachny wpływ na klimat to nie ma różnicy czy pochodzi on z spalenia biomasy czy kaustobiolitów.  Więc o co chodzi? O przyszłe pokolenia? Przecież komuchy i inne zielone dążą do tego, żeby nie było żadnych innych przyszłych pokoleń!

czwartek, 22 sierpnia 2013

Bailout: The Age of Greed

Dawno nie było tu żadnego filmu, więc teraz coś wrzucę. Nie jest to film zgodny z tematyką bloga, ale na tyle mi się spodobał, że uznałem, że warto go tu umieścić.

Z grubsza fabuła filmu polega na tym, że gość inwestuje oszczędności swojego życia w lipne derywaty. Na domiar złego ma bardzo chorą żonę. Traci wszystko co zainwestował a nawet białe kołnierzyki "proszą" go o uzupełnienie depozytu. Gość się zadłuża, bank ściga, prawnik ma w dupie. Mimo że główny bohater stara się jak może i mimo pomocy przyjaciół jest skazany na przegrana. Dodatkowo żona nie chcąc być ciężarem popełnia samobójstwo.

Bohater filmu wiedząc, że stracił już wszystko nie zważa na nic i urządza sobie prawdziwą jatkę wśród jakby się wydawało nietykalnych, białych kołnierzyków.

Mimo dość osobliwej fizjonomii(szczęka jak u probodybuildera nie współgra z sylwetką)  główny budzi sympatię.

W filmie podobać się może to, że bohater przedkłada sprawiedliwość nad prawo, które jest konstruowane w ten sposób żeby chronić wielkich przekrętasów.


środa, 20 lutego 2013

Nowa odsłona

Moi kochani Teoria Życia zmienia się dla Was!

Nasz blog wygląda już całkiem po ludzku, czyli wygląd doszlusował właśnie do  poziomu merytorycznego bloga;)
Co bardziej spostrzegawczy czytelnicy pewnie zauważyli, że oprócz slidera przybyło też okienko twittera w którym niedługo też będziemy się dzielić naszymi unikalnymi przemyśleniami... tylko ogarniemy co i jak.

Zmian na blogu oczywiście nie byłoby gdyby nie pomoc Stiviego: http://sttitech.blogspot.com/

Wszystkie sugestie odnośnie bloga mile widziane.
 

czwartek, 6 grudnia 2012

Lepszy niż Jackowski


Jak głosi porzekadło: "nie chwalą cię, chwal się sam". To się trochę pochwalimy.
 
Jak się okazało ostatnio bardzo dużo typów nam weszło. Mianowicie bezbłędnie przewidzieliśmy JKMa w "URz"(skrin z fejsa niżej, przypominam, ze info odnośnie tego faktu pojawiło się dopiero 30litopada.

http://wpolityce.pl/artykuly/41663-korwin-mikke-zachwycony-czystkami-w-uwazam-rze-bedzie-tez-nowym-autorem-pisma-piotr-gociek-ujawnia-szczegoly-dzialan-nowego-naczelnego

W ostatnim tekście: http://teoriazycia.blogspot.com/2012/11/w-sieci-nowy-dwutygodnik.html
Postawiliśmy tezę, że w przyszłości " W Sieci" może stać się tygodnikiem: 

Zanim zabierzemy się do następnej rozkimy(termin nieco debilny, ale w normalnym języku na tą chwilę nie znajdujemy lepszego określenia ) to chwilę pozostaniemy przy "nowym" URz.

Kupując gazetę w poniedziałek rano mieliśmy nadzieje(na zasadzie chciejstwa bardziej niż osądu) na piękną katastrofę. No i tak sobie rano wchodzę do kiosku i już od progu sprzedawca zagaja do mnie: "Nie było pana tydzień temu po Uważam Rze..." Ja na to: "Dziś ostatni raz. Redakcję wymienili". Sprzedawca nie bardzo wiedząc o co chodzi rzekł: "2,90zł poproszę".
No i jak już wiecie cenę URz właśnie obcięto o złotówkę, taka promocja.
Co ciekawe nad tytułem gazety mamy info o tym, że w gazecie piszą: Ziemkiewicz, Semka, Warzecha... Niestety nie zdążyli wycofać swoich tekstów z redakcji, ale za to jest JKM. I powiem, że wiązałem pewne nadzieje na katastrofę z tej strony.
Szybko przekartkowaliśmy lekko podnieceni całą gazetę, zwracając głównie uwagę na duże teksty. Nie ma... ale zaraz, zara... jest! Schował się skurczybyk z malutkim tekstem na stronie nr 8. Mały artykulik koło Rolickiego w miejsce Jachowicza. Tekstu przepisywać nie będę, bo powiem szczerze, że nie warto, ale jak się domyślacie: Banda czworga, Magdalenka itd. nawet dostaliśmy wyjaśnienie, dlaczego Lech Kaczyński mógł być w mainstreamie a dlaczego Jarosław nie.
Liczyłem, że w środku może znajdzie się jakaś reklama Nczasu albo chociaż korwinowej księgarni, no niestety.
Reszta gazety całkiem przyzwoita. Niestety katastrofę trzeba odsunąć w czasie przynajmniej o tydzień.
Szczerze to trochę szkoda mi tego Pińskiego, tak po ludzku zwyczajnie. Bo pomyślmy chwilkę taki Piński zostaje nagle ważniejszy niż śmietanka polskiej dziennikarki. Jaki to prestiż a tu się okazuje, że gówno! No nic kariery nie zrobi.

No i teraz rozkmina. We wstępie tekstu o Nicponiu zastanawialiśmy się jak to jest, że dopiero teraz o Nicku zaczęli gadać. Myślę sobie o timing chodzi. No i się okazuje, że niedawno nasz Rudy Cudak otwierał fragment drogi ekspresowej S8 Oleśnica-Syców: http://etransport.pl/wiadomosc,21475,otwarcie_s8_olesnica_sycow.html No i się zastanawiacie co to ma z Nicponiem wspólnego? Otóż Artur tam właśnie z grubsza mieszka i pewnie się bali, że z tej swojej strzelby rudą małpę upierdoli;).


wtorek, 29 maja 2012

Gazyfikacja węgla

Ze statystyk wynika, że interesuje Was na moim blogu zakładka surowce/energia, więc dziś napiszę kolejny tekst do tej kolekcji.

z racji faktu, że nie mam ostatnio dla Was zbyt wiele czasu opublikuje dziś coś lekkiego. Przedstawie jak wygląda dziś technologia gazowania węgla, przy okazji dowiecie się też trochę o technice wierceń kierunkowych. A wszystko w formie multimedialnej.
Filmik niestety po angielsku, ale nawet jak nie znacie, to z grubsza zrozumiecie o co w całej zabawie chodzi. Dodam tylko, że Gazyfikacja węgla jest relatywnie bezpieczna i ekologiczna np. dlatego, że nic poza węglem a konkretnie syngazem z ziemi nie wyciągamy, czyli nie mamy problemu z hałdami, pyłami itd.
Zapraszam do oglądania!!


niedziela, 20 maja 2012

Kongres Polska Wielki Projekt

Niestety media tradycyjne starały się nie zauważyć tego wydarzenia, więc ja czuje się zobowiązany odnotować ten fakt. Media starały się nie mówić o Kongresie, ponieważ psułoby to pewną narrację, którą można najkrócej streścić: PiS niczym innym się nie zajmuje, tylko Katastrofą Smoleńską. Ale to oczywista nieprawda.

 Przypomnijmy, że to Donald T. podczas debaty nad "reformą" emerytalną poruszał ten wątek. Podobnie Poseł Platformy Obywatelskiej Janusz P.(będę pisał uporczywie o jego przynależności do PO tak samo jak on uporczywie odmawia Janowi Pawłowi II godności papieskiej, mówiąc per Karol Wojtyła). Nawet Janusz Korwin-Mikke nie potrafi opanować swojej frustracji faktem, że na przyszłym bankructwie Polski nie zdobędzie kapitału politycznego, pisze tylko o katastrofie smoleńskiej i to w słowach pasujących raczej do Niesioła.
 Dobra to tyle przeszłości, bo o tych personach inaczej mówić nie można.
 Pomówmy o przyszłości, czyli o Kongresie Polska Wielki Projekt. Jest to w istocie przedsięwzięcie wielkiej liczby polskich intelektualistów, którzy z Polską się identyfikują, coś chcą zrobić dla dobra wspólnego i w tym celu zaufali PiSowi.
 Cały Kongres był podzielony na takie bloki jak:

-Przyszłość polskiej gospodarki
-Kto naprawdę rządzi Polską
-Co nas łączy i co nas dzieli? Preferencje ideowe Polaków
-Europa Środkowa a granice suwerenności w Unii Europejskiej
-O polskiej wsi. Relacje peryferii do centrów
-Kryzys czwartej władzy
-Mesjanizm i nowoczesność. Wielkie narracje i polska modernizacja
-Kto jest właścicielem polskiej literatury?
-Kryzys, czyli nowe porządki w UE

zapraszam do oglądania!

niedziela, 12 czerwca 2011

Kilka obrazków.

Jak mawiają Chińczycy: Jeden obraz wart więcej niż tysiąc słów. Dlatego też dzisiaj będzie obrazkowo.

W związku z zjawieniem się ostatnio w naszym kraju cyrku obwoźnego zwanego potocznie parada równości, chciałbym się do tego faktu odnieść. Warszawę okupowała dość mało liczna grupa zboków, która domagała się rzekomo swoich praw. Spytacie pewnie dlaczego myślę ze mało liczna. A no jak przekłada się termin pajacowania w Moskwie tylko po to aby nie było kompromitacji, to znaczy, ze zboków jednak jest deficyt. I niech tak będzie. Zastanawia mnie fakt, dlaczego dla homo tak ważna jest Warszawa? Odpowiedz jest dość prosta i zawre ja w obrazku:

Nie udał się drang nach westen to, teraz próbują Drang nach Osten.

Tak, wiec Polska nadal się opiera i dobrze. Oglądając następną fotkę nie sposób kłócić się, ze Polska jest faktycznie Mesjaszem Europy.

Chyba Tusk mówiąc o zielonej wyspie miał na myśli tą grafikę. W sprawie aborcji to sytuacja na dzień dzisiejszy na świecie wygląda dramatycznie.

Znacznie lepiej sprawa wygląda odnośnie eutanazji:

niedziela, 29 maja 2011

Nowy alfabet Wildsteina cz.2

Tekst jest przedrukiem tekstu z Uważam Rze. Jeśli tekst ci się podobał, możesz go kupić tu: http://uwazamrze.pl/2011/04/nowy-alfabet-wildsteina-cz-ii/. Chociaż ostatnio Ziemkiewicz na facebooku pisał, że statystyki sprzedaży tygodników w sieci to ściema, wiec biorąc pod uwagę, że ten numer w którym pojawił się ten tekst był miesiąc temu, nikt nie będzie miał mi za złe, że tu go publikuje.

Najpierw wstawiam drugą część alfabetu(niestety niekompletną, ale to się zmieni) dla przejrzystości, aby wyżej było to co młodsze.

Lis Tomasz. Niedoszły prezydent. Były dziennikarz. Obecnie autorytet. Jego programy są doskonała lekcją tego. czym nie powinno być dziennikarstwo.

Lustracja. Pierwotnie lustracja była czystym złem. Z czasem podległa ewolucji i wypuściła z siebie szczep lustracji cywilizowanej. Jest to jednak byt idealny, który w rzeczywistości nie występuje. Okazuje się, że każda próba lustracji z konieczności staje się dzika. Musi być taka, gdyż krzywdzi ludzi(agentów). Fundamentem lustracji cywilizowanej są następujące aksjomaty: nie można stwierdzić, czy ktoś był agentem; agent jest ofiarą złamaną przez system, której należy się współczucie; agent nie mógł szkodzić.
lustracja w Kościele brak.

Mackiewicz Józef. Wybitny pisarz. Niestety, zoologiczny antykomunista. Jego postawę trudno zaklasyfikować nawet jako przejaw schizofrenii. Ze względów pedagogicznych została więc pośmiertnie skreślony z listy pisarzy znaczących i pomówiony o kolaborację z hitlerowcami.

Michnik Adam (patrz Adaś Michnik). Przyjaciel Jerzego Urbana, Czesława Kiszczaka, Wojciecha Jaruzelskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego. Prywatnie redaktor naczelny "gazety Wyborczej". Historiozof. Odkrył, że dzieje ludzkości to walka ludzi honor z lustracją organizowaną przez "lustratorów" znanych także jako "łajdacy" "podlece" "szubrawcy" itp. Swoje ujęcie dziejów Michnik odnajdywał w literaturze i myśli XIX i XX w. (m.in. u Stendhala, Mickiewicza, Conrada, Dąbrowskiej), które jak się okazuje, traktowały o walce z lustracją. W kolejnych pracach redaktor "Wyborczej" ujawnione zostanie, że jest to także zasadniczy temat epos o Galileuszu i poematów Homera.

Mniejszości. Gatunki kultywowane przez niezdolnych, ale ambitnych aktywistów, Ci, którym nie udało się zrobić kariery w normalnej konkurencji, usiłują wyhodować mniejszość, na czele której będą mogli stanąć. Od tego momentu będą już tylko musieli doglądać, aby możliwie głębokie rowy między nią a resztą nie zostały zasypane. Im większy antagonizm, tym skuteczniej będą mniejszości bronić.

Moralność. Słowo z gruntu nieprzyzwoite, którego nie wolno wymawiać na salonie. Has ki przywrócenia moralności w życia publicznym oznacza faszyzm.

Mowa nienawiści. To, z czym nie zgadzają się rzecznicy polityki miłości a więc towarzystwo III RP.

Niesiołowski Stefan. Czy Arystofanes miał dar proroczy, gdy pisał"nędzna, plugawa gęba odęta od krzyku"? PO wykazała się większa perwersyjnością, czyniąc go wicemarszałkiem Sejmu, niż Kaligula zmuszający senatorów, aby wybrali jego konia na konsula.

Nieudacznik. Osobnik, który nie załapał się do towarzystwa.

Niezależność myślenia. Zbiorowe powtarzanie haseł i sloganów.

Nowy Wspaniały Świat. Antyutopia Adlousa Huxley realizowana w klubie o tej samej nazwie przez "Krytykę Polityczną" Polega ona na wyzwalaniu człowieka z wszelakich tożsamości: rodzinnej, narodowej, religijnej, kulturowej, narodowej, gatunkowej, fizycznej i psychicznej. Czasami do wyzwalania trzeba użyć przedmiotów, np. młotków, którymi wybija si z głów narodowe sentymenty. W klimacie wyzwolenia rodzą się mniejszości a ono samo niweluje wykluczenie. Albo na odwrót. Walczymy o jedno, a przeciw drugiemu. Walczą główni znudzeni studenci albo wysokopłatni pracownicy korporacji reklamowych. Eksperyment ten możliwy jest dzięki obecnej katolickiej prezydent Warszawy, tudzież obfitym dotacjom z strony liberalnego rządu.

Ofiara. Sprawca zła lub występku, który ujawniony został bez zgody salonu.

Oszołom. Awanturnik, który chce kwestionować poglądy ogłoszone rzez salon. Oszołom może być tylko prawicowy.

Palikot Janusz. Producent wina zwanego mózgotrzepem. Efekty widać. Mieszkaniec TVN. Jego poczucie humor przypomina jego fryzurę, a gust i wyrafinowanie intelektualne idą w parze. Nic dziwnego, że wszystkich usiłuje ściągać do swojego poziomu. Walczy z godnością, która w oczywisty sposób stanowi dla niego obrazę. Używany przez PO do brudnej roboty. Wszystko to spowodowało, że stał się ulubieńcem towarzystwa III RP. Uwierzył w swoją samodzielną karierę polityczną. To jedyny żart, który mu się udał.

Państwo prawa. Państwo prawników. Dlatego walka o interesy prawników jest walką o państwo prawa. Ostateczne spełnienie postępu cywilizacyjnego, również w wymiarze europejskim. Obywatele ni będą musieli już niczego wybierać, bo wszystko zostanie zagwarantowane im w rozlicznych kartach praw, które interpretować będą prawnicy, a rozstrzygać ostatecznie sądy.

Piłka nożna. Rzecz najważniejsza. Jedyny współcześnie obiekt kultu religijnego. Jej wyznawcy gotowi są zabijać i ginąć za swoją wiarę. Wokół niej kręci się dzisiaj świat. Nikt nie ma odwagi zadać pytania o sens rytuał polegającego na biegani 22 mężczyzn za piłką. Za kilkaset lat wywoływać będzie większe poczucie obcości niż obrzędy pogrzebowe starożytnych Egipcjan. Żarliwie kultywowany przez rządzącą dziś w Polsce partię. Hierarchia w niej ustalana jest na podstawie biegłości w futbolowych obrzędach. A może na odwrót?

Pluralizm. Cecha charakterystyczna debaty publicznej. Polega na mówieniu tego samego z rozmaitych pozycji. Zakłada dopuszczeni do głosu prawicy, jeśli ta będzie powtarzała to, co inni, ale z prawicowych pozycji. W nagrodę będzie czasami dopuszczana do salonu.

Poczucie humoru.
Dowalanie Kaczyńskiemu i PiS.

Poczucia humoru brak. Niedostateczne dowalanie Kaczyńskiemu i PiS.

"Polityka" Arka przymierza między dawnymi a nowymi laty. Tygodnik, który w stanie nienaruszonym przeszedł z PRL w III RP, świadcząc o chwalebnej ciągłości w Polsce. Szczyci się tym, że nie uczestniczył w PRL-owskiej kampanii antysemickiej w 1968r. To powinno wystarczyć za przyjecie, że był pismem godnym szacunku i pozwolić zapomnieć o tym, że we wszystkich innych tego typu kampaniach uczestniczył. Łączy go unia personalna z "Tygodnikiem Powszechnym".

Polityka historyczna. Selektywne podejście do historii Polski, zgodnie z którym pamiętane winny być głównie postacie i wydarzenia znaczące, a eksponowane pozytywne postawy. Polityką historyczną nie jest selektywne podejście do historii, w którym nagłaśnia się sprawy marginalne i akcentujące postawy niewłaściwe.

Polityka miłości. Ogłoszona przez premiera Donalda Tuska, al praktykowana przez towarzystwo przez cały czas trwania III RP. Jej wzorcami są: Janusz Palikot, Stefan Niesiołowski, Kazimierz Kutz. Aby zwyciężyła, trzeba tylko eksterminować siewców niezgody posługujących się mową nienawiści.

Polowanie na czarownice. Polega na wskazaniu funkcjonariusza SB, agentów lub odpowiedzialnych za totalitarny system członków komunistycznej nomenklatury. Zwrot ten prowokuje pytanie: czarownic żyły naprawdę, a funkcjonariusze komunistyczni nie istnieli w rzeczywistości?

Populiści. Politycy którzy nie zostali zatwierdzeni przez salon.

Postęp. Wiara, że to, co dziś, lepsze jest od tego, co było wczoraj, a to co jutro, lepsze od tego, co dziś. Daje nam satysfakcje, że jesteśmy mądrzejsi od wszystkich, którzy żyli przed nami.

Prawa człowieka. Prawne gwarancje wszystkiego dla wszystkich. Pierwotnie prawa człowieka broniły przed skrajnymi przejawami arbitralności władzy. Dzięki postępowi osiągnęły one stan obecny. Najlepiej obrazuje to zestawienie konstytucji amerykańskiej, która szczęście mu zapewnia.

Prawda. Rzecz z natury dwuznaczna i wykpiwana na salonie. Wierzą w nią prostacy. Ponieważ jednak nie sposób się bez niej obejść, autorytety ustalają jej obowiązujący kanon.

Prawnicy. Kasta nadzorująca prawo. Prawnicy wierzą, że postęp cywilizacyjny prowadzi do zastąpienia wszelakich instytucji państwa przez sądy, a wszelakich norm ludzkich przez prawo stanowione.

Prawo. Wiedza tajemna, którą dysponują prawnicy. Przekazywana jest genetycznie.

"press". Jedyne w Polsce pismo poświęcone mediom. Dba więc bardzo, aby dziennikarze w naszym kraju choćby zbliżyli si o poziomu prezentowanego przez "Gazetę Wyborczą". Poucza, gromi, piętnuje, ale także chwali i wystawia cenzurki. Jak jego patron ni cofnie się przed niczym, żeby skompromitować niewygodnych autorów i ich idee.

Prokuratura. Niezależna. Od wszystkiego. Sęk w tym, że obywatele nie mogą się od niej uniezależnić.

PRL. Ojczyzna nasza. Kraj, który wykształcił nas i w którym przeżyliśmy pierwsze uniesienia. Dawał wszystkim pracę i urlopy, kolonie dla dzieci i talony na rajstopy dla kobiet. Rozwijał nauk i kulturę. W nim rozpoczynały się kariery naszych autorytetów. Zdarzyły się też tam rzeczy niewłaściwe, czyli nie zawsze przestrzegane były prawa człowieka. Dlatego ocena tamtego systemu i czasu wina być zniuansowana.

RAŚ. Koalicjant PO. Obietnicami przywilejów postanowił stworzyć naród śląski. Sojusznikami są mu ci, którzy usiłują uwolnić się od narodu polskiego. A najlepiej uwolnić od niego Europę. Ta Europa, która marzy o pozbyciu się narodów, chętnie poprze to dążenie. Skoro nie można zlikwidować Francuzów i Niemców, niech choć o Polaków będzie mniej.

niedziela, 8 maja 2011

List z Polski.

Co prawda o filmie wiedziałem od razu po jego powstaniu, ale początkowo nie miał polskich napisów. Później jakoś o nim zapomniałem. Pozycja jak najbardziej godna odnotowania. Cieszy też fakt, że film został wyemitowany w Holandii a co za tym idzie trafia do szerszego grona, dzięki czemu jakieś pojęcie o tym co stało się 10 kwietnia i później mają też obcokrajowcy.

Jeśli ktoś jeszcze nie oglądał, zapraszam!!









piątek, 22 kwietnia 2011

Krzyż.

Pragnę Wam dziś zaprezentować film dokumentalny Ewy Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego pt. Krzyż. Jest to wstrząsający dokument. Ukazuje w dużej mierze psychikę młodych, wykształconych przedstawicieli Tuskenjugend. Przedstawia też bezmiar tolerancji środowisk postępowych. To właśnie oni najgłośniej zawsze domagali się uznania ich wszystkich zboczeń, przedstawiając się jako ofiary. Dziś właśnie dają popis swojej tolerancji i miłosierdzia. Szczucie jednych Polaków na drugich przez GW itp. daje rezultaty. Ale to co się działo na Krakowskim Przedmieściu to, tylko wierzchołek góry lodowej. Pamiętajmy przecież o mordzie politycznym w Łodzi. Nie zapominajmy też, że od kilku lat trwa nienawiść do zwolenników Radia Maryja. Złośliwi nazywają ich Moherami(lub wersja dla młodych wykształconych Mocherami). Dziś już ten stopień podsycania nienawiści jest tak wysoki, że można śmiało go porównać do sytuacji z lat 30 jaka panowała w Niemczech, dlatego też nazwanie tych młodych, wykształconych "Tuskenjugend" jest jak najbardziej na miejscu.

Zapraszam do oglądania!!














wtorek, 22 marca 2011

Prezydęt.

Komor, kurwa ogarnij się.

Polska ma straszliwego pecha jeśli chodzi o wybieranie głowy państwa. Pierwszego wybraliśmy sobie Lecha Wałęsę, który słynął i nadal słynie z niebywałego intelektu i logiki. Plusy dodatnie i plusy ujemne przeszły już do klasyki. Jego elokwencja też poraża. Coś jednak Polakom nie podpasowało i wybrali sobie jeszcze lepszego mianowicie Aleksandra Kwaśniewskiego, czyli pijaczynę nie rozumiejącego interesu narodowego. Co gorsza wybraliśmy go na drugą kadencję. Te 10 lat upokarzania Polaków sprawiło, że w końcu w wyniku autorefleksji wybraliśmy względnie dobrze, czyli Śp. Lecha Kaczyńskiego.

Był to prezydent, którego faktycznie nie musieliśmy się wstydzić. Był przygotowany intelektualnie i mentalnie do sprawowania roli głowy państwa. Wbrew temu co sugerowali nam liczni sprzedawczykowie, czy antyintelektualne media. Warto też sobie uzmysłowić, że Bronek Komorowski zaliczył już tyle wpadek, że przebił już dawno Lecha Kaczyńskiego.

Pamiętam doskonale jak media czyhały choćby na najmniejszą wpadkę Prezydenta, żeby ją rozdmuchać do absurdalnych rozmiarów. Pamiętacie może Gabon? Jak to prezydent Kaczyński nie wiedział, że Gabon ma niedużo mniejsze PKB per capita na osobę niż Polska i to wcale nie hoduje orzeszków ziemnych, tylko wydobywa ropę. Każdy młody wykształcony oczywiście zna PKB per capita na osobę co najmniej 140 państw i ich liczbę mieszkańców. Przecież jak rżeli to oczywiste jest, że wiedzą takie rzeczy doskonale.

Po tym jednak przydługawym wstępie chciałbym przejść jednak do meritum. Otóż Komorowski to tragedia dla Polski. Gafa za gafą. I już nie o to chodzi, że się ośmiesza. W sumie mi to na rękę, przynajmniej skompromituje do końca te całe PełO.

Najbardziej boli mnie to, że przez taką ilość wpadek żaden przydomek nie potrafi do niego przylgnąć na dłużej. Dlatego też moja próba uporczywego zbijania jego godności poprzez odmawiania mu miana prezydenta na rzecz marszałka a konkretnie "nieporadnego marszałka" musiała spełznąć na niczym.

Za przydomek też doskonale pasowało Bronisław "wpadka" Komorowski, czy chrabia(błąd zamierzony). W tzw. międzyczasie był "Władysław" Komorowski

A od niedawna Bronisław "bul" Komorowski. Coś mi się wydaje jednak, że z tym bulem to wcale nie był przypadek. Trzeba by zbadać, czy nie było żadnej propozycji korupcyjnej ze strony firmy produkującej napój energetyzujący. Red bul Komorowski- to mogłoby być ciekawe.
Wyobrażam sobie już jakby mogła wyglądać puszka takiego napoju:

Co wy na to?

wtorek, 15 marca 2011

Obieg materii, Einstein i kryptoateizm.

Wbrew pozorom te trzy rzeczy mają trochę ze sobą wspólnego.


Na podstawie jednego prostego modelu i wzoru matematycznego można skonstruować pogląd pseudoreligijny. Na prawdę, nie żartuję sam się z takim poglądem spotkałem.

Założenia takiej doktryny co prawda dopuszczają istnienie Boga, ale tylko dlatego, ponieważ nic samo z siebie powstać nie może. Słuszne to twierdzenie, ale teraz pytanie a skąd Bóg, czy sam siebie stworzył? Chrześcijanie mają na to prostą odpowiedź, ale w takie banialuki nie wierzą przecież samozwańczy Ekwici(tacy trochę lepsi od plebsu).

Trochę dziwne jest też dla mnie stwierdzenie, że wszystko co stworzył Bóg jest jego częścią, to tak jakby mebel był częścią stolarza a chleb częścią piekarza, ale zostawmy to.

Przejdźmy może do spraw ostatecznych. W katolicyzmie na końcu naszej drogi jest Piekło albo Niebo z opcją poczekalni w Czyśćcu. Natomiast w wcześniej wspomnianej pseudo doktrynie cały czas wracamy i wracamy w następnych życiach tak bez celu, jakby miało być to bardziej logiczne niż dotarcie do jakiegoś celu.

Poza tym to całe powracanie i powracanie kojarzy mi się raczej z obiegiem materii w przyrodzie, czyli np. najpierw sobie coś rośnie później to coś zostaje zjedzone a to co to zjadło jeszcze przez coś innego a na końcu tzw. najwyższy drapieżnik umiera i zostaje rozłożony przez bakterie i cykl się zamyka, cykl pierwiastków.
Śmieszy mnie też, pogląd jakoby dusza była po prostu wyższym stanem złożoności materii. To tak jakby istnienie duszy zależało od sukcesu ewolucyjnego.
W tym miejscu można zapytać wyznawcę takiej doktryny: w takim razie do czego jest potrzebny tu Bóg?

A teraz hicior: E = m c^2 czyli równoważność masy i energii. Wyznawca poglądu kryptoateistycznego uważa że, tak samo jak z energia może stać się materią tak materia może stać się duszą a tak w ogóle to wszystko jest energią. Domyślam się, że tą pierwotną energią miałby być Bóg, ale dlaczego nie po prostu pierwotna energia? Może po prostu dlatego bo taki człowieczek nie potrafiłby wytłumaczyć pochodzenia takiej energii a poza tym to po pierwotna energia z której powstała materia musiała powstać z energii pierwotnej. Teraz już wiadomo skąd te banialuki o chlebie, który jest częścią piekarza.

Ale mam zagwozdkę też dla tych typków: powszechnie oprócz schematu obiegu masy stosuje się też schemat przepływu energii, co wy na to?

poniedziałek, 14 marca 2011

Płaćcie abonament radiowo-telewizyjny!

Wiem, że płemieł powiedział, że abonament radiowo-telewizyjny jest archaicznym sposobem finansowania mediów publicznych, haraczem ściąganym z ludzi. Ale jeszcze gorszy jest szantaż stosowany przez TVP gdy wpływy pieniężne maleją.

Leżę sobie ostatnio przed telewizorem, oglądając dwójkę a tu znienacka dostałem prawie śmiertelny cios. Na prawdę umarłbym, a wszystko przez tą reklamę poniżej.
Tak silnie uderzyła mnie swoją kiczowatością, że dostałem dreszczy, niemal zemdlałem. Na szczęście leżałem na boku, więc niebezpieczeństwa zadławienia się językiem nie było.

Uwaga!!! materiał drastyczny, dla osób o mocnych nerwach. Absolutnie nie dla widzów niepełnoletnich, oglądasz na własną odpowiedzialność.


Ja się pytam kto taki scheiss ogląda. Bardzo wątpię, że w naszym kraju żyje tak liczna grupa masochistów i samobójców, chociaż dzięki Tuskowi i jego ekipie, wraz z zmianą poziomu życia tych drugich na pewno przybyło.

Ale to nie koniec "reform" w TVP. Jak doskonale wiecie ostatnio z rozkładu wypadł Pospieszalski wcześniej Wildstein i Ziemkiewicz. To ja się pytam co ma oglądać normalny człowiek bez skrzywienia lewicowego w tej jebanej telewizji publicznej? Już nawet w teleturniej "Jeden z dziesięciu" są denne pytania o fundusze unijne(a co to kogo obchodzi).
Dajcie jeszcze jakiś program Palikotowi , a w niedziele zamiast "Anioła Pańskiego" czas na "Banialuki Magdaleny Środy"* i będzie komplet.
Tak, więc płaćcie ten abonament, może to sytuacji nie poprawi, ale jest szansa, że nie pogorszy. Kto wie co Nam zaserwują gdy okaże się, że wpływy z abonamentu dalej spadają. Tego możemy już nie przeżyć.


*zastrzegam sobie prawo do tego znaku. Wykorzystanie tego hasła będzie groziło odpowiedzialnością karną.

czwartek, 10 marca 2011

Co ma cukier do wiatraka- Rafał Ziemkiewicz.

Przedruk z Uważam Rze.

Wracając po socjalizmie do wielkiej rodziny wolnych, także rynkowo, krajów Europy, nie myśleliśmy, że produkcja cukru okaże się strategiczną kwestią UE.


Początek lat. 90. to dla mnie początek diennikarzenia,ale przede wszystkim, start ustrojowej i gospodarczej transformacji. Rok, nie pamiętam już dobrze, 1991 albo 1992. I po raz pierwszy chyba niezwykle upalne lato. Dwa miesiące dzień w dzień około 30 stopni i ani kropli deszczu. Pamiętają państwo, co wtedy stało się na krótko głównym tematem mediów? Wiatraczki. takie małe biurowe wentylatory. Gdy zaczął się skwar, wykupiono je ze sklepów w ciągu paru godzin, a w ciągu paru następnych zniknęły z hurtowni. I okazało się, że więcej wiatraczków ni będzie, bo fabryka, która je robiła, wtedy jeszcze państwowa, zdycha, i w ramach konwulsji na dwa wakacyjne miesiące zamknęła się na kołek, wypychając pracowników na bezpłatne urlopy. I ponowne uruchomienie produkcji nie jest możliwe szybciej niż za dwa miesiące. A z kolei z zagranicy wiatraczka nie sprowadzisz, bo dla ratowania zdychającego "przemysłu terenowego" władze, jeszcze peerelowskie, ustawowo nałożyły na import podobnego ustrojstwa wysokie cła, a miana stanu prawnego... ho, ho, u trzeba znacznie więcej niż dwa miesiące, każdy wie.
Więc w efekcie wszyscy dyszeli w przegrzanych pomieszczeniach jak zziajane psy, usiłując się wachlować gazetami i powtarzając z dumą, że o proszę, cóż za modelowy przykład, jakim systematem absurdów i nonsensów był socjalizm.
Z którym już kończymy, wracając do Europy, do Zachodu, do wielkiej rodziny krajów wolnych i jak się wtedy naiwnie myślało kapitalistycznych. Pamiętacie państwo?Jeśli nie, nie ma potrzeby grzebać w niesfornej pamięci. wystarczy zajrzeć do najbliższego sklepiku i zapytać, dlaczego tak drożeje cukier. Oczywiście, zawsze może się trafić mniej kumaty sprzedawca, który wiedzieć będzie tylko że drożeje, bo więcej sobie za niego życzą w hurtowni. Ale prawdopodobnie sklepikarz będzie umiał wyjaśnić, a jeśli kto ciekaw, sam może zajrzeć do ekonomicznych serwisów, że ceny cukru szybują, bo popyt gwałtownie rozminął się z unijnymi regulacjami.
Bo nie ma czegoś takiego jak "rynek cukru". Cukier jest europejskim surowcem strategicznym, który produkować wolno tylko w ramach wyznaczonych "kwot", a te kwoty wyznaczane są na wieloletnie okresy, poza tym Unia włożyła ogromne dotacje w likwidację cukrowni i upraw buraków, wszystko to zostało przez mądrych planistów bardzo dobrze przeliczone. A że się minęło z rzeczywistością, to już nie wina planistów, bo skąd mogli przewidzieć?
Tak czy owak. cukru wolno nam wyprodukować bardzo mało, nawet gdybyśmy chcieli więcej, nie ma jak, importować nie wolno pod unijnym zakazem, więc cena idzie do góry. I zanim stosowne podania i dezyderaty przejdą odpowiednią drogę, zanim dostojne eurogremia przetłumaczą je na wszystkich paręnaście języków, przeczytają, przemyślą, zbiorą się ustalą porządek dzienny... to prędzej byli bimbrownicy zaczną w Polsce na masową skalę z powrotem odcedzać deficytowy cukier z wódki. Tej europejskiej, na bananach, bo zboże i ziemniaki też są objęte wspólną unijną polityką. I tak uciekliśmy z realnego socjalizmu. W drugi realny socjalizm.
Aha, miesiąc temu czytałem, że wyroby cukiernicze to najbardziej dynamicznie rosnąca dziedzina naszego eksportu. Kilka dni temu, że branża przy cenie hurtowej 4 złote za kilo bankrutuje.


Uważam Rze nr. 5/2011.

sobota, 5 marca 2011

Brak autostrad- rozwiązanie zagadki.


Jak widać na obrazku, ktoś tu nas robi w chuja. Od ponad dwudziestu lat próbujemy budować autostrady i niewiele z tego wynika. Co jest tego przyczyną?
Nieudolność wykluczamy, bo jak wiemy od prawie 4 lat mamy technokratyczny rząd "fachowców". Ten sławetny gabinet cieni to przecież nie byle co, prawie jak w "dojrzałych demokracjach".



A tu mamy kolejnego "specjalistę", który dziś jest ministrem infrastruktury, znany głównie z perfekcyjnego porządku na kolei. Tak ładnie opowiada w filmiku, że wydaje się, że zna rozwiązanie wszelakich bolączek trapiących Polaków.
A może po prostu gdzieś indziej trzeba szukać przyczyn rozkładającej się infrastruktury transportowej Polski.

Może autostrad ma po prostu nie być.
Jak dobrze wiemy Polską targają przeogromne moce znane nie tylko z mitologi(http://teoriazycia.blogspot.com/2010/06/mitologia-polska.html). Jak dowiaduje się ze złOnetu rozwój sieci polskich autostrad skutecznie wstrzymują Macedończycy. Trudno w tej chwili udowodnić, że Aleksander Wielki maczał w tym palce, ale zawracając uwagę na niezwykłe zdolności naszych rządzących musi być to mniej więcej ten kaliber.

Na domiar złego do akcji włączyli się źli Chińczycy, którzy by to budowali za pół darmo. Zamiast uczciwie budować z 220 mln za kilometr budują za 40 a to się nie godzi, wiec trzeba ich zbojkotować(http://biznes.onet.pl/drogowcy-bojkotuja-chinczykow,40490,4189403,1,prasa-detal). Chińczycy jednak trzymają się mocno i dalej budują. Co to będzie jak zbudują? Nie będzie czego kraść!! A że Chińczycy budowanie mają we krwi to nie od dziś wiadomo. Popatrzmy chociażby na mur chiński, który swojego czasu był nie do pokonania. Sztuka ta udała się tylko Czyngis-chanowi.

Jak nieoficjalnie dowiedziałem się wyprawa życia Michała Tuska nie miała tylko stricte turystycznego charakteru, ponoć przy okazji rozmawiano o wskrzeszeniu Czyngis-chana, który by to utemperował zapędy chińskich budowniczych. Michał oglądał też Wielki Mur po to, aby ocenić czy faktycznie Czyngis-chan podoła zadaniu.
Proszę pamiętać, że młody Tusk jechał do Chin jako "człowiek roku, przyjaciel kolei", czyli Grabarczyka a jak wiemy to on jest odpowiedzialny za infrastrukturę, co by się układało w logiczną całość.

Tak więc dochodzimy do wniosku, że dróg i kolei w Polsce ma nie być. Dlaczego? Ponieważ boimy się sąsiadów. W razie działań wojennych nieprzejezdne polskie drogi będą skutecznie opóźniać marsz piechoty ewentualnego zaborczy. Jeśli wymyślił to sam psychiatra Bogdan Klich to faktycznie jest to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Mój spokój mąci tylko fakt, że równolegle postępuje degradacja polskiej armii. Być może Bogdana dopadła jakaś schizofrenia? Chciałoby się rzec lekarzu ulecz się sam.

niedziela, 27 lutego 2011

Szpieg w Smoleńsku.

Tak brzmi tytuł na głównej stronie trzeciego numeru w nowym tygodniku "uważam rze".
Tekst jest o Tomaszu Turowskim wpływowym komunistycznym szpiegu, który to też był odpowiedzialny za przygotowanie wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. Na prawdę polecam ten artykuł. Dla tych, którzy nie są w stanie dotrzeć do tego artykułu polecam obejrzenie programu "Warto Rozmawiać" który traktuje o tym samym. Z przykrością zawiadamiam też, że jest to ostatni odcinek programu Pospieszalskiego, ponieważ to zarząd telewizji dążąc do pluralizmu zdecydował się program zdjąć z ramówki.

sobota, 19 lutego 2011

Złodziejstowo a socjalizm.

Korwiniści zwykli te słowa uważać jako synonimy, ale czy jest to właściwe? Moim zdaniem nie.
Prawdą jest, że socjalizm stwarza pole do nadużyć a w szczególności kradzieży i bardzo często tak się dzieje, ale jednak to nie to samo.
Jeśli w uproszczeniu można stwierdzić, że za socjalizmem stoi złodziejstwo to na pewno nie można powiedzieć tego w relacji odwrotnej, czyli za złodziejstwem stał socjalizm.
Jeśli dla kogoś redystrybucja bogactw przez państwo jest złodziejstwem radziłbym w tym miejscu jednak przestać czytać.


To może zobrazujmy problem.
Według pewnej grupki zagubionych młodych ludzi Polska jest krajem socjalistycznym. Otóż nie jest. Polska jest krajem złodziejskim gdzie pieniądze się w jakiś cudowny sposób rozpływają i tutaj akurat obciążenie podatkowe nie ma nic do rzeczy. Np. w takiej Danii, która jest krajem socjalistycznym obciążenie podatkami jest niższe niż w Polsce, mimo to opieka socjalna jest tam dużo bardziej rozbudowana niż u nas. Bardzo ważnym problemem jest sprawność administracji. I nie chodzi tu o samą konstrukcje systemu, ale osoby w niej zasiadające.
Co prawda wierze w pewnym stopniu, że zmiany systemowe prowadzące do liberalizacji gospodarki ograniczyłyby złodziejstwo, ale nie rozprawiłyby się z nim w stopniu zadowalającym, innymi słowy to nie w pierwszym rzędzie trzeba zmienić system a wypierdolić z niego krętaczy i złodziei, tych samych, którzy gładko przeszli przez sławną transformację ustrojową. Te same dynastie komusze, które zasiadały w komitetach centralnych teraz zasiadają w radach nadzorczych dużych spółek Skarbu Państwa.
Oczywiście w wyniku transformacji ustrojowej wzbogaciliśmy się, tak samo wzbogacilibyśmy się w wyniku liberalizacji gospodarki, ale gdyby w parze z tym szła dekomunizacja i lustracja efekt byłby zaskakujący.
Dodam jeszcze, że to co PiS chciał zrobić w sprawie dekomunizacji znacznie bardziej pozytywnie zaważyłoby na wzroście gospodarczym niż niektóre nietrafione reformy w sposób negatywny.


Korwin twierdzi, że możliwe jest zlikwidowanie koryta w ogóle. Ja twierdze, że jest to proces niemal niewykonalny. Możliwy, tylko w wyniku całkowitej niewypłacalności państwa, rozruchów społecznych, bądź kataklizmu, ale miejmy też na uwadze, że to jeszcze nie prowadzi to do zbudowania odpowiedniego systemu, bo możemy być w takiej podbramkowej sytuacji złapani za mordy i okradzeniu już na prawdę z wszystkiego. Kto wie co w rękawie trzyma Tuskaszenka z Komoruskim. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że w razie jakiś rozruchów wojsko będzie reagować umiarkowanie, ponieważ go praktycznie nie ma a za nim wrócą nasi chłopcy spod Hindukuszu już będzie wszystko pod kontrolą. Sąsiedzkiej "bratniej pomocy" raczej też nie musimy się spodziewać, bo oni też są w dużym stopniu rozbrojeni, ale nie mówmy hop.
Takie rozbrojenie sąsiadów(chociaż Rosja jest nadal groźna) jak i naszych sił jest nam w sumie na rękę, ale nie zapominajmy, że obywatele też są rozbrojeni propagandą TVN-u, Gazety Wyborczej itp. Obywateli takich zwykło się nazywać lemingami. Czy lemingom otworzą się kiedyś oczy? Jestem sceptyczny obserwując sytuację po 10 kwietnia.

wtorek, 15 lutego 2011

Suka i filozof.

Nie, nie dzisiaj nie będzie o Magdalenie Środzie a o Palikocie.
Co prawda opis cech charakteru Janusza mógłby się zamknąć w słowie suka, ale nie o tym chciałem.
Szukając ostatnio informacji nt. tego wybitnego rzemieślnika gorzelnictwa wpisałem coś o biłgorajskim filozofie. Spontanicznie wklepałem w google suka biłgorajska.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Suka_bi%C5%82gorajska
oto taki instrumencik. Wcześniej nie wiedziałem o jego istnieniu. Palikot w końcu się na coś przydał.
A wracając do Palikmiota to coś widać, że go pewność siebie opuściła. Gdy był nadwornym błaznem to pieprzył trzy po trzy i był cytowany a teraz głucho. Trudno powiedzieć czy się chłopak kiedyś z tego otrząśnie, ale widać też u niego pozytywne symptomy, otóż zaczyna myśleć. Podczas jego zasiadania w sejmie takowej umiejętności nie przejawiał, bo i nie musiał. Teraz mu się zrobiło gorąco więc trochę wytrzeźwiał, ale szczerze wątpię żeby w tak zbimbrowanym deklu mogło wszystko zacząć normalnie funkcjonować.
Jak dobrze wiemy Palikot ostatnio przerzuci się na postępowość i antyklerykalizm. Coś mu to słabo idzie, bo z jednej strony obwinia kościół za dziurawe drogi a z drugiej taktownie zapomina, że kościołowi oddano jak dotąd tylko 10% majątku zawłaszczonego przez PRL. Z jednej mówi, że różaniec to gusła a z drugiej sam z kościoła wystąpić nie chce.
Przybrał taką taktykę, żeby niby nikogo nie obrażać, bo jednak tych wierzących jest w Polsce całkiem sporo z drugiej chciałby nałapać trochę lewaków, więc obraża kler, bo tak łatwiej. Ja mu tam przyszłości nie wróże, może w PJN.
To by się w sumie zgadzało, bo są bardzo nachalnie reklamowani w TVN i TVN24, które to ostatnio wyprzedają gazetę wyborczą w wyścigu indoktrynowania Polaków. Coś musi być na rzeczy, bo do Rymanowskiego przychodzą już nawet bardzo znaczący politycy np. Jarosław Kaczyński. Nawiasem mówiąc to ten program Rymanowskiego to plagiat "Bronisław Wildstein przedstawia" Żeby się komuś nie kojarzyło to Wildsteina z anteny ściągnęli.
Zobaczmy może co tam u Rymanowskiego plecie Janusz Palikot.


sobota, 5 lutego 2011

Mikke bredzi o katastrofie.


Janusz Mikke uporczywie utrzymuje, że Bogdan Klich nie ponosi żadnej, czy to moralnej czy karej odpowiedzialności za katastrofę smoleńską. Gdyby nie to, że już trochę twórczość Mikkego czytam to pomyślałbym, że to jakiś jego wafel, ale przejdźmy do meritum.

http://korwin-mikke.blog.onet.pl/Wiara-w-sw-Automat-Relacja-juz,2,ID420585150,n

W notce tej został przytoczony tekst z Lema, po co w sumie to nie wiem. Może po to, aby próbować udowadniać, że pilot był nieudolny i dlatego rozbił samolot. Dziś wiemy też, że pilot właśnie nie ufał wskazaniom wysokościomierza i poderwał desperacko maszynę do góry, ale niestety nić to nie dało. Więc sugerowanie plebsowi uperowskiemu, że generał tempo patrzył w konsolkę aż do przypierdolenia w ziemię jest najprawdopodobniej wynikiem złej woli.

Później pisze: Podkreślam: ja nic nie piszę o Katastrofie. O Katastrofie miałem zdanie wyrobione już w maju - i żadne nowe dane, w tym raport MAK, niczego nie zmieniły. Sprawa jest jasna - nie ma o czym pisać.

To może zobaczmy te teksty.

http://korwin-mikke.blog.onet.pl/Jest-dobrze-ale-nie-beznadziej,2,ID405906506,n

Taa... minister obrony narodowej nie jest od tego, żeby cokolwiek wiedzieć, przecież wylot do Smoleńska to była prywatna wycieczka, którą to jakby nie patrzeć organizował też Klich. Ktoś tu chyba się pląta w zeznaniach.
http://korwin-mikke.blog.onet.pl/Co-sie-wlasciwie-dzieje-czyli-,2,ID406316256,n

MON nie ujawni ustaleń polsko-białoruskiej komisji, która badała przyczyny katastrofy białoruskiego samolotu Su-27 podczas tegorocznego Air Show. Rzecznik resortu Robert Rochowicz powiedział, że wyniki raportu może przedstawić jedynie strona białoruska.

Potwierdził, że dwustronna polsko-białoruska komisja zakończyła już prace i sporządziła raport końcowy, jednak strona polska nie może ujawnić jego treści.

Według Rochowicza, takie postępowanie wynika z międzynarodowych przepisów obowiązujących Polskę. - Mówią one jasno, że to strona, do której należał samolot, decyduje o tym, w jakim stopniu, kiedy i czy w ogóle udostępnione zostaną opinii publicznej informacje n/t ustaleń komisji - wyjaśnił rzecznik polskiego resortu obrony narodow


No tak takie są ustalenia konwencji chicagowskiej. Nie wiem, tylko jak ma się to do sprawy smoleńska, być może Białoruś ma też z nami jakieś inne porozumienia podpisane odnoście katastrof/wypadków lotniczych, jeśli tak o pewnie Łukaszenka decydując się na konwencje chicagowską działał w sprzeczności z białoruskim interesem narodowym.
Czytajmy dalej:

Konwencja chicagowska nie pozwala na ujawnianie opinii publicznej dokumentacji z wypadku lotniczego – wynika z rządowej analizy, do której dotarł „DGP”.

Może jednak być wyjątek od tego przepisu, jeżeli rosyjski prokurator generalny uzna, że jest to ważniejsze niż tajemnica i dobro śledztwa.

To m.in. na podstawie tej analizy premier Donald Tusk udowadniał w czwartek w Sejmie, że konwencja chicagowska „jest optymalnym aktem prawnym dającym przejrzystość postępowania i powodującym, że Polska i Rosja mają pewne zobowiązania i prawa”. Treść tej analizy daje odpowiedź na pytanie, dlaczego polski rząd musi ostrożnie postępować w rozmowach z Moskwą. Według art. 5.12. tzw. załącznika 13 do konwencji chicagowskiej Rosję obowiązuje „zasada nieujawniania dokumentacji badania z wypadku”. A to oznacza, że ani prokurator generalny Rosji Jerzy Czajka, ani Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) nie mogą udostępnić Polsce i upublicznić np. nagrań z czarnej skrzynki.
Zdecyduje Rosja

Jest jednak furtka. Jak wynika z tej analizy, ten sam przepis konwencji mówi o tym, że władze Rosji mogą zdecydować na ujawnienie zebranych dowodów, jeżeli jest to ważniejsze niż negatywne skutki dla śledztwa wynikające z takiego ujawnienia. – Fragmentaryczne ujawnianie niektórych wątków w śledztwie może przynieść złe, a nie dobre skutki, jeśli chodzi o ustalenie prawdy – mówił premier Tusk, powołując się na opinię płk.Edmunda Klicha, polskiego akredytowanego przy rosyjskim MAK.(...)

Więc ja się pytam: jak to, do cholery, jest?


W interesie Polski było by skorzystanie z porozumienia z 1993 roku a nie tam, żadna konwencja chicagowska. O i nawet Klich pochwala konwencje chicagowską, to chyba wystarczy na tą dymisję. Z resztą przydała by się dymisja całego rządu i żyrandola przy okazji też.

http://korwin-mikke.blog.onet.pl/Rozwazania-o-pilotach-z-Tbilis,2,ID407023533,n


A tu już obrzydliwa sugestia, że Lech Kaczyński sterroryzował pilota, żeby ten wypieprzył w brzozę. A skąd to twierdzenie? jakieś dowody? Tak!! w Tbilisi też tak było!!


http://korwin-mikke.blog.onet.pl/Boki-zrywac-uzupelnione,2,ID407736396,n
Właśnie dowiedziałem się, że tzw. Rząd postanowił, że jako organizacja jest tak cenny, że na wszelki wypadek nie poleci do Brukseli jednym samolotem! Zareagowałem na to felietonikiem w "Dzienniku Polskim":

W wypadkach samolotowych ginie u nas znacznie mniej ludzi, niż w samochodowych. Gdy tedy słyszę, że „Rząd” wyciągnął konsekwencje z Katastrofy, i leci do Brukseli czterema samolotami - to śmiech pusty mnie bierze.


No ciekawe, ciekawe, bo jakby nie patrzeć to wcześniej czytałem u Janusza:

Przypominam TVN-owi, że pragmatyka wojskowa zakazuje latania jednym samolotem dowódcy i jego zastępcy. Każdy z Generałów miał zastępcę, który po śmierci Go zastąpił, w wojsku nie powstało z tego powodu najmniejsze zamieszanie...

...więc o co, do Diabła, chodzi?


Ciekawe jest to, że według Mikke polityk nie jest cenniejszy od zwykłego człowieka natomiast wojskowy tak.
Reasumując Mikke już w maju "wiedział", że nieudolny pilot naciskany przez prezydenta wydupił w Smoleńsku a Klichowi nic do tego. W naiwność Korwina Mikke nie wierzę, więc nie mam bladego pojęcia czym się kierował komentując tą sprawę.